giz 3miasto giz 3miasto
422
BLOG

Wojna o Europę - świetny tekst Piotra Cywińskiego

giz 3miasto giz 3miasto Polityka Obserwuj notkę 1

Jaka będzie Europa? Zwasalizowana, jak chce lewicowy propagator idei Stanów Zjednoczonych Europy Martin Schulz, czy państw szanowanych i szanujących swą historię, kulturę i tradycje? Postawa rządu PiS nie będzie w tym przypadku bez znaczenia - pisze Piotr Cywiński w doskonałym tekście, podsumowaniu dotychczasowych sporów i dyskusji toczących się w całej Europie, a więc także w Polsce i w s24. Już od lat niby wiadomo o co tym lewackim elitom i samozwańczym przywódcom UE chodzi, pisałem także o tym tutaj nie raz. W swoim tekście Cywiński zebrał wszystko do kupy i całą prawdę wyłożył jak kawę na ławę. Na szczęście obecna ekipa rządząca w Polsce zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę i należy wierzyć, że sprosta zagrożeniom. Wrzucam obszerny fragment:

"Popatrzcie, co się dzieje w Polsce…! ", grzmi socjaldemokrata Martin Schulz, człek nielubiany w Brukseli, gdzie w wyniku ponadpartyjnego porozumienia pełnił funkcję szefa europarlamentu, niepopularny również we własnym kraju, którego wyborcy wskazali mu zamiast kanclerskiego fotela oślą ławkę. "Wyrywasz sobie flaki, a dostajesz fucka…", skarżył się ten były lider, ale nadal szef "socis" (partii socjaldemokratów). Nic więc dziwnego, że na zjeździe SPD, dla odwrócenia uwagi od politycznego pata w swoim kraju, Schulz starał się uzmysłowić rodakom "wyższe cele", walkę o jedność Europy, z dominującą rolą Niemiec ma się rozumieć. Według jego wizji, Unia Europejska musi przepoczwarzyć się w Stany Zjednoczone Europy, beznarodowe, bez korzeni, bez wiary, za to z jedną konstytucją i jednym rządem w Brukseli. Kto nie będzie chciał się temu podporządkować, fora ze dwora!

Tego rodzaju irracjonalne fantasmagorie można by skwitować: to na zdrowie, panie Schulz, skoro na rozum za późno! Można by, gdyby nie fakt, że są to niebezpieczne trendy, które mogą mieć gorzkie skutki właśnie dla jedności Europy i całego Zachodu. Schulzopodobnych "ideologów", dążących do oderwania zachodniej cywilizacji od chrześcijańskich korzeni, którzy chcieliby, aby Europa nie była wspólnotą ojczyzn, unią suwerennych państw narodowych lecz wspólną ojczyzną wyimaginowanego społeczeństwa "multikulti", zarządzanego przez brukselskich eurokratów z nadania (bo nie wyłanianych w wyborach powszechnych), jest niestety wielu. Nakładają się na to interesy polityczne Niemiec i Francji, z protekcjonizmem gospodarczym włącznie, tzw. eurodyrektoriatu, walczących o zachowanie decydenckiej roli w tej wynarodowionej mamałydze, Wojna o Europę jutra rozpoczęła się de facto już kilkanaście lat temu, gdy na marginesie konfliktu irackiego i listu ośmiu przywódców państw europejskich (Czech, Danii, Hiszpanii, Polski, Portugalii, Węgier, Wielkiej Brytanii i Włoch), solidaryzujących się z USA, prezydent Francji Jacques Chirac wypalił pod adresem naszego kraju:

"Polacy stracili dobrą okazję, żeby siedzieć cicho" w sprawach polityki międzynarodowej. Dla przypomnienia, Chirac zawiązał wówczas z kanclerzem Niemiec Gerhardem Schröderem i prezydentem Władimirem Putinem osobliwy, antyamerykański triumwirat, który doprowadził do podziału na "starą" i "nową" Europę, i do jej pierwszych pęknięć. Nawiasem mówiąc, Chirac już wówczas ostrzegał po swojemu, że "nie można ufać Anglii", która nie chciała śpiewać według partytury pisanej w Paryżu i Berlinie, a co znalazło swój finał w tzw. berxicie, a sam wręcz obnosił się ze swą "francuskością" - dość wspomnieć jeden ze szczytów UE w Brukseli, który prezydent opuścił trzaskając drzwiami, gdy jeden z jego ministrów zaczął przemawiać po angielsku. Minister został wywołany na korytarz, zbesztany przez Chiraca i kontynuował później swą przemowę już w ojczystym języku…
Niby epizod, a jednak nie bez symbolicznego znaczenia. W UE istnieją równi i równiejsi, dbających o swoje interesy i tych, którzy bez szemrania powinni się im podporządkować. Francja należy do krajów z najwyższym zadłużeniem, liczonym w bilionach euro, i od lat łamie kryteria stabilizacyjne eurowaluty, w tym odnośnie do deficytu budżetowego. Wprawdzie od prawie dekady objęta jest w UE stosowną procedurą, jednak Bruksela ani myśli o zastosowaniu jakichś sankcji. Dlaczego? "Bo to Francja …", uzasadnił bez zażenowania szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Nikomu też nie przyszło w Brukseli do głowy krytykowanie Niemiec za jednostronną decyzję kanclerz Angeli Merkel i sprowadzenie do Europy ponad dwóch milionów islamskich imigrantów, jak wiadomo, z opłakanymi skutkami. W kontekście niedawnych wyborów i awansu do Bundestagu kontrowersyjnej Alternatywy dla Niemiec (AfD), która stała się trzecią siłą w parlamencie, Juncker stwierdził krótko: "Nie jestem komentatorem niemieckiej polityki wewnętrznej i nie będę się do niej mieszał ".

całość tutaj:
https://wpolityce.pl/polityka/372230-wojna-o-europe-w-unii-toczy-sie-bezpardonowa-walka-o-wplywy-prymat-i-ksztalt-europy-jutra

giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka