Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska
308
BLOG

Janusz Dobrosz - Korzenie hegemonii

Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska Polityka Obserwuj notkę 0

Mitteleuropa

 

Ponad sto lat temu prof. J. Patrsch pokusił się o rozwiązanie karkołomnego zadania. Starał się mianowicie udowodnić, że Europa Środkowa jest jednolitą całością. Zaliczał do niej obok Niemiec i Austro-Węgier także Holandię, Belgię, Luksemburg, Szwajcarię, Czarnogórę oraz Serbię, Rumunię i Bułgarię. 

Cechę charakterystyczną dla panującej w Europie Środkowej mozaiki narodowościowej upatrywał on w powszechnym posługiwaniu się językiem niemieckim. Jak twierdził, z wyjątkiem Serbii i Czarnogóry cała Europa Środkowa – w tym współczesne terytorium Polski – należy, świadomie lub nie, do germańskiego kręgu kulturowego.

W latach I wojny światowej wielu niemieckich polityków i naukowców nawiązało do tej myśli, poszerzając ją o zagadnienia gospodarcze, geopolityczne i społeczne.

W ten sposób powstała hegemonistyczna niemiecka wizja opanowania przez Niemcy środkowej Europy – Mitteleuropa.

W czasie II wojny światowej Niemcy poniosły totalną klęskę. Zbrodnicze metody ustanowienia w Europie hegemonii okazały się nieskuteczne.

Konrad Adenauer ekspansję siłową zastąpił ekspansją gospodarczą, rozłożoną na wiele etapów, posługując się mądrze książeczką czekową i cierpliwą polityką historyczną.

 

W białych rękawiczkach

69 lat od zakończenia rozpętanej przez Niemcy wojny można stwierdzić, że przegrali oni wojnę – ale wygrali pokój. Stało się tak w dużej mierze dzięki biurokratycznej integracji europejskiej.

Wbrew intencjom większości twórców UE, to nie Unia zeuropeizowała Niemcy, a Niemcy zdominowały Europę. Uzależnienie gospodarcze, finansowe i polityczne poszczególnych europejskich krajów od Niemiec jest zróżnicowane.

Obecnie zależność Polski od zachodniego sąsiada jest niestety tak ogromna, że niewiele już brakuje, abyśmy się stali niemieckim protektoratem. Polskie władze wynegocjowały ze zjednoczonymi Niemcami traktat „O dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy”. Stawia on nas w niekorzystnej pozycji. A trzeba mieć świadomość, że zapisy każdej umowy międzypaństwowej takiej jak traktat można stosunkowo łatwo zmieniać na etapie negocjacji. Lecz taką szansę mieli tylko niemieccy parlamentarzyści, polscy już nie. Polscy posłowie mogli tylko w całości ratyfikować lub odrzucić traktat.

Do dnia dzisiejszego dyskusja o stosunkach polsko-niemieckich zamiast kierować się pragmatyzmem i koncentrować na najważniejszych kwestiach, w emocjonalny sposób reaguje na bieżące wydarzenia typu prowokacje Eriki Steinbach. Obok zasadniczych kwestii, jak kompromitująca nasz polski rząd rezygnacja z ubiegania się o reparacje wojenne od Niemiec czy o odszkodowania cywilne dla polskich ofiar niemieckich zbrodni, zwrócić należy uwagę na to, że podpisanie traktatów przez stronę niemiecką pozostaje w sprzeczności z artykułami 16 i 116 Konstytucji Republiki Federalnej Niemiec.

W kwestii dotyczących obywatelstwa niemieckiego na podstawie owych przepisów sądy niemieckie przyjmowały fikcję prawną istnienia Rzeszy niemieckiej w granicach sprzed 1937 roku. W trakcie dyskusji nasi posłowie postulowali, by w uchwale Sejmu dotyczącej traktatu znalazł się zapis zobowiązujący stronę niemiecką do usunięcia powyższych artykułów ze względu na ich sprzeczność z treścią traktatów.

Jednakże do dnia dzisiejszego obowiązują postanowienia artykułu 116, na podstawie którego osoby  urodzone na terenach Polski należących do Niemiec w granicach z 1937 roku oprócz polskiego mogą automatycznie uzyskać również obywatelstwo niemieckie.

 

Zastawione sidła

Po wielu latach kanclerz Gerhard Schröder ujawnił taktykę usypiania polskiej strony, kiedy apelował, aby „wypędzeni” nie atakowali ostro Polski, by nie zgłaszali natarczywie roszczeń, bo i tak Polacy pchają się w zastawione sidła.

Czym dłużej obowiązuje traktat, tym częściej wychodzą na jaw jego mankamenty. Strona niemiecka konsekwentnie realizuje swoje interesy. Czy kolejny raz przysłowiowy Polak jest mądry po szkodzie? Ile szkód nas może jeszcze czekać z rąk niemieckich przesiedleńców upominających się o mienie pozostawione na polskiej obecnie ziemi?

Do roszczeń od wielu lat nawiązują organizacje ziomkostw, które, niestety zgodnie z niemieckim konfrontacyjnym nazewnictwem w Polsce określa się mianem „wypędzonych”. I tak większość polskich mediów i polityków wpisuje się w niemiecki scenariusz, używając określenia, które sugeruje, że przesiedlenia Niemców z Polski nie dość, że miały charakter represyjny, to na dodatek bezprawny.

Prowadzi to do kuriozalnej sytuacji, w której Polacy, którzy musieli opuścić swoje rodzinne strony na Kresach Wschodnich, to wysiedleni lub deportowani, czyli „słusznie” za coś ukarani. Za to niemieccy mieszkańcy Ziem Odzyskanych to okrutnie wypędzone niewinne ofiary polskiej niesprawiedliwości.

Wielkie sukcesy gospodarcze Niemiec są faktem. Polityczne i ekonomiczne Niemcy już są u progu pokojowej realizacji idei Mitteleuropy. Czy dodatkowo włączą w jej obszar Ukrainę?

 

 

Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka