gschab gschab
2681
BLOG

Czym grozi orzeczenie sądu w sprawie NP?

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 52

W tle toczącej się między głównymi siłami politycznymi naszego kraju kampanii wyborczej, odbywa się proces, który będzie rzutował na pojęcie demokracji w Polsce. Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego złożyła do Sądu Najwyższego prośbę o wyjaśnienie działań Państwowej Komisji Wyborczej. Każdy komitet mający zarejestrowane listy w przynajmniej 21 okręgach może wystawiać kandydatów do wyborów w całym kraju. Na skutek procedur, PKW zarejestrowała jedną z list NP z kilkudniowym opóźnieniem, co skutkowało tym, że partia JKM nie uzyskała prawa do rejestracji list wyborczych w całym kraju. Czyli de facto przestała liczyć się w wyborach.

Nie jest istotne czy w tym wypadku czy Nowa Prawica miała większe czy mniejsze szanse na przekroczenie progu wyborczego, jednak zgodnie z obowiązującym prawem, w wymaganym terminie złożyła ona wymaganą ilość podpisów w odpowiedniej ilości okręgów.

Fakt, że Państwowa Komisja Wyborcza miała problem z weryfikacją podpisów (sprawa ta zresztą już raz przez sąd była rozpatrywana i przyznał on rację komitetowi wyborczemu uznając, że podpis może być nieczytelny, jeżeli wszystkie pozostałe dane są zapisane wyraźnie) i zarejestrowanie listy zajęło urzędnikom kilka dni, nie powinno mieć wpływu na dopuszczenie partii do startu we wszystkich okręgach. Oznaczałoby to bowiem, że urzędnicza decyzja, może zablokować demokratyczne procedury wyborcze. Hipotetycznie można sobie wyobrazić sytuację gdy (powodów mogą być tysiące) w sposób administracyjny przeciąga się rejestrację list i osiąga się sytuację analogiczne do tej w jakiej jest obecnie Nowa Prawica.

Decyzje podejmie sąd, lecz będzie ona rodzić bardzo poważne konsekwencje. Jeżeli odrzuci on zastrzeżenia Janusza Korwin-Mikkego, wówczas otworzy się furtka do wpływania urzędników na kształt wyborów, a nawet możliwości startu w nich poszczególnych ugrupowań. Oczywiście świadome takie działanie to przykład skrajny, jednak prawo powinno uwzględniać również ochronę przed działaniami skrajnymi, które wydają się nieprawdopodobne ale są teoretycznie możliwe. Czyli najważniejszy akt obywatelski – wybory parlamentarne, byłby narażony na manipulację.

Nie mniej ciekawie zapowiada się sytuacja gdy sąd przyzna rację Nowej Prawicy. Nie mam za bardzo pojęcia czym by to skutkowało gdyż takie orzeczenie oznaczać będzie złamanie zasady równości wobec prawa. Zarejestrowane komitety wyborcze mają przewagę nad NP, która z przyczyn administracyjnych, nie z własnej winy , będzie miała opóźnioną, czyli krótszą kampanię wyborczą. Będzie więc (przynajmniej teoretycznie) prowadzić swoją agitację wyborczą w dużo trudniejszych warunkach niż pozostałe komitety, wszystko będzie się tam odbywać z opóźnieniem, później będą powieszone plakaty, bilbordy itd. Trzeba będzie na nowo ustalać kalendarz spotkań wyborczych, szykować się wykorzystania ogólnopolskiego czasu antenowego, utrudnień pojawia się mnóstwo.

Załóżmy (oczywiście teoretycznie), że Nowa Prawica do Sejmu się nie dostanie. Czy wówczas złoży protest w sprawie załamania zasad przeprowadzania wyborów i prowadzenia kampanii? Bez wątpienia miałaby szanse na wygranie w sądzie. Gdyby tak się stało byłby to wyrok bez precedensu w skali naszego kraju gdyż nie dotyczyłby pojedynczego kandydata, czy kilku głosów ważnych lub nie lecz ograniczenia dostępu do demokratycznych procedur partii, która miała swoje listy w całym kraju, czyli rzutowało w znaczący sposób na przebieg wyborów.

W skrajnym przypadku można wybory unieważnić i szczerze mówiąc nie widzę innego, sprawiedliwego rozwiązania. To drastyczny ale jednocześnie jedyny sposób na potwierdzenie demokratycznych procedur w Polsce. Każde inne działanie będzie oznaczało łamanie w naszym kraju demokracji, bez względu czy sąd orzeknie na korzyść Nowej Prawicy, czy nie, wyrok ten będzie miał ogromne znaczenie dla Polski gdyż wyznaczy kierunek, w którym zmierza przestrzeganie prawa.

Mamy teraz albo demokrację ograniczoną przez urzędników albo drogę sądową, która może wywrócić na nice aktualne wybory. Nie wiem czy Janusz Korwin-Mikke wprowadzi swoich ludzi do Sejmu czy nie ale wiem, że nie można mu ograniczać możliwości gdyż byłaby to kpina z demokracji w Polsce.

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka