WPROST zawsze miało dojścia do osobników będących w posiadaniu interesujących dokumentów. Dzisiaj, choć już pod innym kierownictwem, podtrzymuje dobrą tradycję i dotarłszy do akt ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej upublicznia trzeciorzędnej wartości fragment dot. telefonu posła Deptuły [update - i nie tylko]. Wyjaśniając przyczyny katastrofy Tu-154 w tym tempie czasopismo zostanie wyprzedzone nawet przez polską prokuraturę, co będzie kolejnym sukcesem naszego wymiaru sprawiedliwości a gazecie zapewni wieloletni zbyt.
Wkrótce możemy więc oczekiwać dalszych sensacji, np. zeznań anonimowych sprawców donoszących, że tematem rozmowy śp. p. Deptuły z żoną były istotnie dziwne rzeczy dziejące się z samolotem, a dokładnie w jego wnętrzu. Mówiąc precyzyjnie: generalicja z pianą na ustach wymachująca bronią; spanikowani piloci biegający po salonce w poszukiwaniu rozmówek polsko-rosyjskich; i – jakżeby inaczej – butelki wina walające się po pokładzie. Gruzińskiego, naturalnie.
No, chyba, że faktycznie któregoś prokuratora ruszyło sumienia a red. Lis – pomimo dawnych animozji - postanowił stanąć w jednym szeregu z Antonim Macierewiczem. Na razie jednak nie widziałem nigdzie biletów na mecz hokeja w piekle, więc ---
f
