Francja, czyżby powolna likwidacja narodu?

Propozycje jakiejś prowincjonalnej aktywistki partyjnej z SPD w Niemczech, aby zastąpić słowo „integracja” słowem „partycypacja” może denerwować, ale to co teraz wyprawia się we Francji ma o wiele większy kaliber.

Chodzi o likwidację narodu francuskiego, la patrie, przez jego socjalistyczny rząd, który nie odnotował do tej pory żadnych sukscesów na niwie ekonomicznej, finansowej i społecznej. Byłoby niesprawiedliwością z mojej strony gdybym tu nie odnotowała jednego spektakularnego sukcesu socjalistycznego rządu Hollande`ego, a mianowicie Francuzi budzą się każdego dnia z nowym dopiero co wprowadzonym nowym podatkiem, który z kolei jest po protestach odwoływany, albo i nie odwoływany. Duszą się już tymi podatkami i z każdym dniem stają się coraz biedniejsi. Młodzi Francuzi nie mają tyle cierpliwości i emigrują, codziennie przybywa około 1000 nowych bezrobotnych. Biurokracja zamiast się kurczyć osiąga monstrualne rozmiary. Tak naprawdę to nie wprowadzono nawet najmniejszych reform. Ale dla jednej rzeczy mają czas zawsze – czas dla tworzenia nowego człowieka, nowego francuskiego człowieka.

Zaczynają od zniszczenia rodziny, wprowadzenia "małżeństw dla wszystkich", próbują dziwnymi metodami zlikwidować prostytucję, karając nie prostytutki a klientów. Jak dokładnie wyglądają plany socjalistów na najbliższą przyszłość można przeczytać w rocznym sprawozdaniu sporządzonym na zamówienie premiera Jean-Marc-Auraulta. Doszli tam do absurdalnych wniosków, aby zahamować odpływ twardego elektoratu partii socjalistycznej do Frontu Narodowego należy zlikwidować naród na rzecz zbiorowiska rozproszonych grup interesu i zrzeszeń. W tym celu utworzono pięć grup roboczych, którego członkowie mieli za zadanie opracować koncepcje do przyszłej ustawy, którą kiedyś nazywało się zdradą stanu, a dzisiaj to odpowiedź na oczekiwania imigrantów i ich potomków. Wynik ich wytężonej pracy to nic innego jak propozycja odwrócenia się od narodu i wymiana ludzi i społeczeństwa. Koniec z integracją - faire France en reconnaissant la richesse des identités multiples – tworzyć Francję przez uznanie bogactwa różnorodnych tożsamości we wszystkich obszarach życia zarówno prywatnego jak i społecznego, równość kultur i cywilizacji zamieszkałych we Francji, a także równość wszystkich wariantów płci, począwszy od hetero a skończywszy na tych jeszcze niezdefiniowanych.

Machina ma ruszyć już z początkiem nowego roku. Francuzom zabrania się wszelkich krytycznych uwag pod adresem islamu, a przestrzeganie tych zasad ma kontrolować specjalna komórka policji - police de pensée – taka policja do kontroli myśli. Zapowiadana jest rewizja dotychczas obowiązującej historii, reedukacja i wykorzenienie francuskiego narodu poprzez indoktrynację już od przedszkola. Język francuski ma stracić swoją pozycję wiodącego języka na rzecz zrównania z językiem arabskim. Francja otwiera szeroko wszystkie drzwi dla islamu.

Atak na historię Francji ze strony islamistów trwa od lat. Teraz spełniają się ich marzenia, nie tylko te dotyczące historii ale takie jak m.in.:

Odzielne toalety i stoły w szkolnych stołówkach dla islamskich dzieci i dorosłych, którzy nie chcą się mieszać z „nieczystymi”.
Odmowa nauki o francuskich kościołach i odwiedziń tychże.
Odmowa śpiewania, muzykowania.
Odmowa nauki o Voltaire, Flaubercie.

Przewodniczący frakcji UMP (Unia na rzecz Ruchu Ludowego) w przedsięwzięciu socjalistów widzi duże ryzyko. Jego zdaniem przekształcenie narodu francuskiego w islamskie umma, to rozpad społeczeństwa na grupy interesów. Z kolei dla Marine Le Pen, szefowej Narodowego Frontu opracowania te to „bardzo ciężka prowokacja”. Według niej wprowadzenie tych wszystkich postanowień spowoduje ukształtowanie się ultrakomunitarystycznego i bardzo podzielonego społeczeństwa.