Białogwardzista Dioma Białogwardzista Dioma
191
BLOG

O czterech kukieł mlaskaniu. Kapuście i grochu

Białogwardzista Dioma Białogwardzista Dioma Polityka Obserwuj notkę 0

Więcej ich jest, wiadomo, lecz czterech wali głowami w "czwartą ścianę" z taką zaciętością, że aż słychać echo. Nachodzi mnie wtedy prawie organiczny wstręt.

Pierwszy po kilku zawirowaniach partyjnych oraz domniemanej gadatliwości świadczonej w porę (o czym coraz głośniej), znalazł przytulne miejsce w partii rządzącej. Jest młotem na PiS, strażnikiem jedynie słusznego oburzenia i odrazy. Do tego okazał się ostatnio fanatycznym wielbicielem krótkich form oratorskich. Prawie że na bezdechu nie ustaje w komentowaniu na skraju chamstwa i prostactwa tych, których uważa za chamów i prostaków. Dzięki temu stanowi cenny filar partii, przyciągający "młodych wykształconych z wielkich miast", co na polityce się co prawda nie znają, ale strasznie gardzą pisowcami.

Drugi ma swój świat, swój dorobek i spiżowy cokół, z którego zerka jeszcze donioślej niż niejaki Ziętek. Posiada absolutną wiedzę i niekwestionowane rozeznanie w kwestiach potrzeb, mentalności i dróg rozwoju Śląska (Śląska historycznego, Województwa Śląskiego oraz GOP). Nikt, jak on, nie dostrzegł z "przepięknego warszawskiego oddalenia"* misji i jedynego właściwego obrazu Śląska. Kto nie zapyta go o zdanie - leber, kto się nie zgodzi - ciulik, kto skontruje - hapol. Po co ci, Polsko, Śląsk cały, skoro zawarł się on w tym zacnym ciele małym? Porzuć fabryki, huty, kopalnie - i przytul onego, co kuca tryumfalnie!

Trzeci to pewien latynoski żeglarz, który tak obrzydza mi perspektywę śledzenia rejsu jego statku (kolejnego w karierze), że aż dostaję choroby morskiej. A może to jednak wina Kaczyńskiego? No to może chociaż Błaszczaka? Jedno jest pewne - wróbelki wydziobały cały potencjał z Don Miguela, nie pozostawiając przy okazji jego szat nietkniętymi.

Czwarty jest zamkniętym pośród swych spasionych i wyliniałych szturmowców kiepskim dowódcą, który nie wie z kim i o co walczyć. I co najważniejsze - nie wie jak. A że walka jest całym jego życiem, to co rusz słychać pierdnięcia jego arkebuzów. W XXI wieku...

Serwuje mi to szklany ekran, zamiast czegoś ciekawszego. Czegoś istotnego. Prawdziwszego, niż mlaskające, abstrakcyjno-absurdalne kukły ze śmiedzącego kiszoną kapustą i grochem polskiego podwórka...

 

*) Parafraza sporu Bielinski-Gogol.

Płonie czerwienią Piter, dusi się w krasnej gorączce Trzeci Rzym a Ochotnicza Armia Zbrojnych Sił Południa maszeruje pod starymi, postrzępionymi przez kule sztandarami. Walka trwa! Możesz się przyłączyć, lecz pod swoje chorągwie nas nie wołaj, przebierać się nie nakazuj. Dziurawe mundury przylegają za mocno do sumienia. =•=

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka