Gruenefee Gruenefee
1823
BLOG

Dzieci szukają płci

Gruenefee Gruenefee Polityka Obserwuj notkę 125

To, czy ktoś jest kobietą, czy mężczyzną nie zależy od cech naturalnych – różnic, lecz od społecznego konstruktu, tak twierdzą teoretycy gender. Człowiek rodzi się neutralny, dopiero socjalizacja, zwłaszcza przez rodziców, dziadków, przedszkole i szkołę kształtuje człowieka.

Seksualizacja dzieci przybiera na sile od ładnych paru lat. Jak grzyby po deszczu powstają specjelne programy dla szkół i przedszkoli. Dzieci uczą sie, że dotychczasowe wyobrażenie kobiety i mężczyzny to stereotypy, że ludzie mogą się tylko wtedy czuć wolni, kiedy sami zdecydują w wyborze swojej płci. Im wcześniej zacznie się pranie mózgu, tym łatwiejsza jest późniejsza reedukacja! Tak zgenderowane dziecko nie tylko będzie sądziło, że nie ma tylko kobiety i mężczyzny, ale oferta wyboru płci jest o wiele szersza i kolorowsza! Nie przyjmuje się do wiadomości, że przez taki sposób wychowywania można komuś po prostu zwichnąć tożsamość. Zniszczyć życie.

W USA od paru lat istnieje szczególnego rodzaju obóz dla chłopców – You Are You – założony przez Children’s Medical Centre. I jadą tam rodzice ze swoimi gender - nonkonformistycznymi synami, w nadziei, że się w końcu wyjaśni, kim chce być ich dziecko.

Przez cztery dni uczestnicy obozu malują się, przebierają. Organizują pokazy mody, aranżują przedstawienia i konkursy talentów. Autorka zdjęć, Lindsay Morris nie ukrywa fascynacji obozem. Marzy o założeniu fundacji, której celem byłoby wspomaganie dzieci nie mogących z różnych względów uczestniczyć w takim obozie – chciałabym obserwować ich rozwój, od czego zaczęły i jak potoczyły się ich dalsze losy.

A nie lepiej byłoby tym dzieciom zostawić dzieciństwo i dać im czas, który potrzebują dla swojego rozwoju i samoświadomości i który im się po prostu należy, zamiast dręczyć je jakąś bzdurna pseudonauką?

***

W USA przeprowadzono badania*, w których zapytano 34.706 młodych chłopców w wieku 12 do 20 lat o ich orientację seksualną. 26 % dwunastolatków nie jest pewna swojej orientacji, wśród osiemnastolatków 5% nie mogło zdefiniować, kim tak naprawdę są. Te 30% dzieci i młodych mężczyzn mających problemy ze swoją tożsamością to potencjalni klienci wszelkiej maści szarlatańskich kursów, pomagających rzekomo wyjść z homoseksualizmu.

Dla Richa Wylera zainteresowanie mężczyznami zaczęło się w wieku 16 lat. Dręczyło go wtedy to, co dzisiaj nazywamy niechcianymi skłonnościami homoseksualnymi. – Czułem się obco i odmiennie. Jakbym nie należał do tego świata.

W połowie dwudziestki ożenił się z Marie i miał z nią dwoje dzieci, a mimo to zakochiwał się ciągle w różnych mężczyznach, - Czułem się jak zakręcony, rozerwany między seksualnym pragnieniem, a życzeniem uratowania małżeństwa – opowiada dzisiaj już 55 letni Wyler. Po 14 latach podwójnego życia miał już dość, nie pomogła nawet terapia dla seksoholików. Myślał o samobójstwie.

Po przeczytaniu książki kalifornijskiego psychologa Josepha Nicolosi o terapii repartywnej, zdecydował się zastosować metodę opisaną w książce. Prowadził długie rozmowy z terapeutami, o zimnych uczuciach swojego ojca, o matce, o dojrzewającym synu, a także o Miku, chuliganie ze szkolnych lat, który go regularnie okładał i szykanował. Grał z przyjaciółmi w koszykówkę. Wszystko zmieniło się po pobycie w górach zorganizowanym przez New Warriors, organizację, zarządzającą projektem „Rozwój męskości”. Z wycieczki wrócił szczęśliwy i odmieniony – Odkryłem mężczyzn! – Oni są tacy jak ja, ja jestem taki jak oni! – opowiadał swojej żonie.

Dlatego nie rozumie tak dużego oporu przeciwko leczeniu pederastów - z miesiąca na miesiąc przybierąjącego na sile. Dla kalifornijskiego gubernatora praktyki te to czysta szarlataneria. Natomiast według badań przeprowadzonych przez American Psychological Association na dwustu absolwentach takiej terapii, tylko jeden podał, że odkrył na nowo swoją heteroseksualność. Wielu z nich znalazło zatrudnienie w różnych ośrodkach jako doradcy.

Wyler też został doradcą. Wędruje od stanu do stanu i oferuje teleterapię w cenie 75 dolarów za miesiąc, a weekendowy wyjazd wprowadzony na rynek jako „Journey Into Manhood“ kosztuje 650 dolarów. Obserwatorzy rynku przypuszczają, że branża byłych homoseksualistów zarabia kilkanaście milionów dolarów rocznie. Jak podaje założyciel prężnego związku ds. badania i leczenia homoseksualizmu Narth organizacja jego we współpracy z żydowskim Pendant Jews offering New Alternatives for Healing (Jonah) i mormońską organizacją Evergreen International w ciągu ostatnich dwudziestu lat wykurowała tysiące mężczyzn z niechcianych skłonności homoseksualnych.

Po dwudziestu latach grozi im załamanie dochodów nie tylko przez zakaz kursów w Kaliforni i New Jersey ale duży wpływ na to ma oskarżenie o oszustwo mogące odstraszyć potencjalnych klientów. Jednak nie poddają się i wspomagają rodziców skarżących gubernatora zakazującego „leczenia ich niepełnoletnich dzieci”.

A może rodzice powinni akceptować swoje dzieci takimi jakimi są, zamiast dręczyć je jakąś bzdurną pseudonauką?

 

 Jaja! Potrzebujemy jaj!

 

 

 

 

 

http://www.faz.net/aktuell/gesellschaft/menschen/umkehrkurse-fuer-homosexuelle-hetero-in-drei-tagen-12669910.html

* Remafedi, Gary et al.: Demography of Sexual Orientation in Adolescents.Pediatrics Vol. 89, No. 4, 1992, 714-721

 

Gruenefee
O mnie Gruenefee

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka