Na wczorajszym spotkaniu Bronisława Komorowskiego ze studentami, jeden z nich zapytał, czy marszałek planuje debaty z innymi kandydatami niż Jarosław Kaczyński. Ten odparł, że w polityce jest jak w piłce nożnej, pierwsza liga i druga. Ci z pierwszej nie grają z tymi z drugiej.
Otóż ustrój demokratyczny ze swej istoty i założenia stanowi jedną ligę, w której możemy mówić co najwyżej o różnych pozycjach w tabeli. Marszałek zaś (być może Jarosław Kaczyński też użyje tego argumentu- nie wiem, nie czytałem żadnej jego wypowiedzi na ten temat) powołuje się na sondaże wśród kibiców, odżegnując się od meczu (starcia na argumenty) z niżej ulokowanym rywalem.
Jestem przeciwnikiem ustroju demokratycznego w jego obecnym kształcie, jednak jeśli już bawimy się w demokrację to róbmy to uczciwie. O ile można się spierać w tym kontekście o zasadność dotowania partii z budżetu, czy system proporcjonalny to monopolizacja debaty przez dwie główne partie i podtrzymywanie przez media oraz usłużnych tej idei publicystów i tym podobnych autorytetów wrażenia, jakoby nie istniały inne drogi dla Polski jak PO lub PiS jest po prostu szkodliwe dla kraju.
Wiem, że to truizm i że nikomu na tym szczególnie nie zależy, ale niech Ci, którzy mają gęby pełne demokratycznych frazesów wiedzą, że ich obłuda jest bardziej widoczna niż im się wydaje.