Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska
398
BLOG

Jerzy Jachowicz - Pazerność przeniesiona z PRL

Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

Mija kolejna rocznica grudnia 81. Już trzydziesta druga. Każda następna smutniejsza. Bardziej rozpaczliwa. Pierwsze po odzyskaniu wolności, te z początku lat 90. pełne nadziei. Dziś już wiemy, że nikt nie poniesie kary. Żaden z autorów stanu wojennego. W tym główny sprawca, człowiek odpowiedzialny za bezwzględne stłumienie „Solidarności”. Za doprowadzenie Polski na skraj gospodarczej przepaści.

 

Jedną z przyczyn tego, że nie został osądzony, był wieloraki „uścisk PRL”. Byli w nim i są do dziś – politycy zdrajcy, sprzedawczycy, układczycy z Magdalenki. Prokuratorzy – zdrajcy, tchórze, zginacze karku do ziemi. Sędziowie – zdrajcy, sympatycy stanu wojennego, koniunkturaliści. I wreszcie dziennikarze – zdrajcy, czyli byli agenci SB lub wojskowych służb PRL, konformiści, wypełniający posłusznie sugestie szefów.

 

Nomenklaturowe uwłaszczenia

Spuścizna po PRL obejmuje wiele innych sfer życia. Wszędzie, gdzie się pojawia, rozsiewa patologię. Sprawia, że nasza demokracja miast się rozwijać i umacniać, staje się coraz bardziej zgangregowana i krucha.

Jedną z tych właściwości, pochodzącą z dawnych czasów, jest rozkradanie państwa. Głównie takie możliwości – żeby szumnie powiedzieć – rozpościerały się przed nomenklaturą partyjną. Funkcyjni działacze partii korzystali z takich możliwości pełnymi garściami. Począwszy od I sekretarzy KC PZPR, skończywszy na sekretarzach organizacji szczebla gminnego czy zakładu pracy.

Rozkradanie polegało m.in. na przywłaszczaniu sobie różnych należności, które nie przysługiwały. Zwykle były połączone z fałszowaniem dokumentacji, typu rachunki, oświadczenia o wydatkach itp. Ten sposób okradania został niemal jak stary, dobry szablon przeniesiony do obecnych czasów. Oto dwa przykłady.

 

Przekręty samochodowe

Pod koniec lat 90. jeden z ministrów dostał od UE specjalnie wyposażony samochód terenowy. Był przeznaczony do rozpoznawania zagrożeń powodziowych oraz do kontroli podmokłych terenów. Gwarantował swobodne poruszanie się w najtrudniejszych warunkach. Minister ów w każdy piątek ruszał specjalistycznym samochodem do swojego domu, oddalonego o ok. 250 km od Warszawy, a w poniedziałek wracał nim do ministerstwa. Swemu kierowcy kazał wypełniać karty drogowe tego auta na trasy różnych miejscowości, w których przeprowadzal rzekome oględziny zabezpieczeń przeciwpowodziowych.

Z kolei pewien młody działacz PO, kierujący finansami kampanii wyborczej do parlamentu wynajął do celów obsługi kampanii prywatny samochód osobowy od swojej ówczesnej narzeczonej. Para wystawiała na podstawie rozpisanych kart drogowych w okresie wynajmu rachunek na kilka tysięcy zł., podczas gdy auto cały ten czas „amortyzowało” się w garażu.

 

Zaradni ministrowie

I oto dziś okazuje się, że kolejni ministrowie, którzy nie powinni narzekać, jak olbrzymia większość ludzi w naszym kraju, że może im nie starczyć na chleb do przysłowiowego pierwszego, okradają własne państwo. W sposób nachalny, prymitywny. Ale jak wyłudzenie ma nie być prymitywne, jeśli osoba decydująca się na oszustwo musi być z definicji prymitywna.

Kim są te zdegenerowane typki? To niektórzy ministrowie w rządzie Donalda Tuska będący jednocześnie posłami. Każdy minister ma do dyspozycji 24 godziny na dobę samochód służbowy wraz z kierowcą (zwykle dwaj, trzej jeżdżący na zmianę). Część posłów-ministrów stara się w Sejmie o zwrot pieniędzy za paliwo zużyte przez ich prywatne samochody, choć dysponują służbowymi.

Którzy to tacy zaradni ministrowie, co chcą wyłudzić od państwa podobno po ok. 20 tys. zł rocznie? Pewnie na gwiazdkowe prezenty dla biednych dzieci – prawda? Trzech tuzów w koronie Rady Ministrów, w kolejności alfabetycznej: Bartosz Arłukowicz, od zdrowia, Sławomir Nowak, były szef transportu oraz Radosław Sikorski, szef spraw zagranicznych. I trzech wiceministrów: Stanisław Gawłowski – środowiska, Stanisław Huskowski – administracji i Sławomir Neumannn – zdrowia.

Jak zapowiedział najbardziej rygorystyczny od wielu lat szef rządu, będzie z nimi rozmawiał poważnie. W jego głosie dała się odczuć groźba. Tym bardziej że od razu sprawie nadał pewne ramy: – „Wygląda to średnio”.

A ja bym powiedział tak: – „Wygląda to fatalnie, panowie. Gdyby ode mnie zależało, od dziś przestalibyście być ministrami. Sprawę skierowałbym do prokuratury”.

Mają jednak szczęście, ode mnie nic nie zależy.

 

Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo