Grzegorz P. Grzegorz P.
288
BLOG

Dutkiewicz w sosie własnym

Grzegorz P. Grzegorz P. Polityka Obserwuj notkę 4

Twierdzi Piotr Matejczyk, że PR-owcem i politykiem Rafał Dutkiewicz jest świetnym. Zgoda. Tyle że nie można wyciągać takich wniosków po wczorajszym spotkaniu blogerów z prezydentem Wrocławia. Gdyż wczoraj, drodzy Państwo, zobaczyliśmy człowieka z krwi i kości, faceta prawdziwego do bólu, a nie poppolityka XXI wieku.

Piotr Matejczyk sam sobie przeczy. Z jednej strony nazywa Dutkiewicza mistrzem PR, a z drugiej sam wspomina aroganckie i zdawkowe odpowiedzi na pytania o debatę i stosunek przepytywanego do wrocławskiej Platformy Obywatelskiej. Przecież wytrawny polityk na konkretne pytania nie odpowie równie konkretnie 'nie, bo nie' czy 'nie żałuję'. Wytrawny polityk ubierze swą odpowiedź w kilku minutowy elaborat dlaczego jest tak a nie inaczej. Piotr Matejczyk również troszkę błądzi, relacjonując odpowiedź Dutkiewicza na pytanie o Michała Syskę, gdyż po pierwsze kwestia ta została wyjaśniona przez Igora Janke zanim prezydent mógł odpowiedzieć, a po drugie Dutkiewicz powiedział, że przed spotkaniem witał się z Michałem i nie usłyszał od zainteresowanego żadnego słowa skargi. Kolejne pomyłki Piotra to relacja odpowiedzi Dutkiewicza na pytanie o bilety komunikacji miejskiej. Nie wiemy czy Dutkiewicz by poległ na tym pytaniu, bo rzeczywiście usłyszał odpowiedź rzuconą przez publiczności. Ale na pewno Dutkiewicz się nie męczył (co to w ogóle znaczy??), gdyż jego zwłoka z odpowiedzią na to pytanie wynikała z formuły zamknięcia dyskusji, jaką wybrał Igor Janke - najpierw trzy krótkie pytania z sali, potem zbiorcza odpowiedź i podsumowanie. Pytanie o bilety było drugim pytaniem z serii.. Po zadaniu wszystkich pytań dostaliśmy odpowiedź.

Pozostawiając nieścisłości relacji Piotra na boku, pora przejść do meritum. Z tezą Piotra już się zgodziłem - Dutkiewicz politykiem jest świetnym, w końcu nie każdy może zostać prezydentem dużego miasta i rządzić przez dwie, a prawdopodobnie przez trzy kadencje. Jednakże na wczorajszym spotkaniu Dutkiewicz nie był politykiem. Dutkiewicz był arogancki, pewny siebie, potrafił skarcić zadającego pytanie, potrafił też obrazić część potencjalnego elektoratu. Nie wnikam, z czego wzięło się takie a nie inne zachowanie tego polityka, ale faktem jest, że z reguły spotkania z ludźmi ubiegającymi się o publiczny urząd mają inny charakter - jest miło sympatycznie, a zainteresowany stara się kupić dla siebie jak największą ilość osób. Wczoraj Dutkiewicz powiedział, że bardzo irytują go ludzie z Inicjatywy Rowerowej oraz ostro zareagował na próby przerywania jego odpowiedzi przez osobę, która zadała pytanie z sali. Nazwał siebie championem a pozostałych kandydatów na prezydenta miasta pretendentami. Pytającemu z sali powiedział, żeby sprawdził sobie poruszaną przez niego kwestie w internecie, a jak już znajdzie odpowiedź, żeby napisał do Dutkiewicza maila i przyznał mu rację. A wspomniana już odpowiedź na pytanie Łukasza Medekszy o stosunek do PO to już absolutny szczyt nie-politycznej odpowiedzi.

W podsumowanie pisze Piotr, że "Dutkiewicz  wygrał więc w tym sensie, że pokazał dobitnie swoją umiejętność gładkiej, aksamitnej narracji, uwodzenia słuchaczy przy użyciu odpowiednich okrągłych słówek. Nie da się ukryć, że taką postawą zjednał sobie wczorajszą publiczność." Fundamentalnie się z tym nie zgadzam. Gładka, aksamitna narracja wczoraj nie miała miejsca. Dutkiewicz był arogancki, pewny siebie i pozwalający sobie na bardzo wiele. Na pewno nie był gładki i na pewno nie był aksamitny. Czy zjednał sobie publiczność? Nie wiem, ale faktem jest, że spora grupa ludzi z publiczności nie klaskała na koniec. 

Wczorajsze spotkanie z Dutkiewiczem było bardzo pouczające. Było również jak powiew świeżego powietrza na tle innych tego typu politycznych wystąpień. Znowu odwołam się do słów Piotra: "Zresztą od początku było wiadomo, że prezydent w tej kampanii wykona tylko takie ruchy, co do których będzie miał pewność, iż przyniosą mu dodatkowe punkty". Przede wszystkim to chyba nie jest zarzut do polityka chcącego zostać prezydentem, ba jakiegokolwiek polityka ubiegającego się o publiczny urząd? Zostawiając tą kwestie na boku, gdyż to temat na całkiem nową dyskusję, trzeba wyraźnie powiedzieć, że wczorajsze spotkanie z pewnością nie miało charakteru ruchu przynoszącego dodatkowe punkty. Bieżąca polityka (czyli zbliżające się wybory samorządowe) były zupełnie nieobecne.

Grzegorz P.
O mnie Grzegorz P.

Sign by Danasoft - Get Your Free Sign

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka