gschab gschab
949
BLOG

Gdzie ta kampania, gdzie te partie, gdzie ci głosujący?

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 21

Wybory z lat ostatnich (nie dotyczy to wyborów samorządowych) pokazały, że Prawo i Sprawiedliwość specjalizuje się spektakularnych finiszach. Niby przez cały okres kampanii wyborczej wloką się gdzieś w tyle za czołówką aby pokazać, że pod koniec „wyścigu” nagle znaleźli się w niej znaleźli. Nie musi to oznacza zwycięstwa ale dystans do prowadzących zawsze skracają znacznie. Sondaże publikowane w mediach nie doszacowuja PiS-u i później wśród komentujących wyniki wyborów zawsze widać zaskoczenie, wynikające z dobrego wyniku tej partii. Nie widzę powodu aby i tym razem nie było tak samo. Najpierw Tusk, potem długo, długo nic, potem Kaczyński i za nimi w pewnej odległości cała reszta, a gdy poznamy już wyniki, wówczas okaże się, że różnica między PO i PiS-em to ledwie kilka punktów procentowych.

Można z dużą doza prawdopodobieństwa przyjąć, że i tym razem wygra PO z niezbyt wielką przewagą nad partią Jarosława Kaczyńskiego, przy dobrych układach, swoje kilkanaście procent dostanie SLD, a kilka (ale ponad progiem wyborczym) PSL. Całkowitą niewiadomą jest wynik jaki osiągną PJN oraz Ruch Palikota, oni muszą liczyć na wszystkich tych którzy mają dosyć tego co na naszej scenie politycznej się dzieje i chcieliby jakichś zmian.

Jednak bez względu na to czy w przyszłym Sejmie będą cztery czy sześć (jakoś nie widzę szans na dostanie się pozostałych) ugrupowań, to i tak nic się nie zmieni. Mimo wieszczenia jakichś dziwnych koalicji PO-SLD, czy też PiS-SLD i tak okaże się, że obecna koalicja utrzyma władzę, dotychczasowi ministrowie raczej zachowają stanowiska, a ewentualne zmiany będą jedynie kosmetyczne lub wynikające z wewnątrzpartyjnych przepychanek.

Nawet gdyby Prawo i Sprawiedliwość wybory wygrało – choć nie sądzę, to dotychczasowe wypowiedzi przedstawicieli kancelarii Prezydenta wyraźnie pokazują, że Jarosław Kaczyński misji utworzenia rządu nie otrzyma, nie bez powodu mówi się cały czas o braku zdolności do utworzenia stabilnej większości parlamentarnej przez PiS. Nie ukrywam, że i specjalnie mnie to nie martwi, choć rząd Tuska również nie jest obiektem z moich marzeń.

 Niby mamy toczącą się kampanię wyborczą, która właśnie wchodzi w ostatnią, teoretycznie najbardziej gorącą fazę. Wszędzie powinno być pełno startujących do Sejmu i Senatu, powinno aż iskrzyć we wszystkich mediach od błyskotliwych wypowiedzi i celnych ripost, tymczasem nie mogę się oprzeć wrażeniu, że media wręcz na siłę wyciągają polityków na wierzch. Te wszystkie debaty, spotkania, programy, itd. – jakoś to wszystkie takie „bezpłciowe”, bez wiary w efekt, bez nadziei na dokonanie zmiany, bez przekonania o szanse na przełom. Tak jakby wszystko już było dawno ustalone, otrzymane procenty poparcia, premier, opozycja, kto się dostanie a kto nie. Politycy sobie, a „ciemny lud” jakoś nie chce tego kupić i dlatego ma to coraz bardziej „w głębokim poważaniu”, nawet osoby, które do tej pory nie opuściły żadnych wyborów, zastanawiają się czy jest sens iść na te nadchodzące. Ostatecznie co to zmieni?

Całkiem zrozumiała, choć bardzo niedobra postawa. W nadchodzących latach czeka nasz kraj bardzo wiele wyzwań, zarówno tych wewnętrznych (przyjęcie euro, emerytury, służba zdrowia, dług publiczny, wykorzystanie środków unijnych itd.) oraz nie mniej ważnych, zewnętrznych (kwesta zmian w UE i nasza w niej pozycja, kryzys gospodarczy, słabnąca pozycja USA itd.).Decyzje podejmowane przez nowy rząd będą rzutować na wiele lat w przyszłość i dlatego martwi słabe zainteresowanie społeczeństwa wyborami. Oczywiście rozumiem, że wybór marny, a szansa na jakieś większe zmiany jest niewielka. Nie mniej nie można sobie odpuścić, zbyt wiele zależeć będzie od „wybrańców narodu” aby tak całkiem to wszystko zostawić i uznać, że to mnie nie interesuje.

Może warto zagłosować na tych mniejszych, może wręcz przeciwnie, jednak kiedy pojawią się problemy (a niedługo się pojawią) musimy mieć świadomość, że to mu wybieraliśmy (bądź nie) tych, którzy będą te problemy rozwiązywać.

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka