Hans Kloss J23 Hans Kloss J23
310
BLOG

Po co nam zbliżenie z Ukrainą

Hans Kloss J23 Hans Kloss J23 Polityka Obserwuj notkę 13

Takie pytanie zadał mi niedawno jeden z salonowiczów na blogu pewnego idioty, gdzie usiłowałem w przystępnych słowach objaśnić pewne  zupełnie podstawowe sprawy z zakresu wzajemnych stosunków polsko-ukraińskich. Dla niektórych jest to być może pytanie z gatunku "pytał głupi mądrego na co rozum zda się?" ale młodzież, okaleczona przez współczesny system edukacji,  ma chyba prawo nie wiedzieć, że na ten temat wylano już morze atramentu nie tylko w czasach II RP ale także w licznych polskich publikacjach emigracyjnych.  Ale nie po to jest światło, by pod korcem stało a idioci nie po to na S24 grasują aby nie rozdawać banów pod debilnymi pretekstami,zanim więc usiadłem do sporządzania jakiejś rzeczowej odpowiedzi indywiduum, na którego blogu zostało zadane pytanie, oczywiście zdążyło mnie zbanować, cytuję "ZA SZERZENIE KŁAMLIWEJ UPAIŃSKIEJ PROPAGANDY O WYJĄTKOWĄ ODPORNOŚĆ NA WIEDZĘ". Tak więc przyszło mi odpowiedzi na to pytanie udzielać w formie osobnego wpisu . Naszła mnie jednak refleksja:  po jaką cholerę biedzić się nad mozolnym wyjaśnianiem spraw które po wielekroć wyjaśniane już były dawno temu?  Postanowiłem więc zamiast odpowiedzi przedstawić analizę problemu  zbliżenia polsko-ukraińskiego w koncepcjach politycznych Piłsudskiego sporządzoną  przez mojego ulubionego analityka politycznego  okresu międzywojennego Stanisława Cata- Mackiewicza.  Uważam bowiem że jego omówienia tego problemu czynione przed półwieczem niewiele do dziś straciły na swojej aktualności, mimo odmiennej sytuacji geopolitycznej w Europie i mimo fatalnie dziś ciążącej na stosunkach wzajemnych sprawy rzezi kresowian  Całość pochodzi z książki "Historja Polski od 11 listopada 1918 r. do 17 września 1939 r." wydanej w roku 1941 w Londynie. Wszystkie skróty i wytłuszczenia w oryginalnym tekście popełniłem samodzielnie. Zainteresowanych zapraszam do lektury.

"Trzeba się nauczyć, trzeba wbić sobie w głowę prawo polityczne, które brzmi: potęga państwa jest pojęciem stosunkowym, potęgę państwa mierzy się siłą, czy też słabością, sąsiadów tego państwa. Państwo potężne to państwo, które ma słabych sąsiadów; państwo słabe to to, które ma sąsiadów potężnych.[.....] Oczywiście, w interesie Polski leżało, aby stać się państwem możliwie najmocniejszym, aby Niemcy i Rosja były możliwie najsłabsze. W kierunku rozbicia Niemiec na szereg małych państw Piłsudski nic zdziałać nie mógł. Polityka polska wobec zwycięskiej Ententy spoczywała w rękach Dmowskiego [...]Natomiast jeśli chodzi o Rosję, Piłsudski stał na brzegu oceanu ludzi pogrążonych w całkowitej anarchii..[...] Polityka ukraińska Piłsudskiego wiąże się z jego polityką negatywną – osłabiania Rosji – ale jednocześnie wchodzi już w jego system wzmacniania Polski. Piłsudski w lutym 1920 roku zawarł z Petlurą, naczelnikiem rządu ukraińskiego in partibus infidelium układ, na mocy którego Petlura zrzekł się jakichkolwiek pretensji do Galicji Wschodniej, Chełmszczyzny, Polesia i zachodniego Wołynia, natomiast Piłsudski obiecywał mu wyrzucić bolszewików z Kijowa i kraj ten oddać Petlurze. Istotnie dnia 8 maja 1920 roku wojska polskie wkroczyły do Kijowa. Tę politykę ukraińską, łącznie z pomysłami utworzenia z ziem dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego państwa odrębnego, sfederowanego z Polską, nazywano w prasie polityką federacyjną Piłsudskiego, sprowadzając je do wspólnego mianownika i atakując gorąco. [...]W sprawie ukraińskiej czy litewskiej Piłsudski kierował się wyłącznie polską racją stanu. Po pierwsze, dążył do rozczłonkowania Rosji, po drugie, wierzył, że państwa graniczące z Polską, oswobodzone przez Polskę od Rosji, wpadną z łatwością pod wpływ Polski i że Polacy będą mogli je tak samo po pewnym czasie spolonizować, jak szlachta polska dawnej Rzeczypospolitej  spolonizowała i Litwę, i Ruś. W innej swej książce wspominam, że Briand powiedział kiedyś: „Po co Joanna d’Arc tak się męczyła, wypędzając z kraju Anglików?”, a potem dodał: „Po stu latach i tak staliby się Francuzami”.[...] Ludzie z kresów nie tylko nie mają kompleksu niższości narodowej, lecz raczej mają kompleks wyższości narodowej. Wynika to z tego, że na wschodzie nie byliśmy nigdy narodem chłopów czy robotników kopalnianych, lecz narodem panów. Piłsudski był zawsze typem Polaka o kompleksie narodowej wyższości i jak największych ambicji. [....]  . Piłsudski wierzył, że sfederowane z nami narody prędko staną się Polakami. Piłsudski był głębokim wyznawcą zasady politycznej, że na koszty ugody silniejszego narodu ze słabszym wyłożyć powinna zadatek strona silniejsza, albowiem ugoda silniejszego narodu ze słabszym zawsze w przyszłości przyniesie korzyść silniejszemu. [....] Ukraina kijowska [...]  zawiodła Piłsudskiego. Oto okazała się zbyt narodowo słaba, w przeciwieństwie do dużego rozagitowania Ukraińców galicyjskich. Potwierdzało to może nadzieje, że dałaby się kiedyś spolonizować. Rozproszyło to pokładane w niej nadzieje na czynne współdziałanie przeciw Rosji. Idea rozczłonkowania Rosji [...] choruje właśnie na brak gustu Ukraińców kijowskich do samodzielności. Hasła te nie mają korzeni pomiędzy Kijowem a Odessą. Łatwo można sobie wyobrazić, że od Rosji odpadnie Kaukaz, Turkiestan, nawet Syberia. Trudniej jest przypuszczać, że całość rosyjska pęknie na krawędzi pomiędzy Moskwą a Ukrainą.[....] traktowanie Ukraińców i Białorusinów na jednym poziomie było wielkim błędem, który się stale powtarzał w polskiej polityce narodowościowej. Nie tylko nie można równać Ukraińców z Białorusinami, ale nie można nawet porównywać Ukraińców do Białorusinów. Ukraińcy stworzyli już swoją inteligencję, stali się świadomym, wieloklasowym społeczeństwem, o państwowych aspiracjach i tradycjach; Białorusini do ostatniej chwili byli tylko materiałem etnograficznym i niczym więcej [....] Ale jednak polskie ziemie etnograficzne dają nam Polskę zbyt słabą. Jeśli Anglia wobec mocarstw kontynentalnych rządziła się zasadą two powers standard, to znaczy dążyła do posiadania floty o sile równej siłom dwóch najsilniejszych potęg kontynentalnych – zasadą polityki polskiej, położonej pomiędzy Rosją a Niemcami, musi być dążenie do stworzenia organizmu politycznego o sile równej albo Rosji, albo Niemcom. A tego etnograficzna Polska dać nam nie może."

Trzeba POwców i komuchów gnoić i piętnować bez pardonu. Wszędzie! W sklepie, na ulicy, przy kawie i wódce, nawet w publicznym sraczu. Niech nigdzie nie mają spokoju. To nie brak tolerancji. Po prostu lekcja dydaktyki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka