Grzegorz Wołk Grzegorz Wołk
79
BLOG

Marzyciele

Grzegorz Wołk Grzegorz Wołk Polityka Obserwuj notkę 0

Nowe rozdanie na scenie politycznej spowodowane tragiczną katastrofą pod Smoleńskiem obudziło wśród wielu nadzieję. Nadzieję, że wszystko ma szansę wreszcie być jak należy. Oczywiście według wizji własnej, często nie uznającej racji innych. Wizji pięknej, ale która utopia nie jest piękna?

Marzenia o pięknym rycerzu snuje dziennikarka Gazety Wyborczej Ewa Siedlecka. Oczywiście o jednym, wspaniałym, oczywiście apolitycznym kandydacie, przy którym Polska rosła by w siłę a Polakom żyło się dostatniej. Przepraszam za ironię, ale tak charakterystyczny rys posttotalitarny wśród polskich publicystów i dziennikarzy jest wielce wymowny. Wielu marzy się polityk-niepolityk. Posiadający wszelkie kompetencje , wiedzę i kursy językowe. Słowem ideał. Taki pierwszy sekretarz, ale bez wad.

Myślenie takie jest na dłuższą metę zgubne. Pisanie, że to poprzez ścieranie się opcji dochodzi się do najlepszych wniosków jest truizmem. Wydawałoby się, że zbędnym. Jednak lektury takich tekstów dowodzą, że środowiska opiniotwórcze nie są wolne od idealistów (wersja optymistyczna) lub macherów (ta smutniejsza), którzy wprost nie znoszą "jak znowu się kłócą". To chyba najgorsza pozostałość PRLu. Indoktrynacja, której wtedy poddane zostało społeczeństwo pokaleczyło wielce system komunikacji międzyludzkiej. Często nie potrafimy ze sobą po prostu rozmawiać. To nie zaczęło się razem z III RP. To było już wcześniej. Nawet podczas powstawania Solidarności. Kto nie pamięta niech poczyta stenogram z jakiegokolwiek zebrania. Obojętne czy będzie to Komisja Krajowa czy koło "Solidarności" w pobliskim PGRze. Styl debaty oraz zupełnie nieracjonalne pola konfliktu były wtedy nie bardziej gorszące od otaczającej nas POPiSowej wojny.

Taki styl prowadzenia sporów nie urodził się wczoraj i nie umrze jutro. Te dinozaury nie wyginą z dnia na dzień. Ewolucja jednak jest nieubłagana. Wydaje się, że ostatnie wydarzenia pokazały iż społeczeństwo dojrzewa. Chce czegoś więcej. Historia uczy, że albo to dostanie, albo samo sobie weźmie. Nie łudźmy się, że zniknie populizm, walka poniżej zasad. Jednak nie powinno to powrócić w takim wymiarze jak do tej pory.

Nie wiem czy to już czas polityków generacji III RP. Może zbyt młodych, ale za to wykształconych, znających świat i biorących go bez kompleksów. Postawienie na nich dawałoby szansę na podniesienie poprzeczki obecnym "dinozaurom". Wyobraźcie sobie Państwo debatę, hmm....powiedzmy Arłukowicz kontra Ołdakowski. Pewnie efektowna by nie była, ale w końcu przywróćmy proporcje. Nie szukajmy rozrywki tam gdzie jej być nie powinno.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka