Powracam do tematu Dekalogu, bo wydaje mi się jednym z najważniejszych w sprawie religii katolickiej, której mamy na Salonie tak wielu Obrońców.
Problem, którego nikt mi jeszcze logicznie nie wyjaśnił (nawet Unukalhai!) jest następujący:
W oryginalnej wersji Dekalogu mamy przykazanie:
Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. 5Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; 6a czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię miłują i strzegą przykazań moich.
Na lekcjach religii uczymy się zupełnie innego przykazania.
W związku z tym są dwie możliwości:
1) Dekalog dany przez Boga został zmieniony przez człowieka-uzurpatora, ośmielającego się zmieniać Słowo Boże, i powinniśmy używać oryginalnej wersji przykazania.
2) Dekalog nie został nam dany przez Boga i człowiek ma prawo dowolnie dodawać/zmieniać przykazania, jak mu się podoba.
Którą z opcji wybieracie?
Mam serdeczną prośbę o dyskusję tylko na ten temat, bo poprzednia wymknęła mi się spod kontroli i pojawiło się zbyt dużo wątków, żeby je ogarnąć.