Czy można wiązać jakiekolwiek nadzieje z Nowym Rokiem, jeśli polityka państwa jest antynarodowa? Czy można ufać władzy, która działa na szkodę swoich obywateli? I czy można z optymizmem patrzeć w przyszłość, kiedy rządzący przede wszystkim zajmują się sobą, a nie najżywotniejszymi sprawami ludzi?
Na powyższe pytania można po trzykroć odpowiedzieć nie.
Nie można mieć nadziei, nie można ufać, nie można wierzyć.
Tylko, że jeśli przyjmiemy taką postawę, to ułatwimy zadanie tej rządzącej ekipie. Dla nich właśnie ludzie zrezygnowani, nieaktywni i zgorzkniali nie są żadnym wyzwaniem. Dla nich liczą się słupki poparcia, pijarowe zagrywki w mediach, przykrywanie wielkich afer wymyślonymi sporami, i prawicowa opozycja, którą wini się za wszystkie nieszczęścia.
Dlatego każdy, komu leży na sercu dobro Ojczyzny, przyszłość kraju, nie może nie mieć nadziei, nie może nie ufać w lepsze jutro, nie może nie wierzyć, że coś się może zmienić.
Nie można kapitulować. Przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę. Racja nie tylko moralna, ale i czysta, zwykła przyzwoitość jest po naszej stronie.
Większość, która protestuje przeciwko obecnym rządom nie żąda władzy, nie żąda stanowisk, ale upomina się o elementarne prawa dla ludzi pracy. Do przechodzenia w odpowiednim czasie na emeryturę i do godnych, a nie głodowych świadczeń, przestrzegania norm pracy na miarę cywilizacji XXI wieku, a nie niewolniczej, kapitalistycznej, rodem z XIX wieku. Żąda zagwarantowania dostępu do specjalistycznej opieki medycznej, zaprzestania eksperymentowania w oświacie. Nie godzi się na wprowadzanie do polskich przedszkoli i szkół aktywistów ideologii gender. I przede wszystkim na prowadzenie takiej polityki gospodarczej, która nie chroni najuboższych i nie gwarantuje rozwoju polskiej gospodarki.
W sferze polityki społecznej obecna władza doprowadziła do emigracji z kraju setek tysięcy młodych. Mamy największą od czasów II wojny światowej zapaść demograficzną, a rząd sankcjonuje antyrodzinną politykę.
Tak, po trzykroć tak! Dla wszystkich, którzy angażują się w sprawy najbliższe ludziom.
W tym roku rzesze ludzi z różnych środowisk, np. związkowcy, nie tylko zresztą z Solidarności, pokazali że są po stronie człowieka. Tego, o którym poeta Czesław Miłosz napisał:
„Który skrzywdziłeś człowieka prostego, Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając. (…) Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta”.
Kolejny rok, ja ufam, musi być dalej konsekwentnym działaniem w obronie naszego człowieczeństwa, w imię obrony godności ludzi wszelkich zawodów i stanów. Przeciw nadziei. Jak w wierszu Marii Konopnickiej:
„Przeciw nadziei, co stoi na chmurze (…) W niezgasłe gwiazdy ufam wśród zawiei/ Przeciw nadziei”.