gazetaprawdy gazetaprawdy
26
BLOG

NIEPOWETOWANA STRATA

gazetaprawdy gazetaprawdy Rozmaitości Obserwuj notkę 0
3 grudnia zmarł wybitny historyk sztuki i architektury, niesłychanie zasłużony dla polskiej kultury prof. Jerzy Lileyko. Ta smutna wiadomość ,,umknęła” uwadze mediów, gdyż Profesor nie należał do warszawskiego towarzystwa wzajemnej adoracji (ICOMOS, TOnZ plus MK i DzN) posłusznie wykonującego instrukcje ,,politycznej poprawności”, z determinacją walcząc o ratowanie polskiego narodowego dziedzictwa oraz odtwarzanie polskich pomników historii i narodowych pamiątek, a także sprzeciwiając się fałszowaniu historii Polski.
   
Prof. Lileyko był najwybitniejszym znawcą sztuki polskiego baroku, swoje zainteresowania koncentrując na zabytkach warszawskich. Był autorem wielu fundamentalnych prac, jak słynna książka ,,Zamek Warszawski 1569 – 1763”. W sposób bezsporny wykazał, jak rażące błędy popełniono w końcowej fazie odbudowy Zamku Warszawskiego, m.in. odtwarzając Dawną Izbę Poselską bez sensu podzieloną na dwie części, czy wręcz świadomie zniekształcając pod dyktando prof. Aleksandra Gieysztora Nową Izbę Poselską – materialny symbol szlacheckiego republikanizmu, tak nienawistnego dla polskiej masonerii.

A przede wszystkim, prof. Lileyko aż nadto dobitnie udowodnił, że Zamek Warszawski świadomie został zdegradowany do poziomu zaledwie królewskiej rezydencji, podczas gdy na przestrzeni swoich dziejów był on budowlą pierwszą w państwie o znaczeniu politycznym, unikatową w światowej skali: siedzibą parlamentu i wszystkich najważniejszych urzędów Rzeczypospolitej, nazywaną Conclawe Consiliorum et Officina Regum i określaną jako ,,świątynia praw”.

Niestety, wszelkie próby jakie podejmowano, aby wesprzeć prof. Lileykę i wymusić przywrócenie Zamkowi właściwego blasku zakończyły się porażką. Interpelacje poselskie zostały zbyte aroganckimi i niekompetentnymi odpowiedziami postkomunistycznego ministra, zaś publikacje w ,,Naszym Dzienniku” i ,,Myśli Polskiej” – zignorowane przez niekompetentnego Generalnego Konserwatora Zabytków, podobnie jak i wcześniej zignorowano prace prof. Lileyki.

Ostatnim wybitnym osiągnięciem Profesora był udział w rekonstrukcji polskich insygniów koronacyjnych, które Rzeczpospolita odzyskała dzięki nieprawdopodobnej ofiarności garstki ludzi z Adamem Orzechowskim na czele, a które to epokowe osiągnięcie ,,nasze” media w zasadzie przemilczały.
Nie tak dawno wraz ze śmiercią Śp. prof. Wiktora Zina przestała istnieć słynna dawniej na cały świat polska szkoła konserwacji zabytków. Teraz utraciliśmy wybitnego historyka polskiej sztuki i architektury.

I nasuwa się arcyważne pytanie: co dalej i czy mamy godnych Ich następców ?

Przed kilku tygodniami w Ciechanowcu obradowała kolejna konferencja zorganizowana przez Polski Komitet Narodowy ICOMOS (Międzynarodowa Rada Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych), a więc formalnie czołówkę polskich konserwatorów zabytków. Niestety, przebieg tej konferencji, podobnie zresztą jak i wcześniejszej w Działdowie, nie napawa optymizmem. W środowisku polskich konserwatorów zabytków, historyków sztuki i architektury rej wodzi nieliczna ale wpływowa grupa doktrynerów, którzy z góry odrzucają wszelkie próby restytuowania narodowego dziedzictwa w formie odbudowy zrujnowanych lub będących w resztkowym stanie polskich zamków, obojętnie zarazem patrząc na idące w rozsypkę ruiny tych pomników naszej historii czy niszczenie ocalałej zabytkowej substancji przez zachłannych developerów, bezceremonialnie pakujących między zabytkowe historyczne mury szklano – betonową tandetę.

Jeżeli dodamy do tego fakt, że nie szczędzi się pieniędzy polskich podatników na staranną odbudowę i konserwację takich budowli, jak kajzerowski ,,zamek” w Poznaniu, mający w zamierzeniu twórców być ,,bastionem niemczyzny na Wschodzie” czy pałacu królów pruskich we Wrocławiu, a zarazem blokuje się odbudowę polskiego Zamku Królewskiego w Poznaniu oraz ignoruje rozpaczliwe apele sędziwego prof. Małachowicza o rewitalizację piastowskiego zamku na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu, to rysuje się coraz bardziej ponura wizja narastającego realnego zagrożenia dla ocalałych resztek polskiego narodowego dziedzictwa.

Nieliczne ocalałe polskie zabytki stanowią materialny wyznacznik naszej narodowej tożsamości. Ich ratowanie i odtwarzanie tam, gdzie jest to możliwe, stanowi nasz obowiązek. Nie brakuje w Polsce rozumnych i ofiarnych ludzi, którzy własnym kosztem i wysiłkiem próbują odtwarzać polski historyczny krajobraz, ale ich poczynania napotykają na coraz większe trudności, stwarzane przez wrogich wszelkim odbudowom  doktrynerów, nie tylko ignorujących obecne światowe tendencje, ale i obojętnych na ponure realia, czyli rozsypywanie się na naszych oczach resztek tego, co jeszcze ocalało.
Środowiska narodowe powinny zdecydowanie bardziej energicznie włączyć się w akcję ratowania i odtwarzania polskiego narodowego dziedzictwa oraz powstrzymania antypolskich – bo tak je w końcu trzeba nazwać – poczynań garstki wpływowych doktrynerów.

Dzięki ofiarności społeczeństwa mamy dziejową szansę kontynuowania dzieła takich wielkości jak prof. Lorentz, prof. Zachwatowicz, prof. Majewski, prof. Lileyko i wielu innych.

Ale skoro takie organizacje jak polski ICOMOS, naczelne władze Towarzystwa Opieki nad Zabytkami oraz agendy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego opanowane są albo przez nieodpowiedzialnych doktrynerów, albo osoby niekompetentne udające konserwatorów zabytków, albo osoby miękkie, bierne wobec aroganckich nacisków, to być może nadszedł czas, aby w miejsce lokalnych fundacji i komitetów utworzyć nową ogólnopolska organizację, która skutecznie się zajmie ratowaniem i odtwarzaniem polskiego narodowego dziedzictwa. I podjęcie w tym kierunku konkretnych kroków jest obowiązkiem wszystkich środowisk patriotycznych.

Dzieło takich wielkości jak Śp. prof. Jerzego Lileyki nie może zostać zaprzepaszczone, zaś ich misja musi być kontynuowana, aby Polska  pozostała – Polską.



Waldemar Rekść

(autor jest działaczem gdańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami)   

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości