Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz
404
BLOG

Arabskie trzęsienie ziemi

Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz Polityka Obserwuj notkę 1

 

  Europa nie leży na południu Morza Śródziemnego.

  A oliwki z Grecji lub z Maroka z pewnością się czymś różnią. Nie tylko kątem padania promieni słonecznych na drzewka, na których rosną. Produkowana z nich oliwa jest nie tylko bardziej szlachetna, ale z pewnością także bardziej zdrowa, niż popularny, na przykład u nas, olej... rzepakowy. Współczesna nam Grecja chętnie i nadal nawiązuje w swej dumie do dawnej, starożytnej Grecji. I nie trzeba zwiedzać Knossos, by się o tym przekonać. Jednocześnie ta sama, współczesna Grecja zdaje się w swej większości zupełnie nie rozumieć, jak coraz dalej jej z każdym dniem do unijnej Europy. I to często na własna prośbę. Także, ale nie tylko na własną.

  Ciąg dalszy w wielu krajach świata arabskiego za chwilę nastąpi. Długość tej chwili jest nieokreślona. "Open end" mówi się w takiej sytuacji na salonach. Na tych prawdziwych, jeśli takowe gdzieś istnieją. Wyznacznikiem będzie, obym się mylił, wzmożona i jednocześnie agresywna, zmasowana wrogość do zachodniej cywilizacji. Albo mówiąc ogólniej, do wszystkiego, co w tej cywilizacji kojarzone jest w świecie arabskim z kulturą jednocześnie judaizmu i chrześcijaństwa. Bo przecież nadal "Allah jest wielki". I bardzo głośna głoszona w niego wiara. Wyjątkiem w arabskim morzu "wiosny ludów", taką można w każdym bądź razie mieć nadzieję, będzie (oby) malutka Tunezja. Może dlatego, iż zasłużyła na to swą bliskością do kultury Francji. I powszechną znajomością języka francuskiego. I swym zainteresowaniem Europą. Jest taka szansa. Aż szansa.

  A Europę, przede wszystkim zachodnią, zaleją za chwilę setki tysięcy uciekinierów z arabskiego świata. Albo miliony. Nas dotyczy to w niewielkim stopniu. Cieszmy się ironicznie. Nie jesteśmy dostatecznie atrakcyjni. Przybędą z Libii, Egiptu, Maroka, z Algierii i Tunezji. Zaleją tłumnie Francję, Niemcy, Holandię i Włochy. Rewolucje rozbudzają nadzieję, mówiąc o niej głośno, obligują tłumy do działania. Do... jakiegoś działania. A potem.... potem wszystko powoli przycichnie. Za kolejną chwilę. A może raczej utonie w ponurym morzu islamskiego fundamentalizmu. Skłóconego krwawo także pomiędzy sobą w swych wszelakich barwach i odmianach. Wrogiego do wszystkiego, co nim nie jest. Będziemy go tu w Europie obserwować z pomocą scen z kolejnych stacji tv, prezentujących nam w naszych wygodnych, europejskich fotelach, palenie flag. Raz amerykańskiej, raz, tradycyjnie, izraelskiej. To już było, powie obeznany ktoś. To znowu będzie. Za chwilę, ona właśnie trwa.

  Do demokracji dorasta się przez wieki.

  W jednej części świata u jej podstaw tkwią miasta państwa, w innej rewolucja francuska. A czasem gdzieś na uboczu i sejm, czasem obojga narodów. Lub data z początku maja. Demokracja to trudna sztuka tolerancji, wiary, rezygnacji i świadomości potrzeby samoograniczania się. Dla dobra ogółu, więc dla dobra tejże demokracji. Więc i dla wolności. By doceniać bogactwo tej mieszanki trzeba wiedzieć, że... warto. A wiedzy tej brakuje także w Europie. I nie od dzisiaj. Czasem i tej nam najbliższej, w Rosji, na Ukrainie czy na Białorusi. Czasem także we współczesnej Francji. Czasami i na Węgrzech. A u nas...

  Prawdziwe trzęsienie ziemi dla światowego, znanego nam dobrze, dotychczasowego ładu, nastąpi naprawdę w chwili, gdy arabska "wiosna ludów" opanuje w swym bezładzie Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty. Będzie wówczas nieporównywalnie większe od każdego, meteorologicznego tsunami na Pacyfiku. Gdy fala "wolności" wyzwoli Egipt z dotychczasowych umocowań, Bliski Wschód stanie znowu w ogniu. Może, i niestety, na lata. Władze nie tylko w stolicy Iranu, Teheranie nie będą miały nic przeciwko temu.

  Ale może oszczędzone zostanie nam to globalne trzęsienie ziemi.

Może nie nastąpi.

Oby.

Grzegorz Ziętkiewicz Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka