No więc nasze dziewczyny wystąpiły i przeszły. Dlaczego przeszły – nie wiem. Utworu nie sposób zanucić, bo podobnie jak większość pozostałych nic co ucho chętnie łowi w nim nie było. Było wszakże ubijanie masła i pranie w balii, na tarce. Nic nie mam przeciw jednemu czy drugiemu, ale lepiej już byłoby wzorem Austrii wystawić naszą znaną posłankę, która samą swoją obecnością stosowne wrażenie zapewniłaby niechybnie.
---
Gość długo i z zacięciem tłumaczył kelnerowi jaki to ma być kotlet, znaczy się stopień wysmażenia, przyprawy, ułożenie zieleniny etc. Kelner kiwał grzecznie głową, potwierdzając – oczywiście, proszę pana. Później podszedł do okienka od kuchni i zakrzyknął: kotlet raz!
---
Taka piękna była piosenka francuska, włoska, bałkańskie to już cudowne „lekkostrawne” pyszności. Angielska jakby tyż. W tej chwili co występ, to kotlet raz.