Donald Tusk nie dymisjonuje. Po prostu. Tym bardziej nie odwołuje swoich urzędników i ministrów pod naciskiem mediów, czy opozycji. Prawdopodobnie „ulegnięcie presji” traktuje w takich sytuacjach jako wyraz słabości. Nie ma racji. Trzymanie na stanowiskach ludzi niekompetentnych, lub skompromitowanych, nie tylko osłabia rząd Platformy Obywatelskiej, ale przede wszystkim państwo. Hanna Gronkiewicz-Waltz jest najgorszym prezydentem jakiego miała Warszawa, nie przeszkadza jej to jednak być wiceprzewodniczącą PO. Ewa Kopacz, była minister zdrowia (na marginesie -chyba najgorzej doświadczanego ministerstwa w historii III RP), marszałek sejmu i pierwsza wiceprzewodnicząca swojej partii w swoim politycznym życiu podjęła tylko dwie dobre decyzje: Nie zamówiła szczepionek i zawsze wspierała Tuska. Jednak to ta druga jest jedyną podstawą jej szkodliwych dla nas „sukcesów”. To zaś co dzieje się w Ministerstwie Sprawiedliwości kierowanym najpierw przez Gowina, teraz przez Biernackiego i łączących obie kadencje ich totumfackiego Królikowskiego jest wręcz zbrodnią na państwie. Jedna wielka degrengolada, poróbstwo i lekceważenie ustawy zasadniczej. To tylko małe wyjątki z bogatego dorobku „nieodwołanych patałachów” (patałach - potocznie: człowiek robiący coś źle, niezdarnie; nieudacznik). Arabski, Grad, Mucha... wymieniać można długo.
Partią rządzącą się nie przejmuję - nie moja bajka, ale podkopywanie siły państwa, niszczenie wiarygodności jego instytucji , a nawet konstytucji (vide sytuacja w Ministerstwie Sprawiedliwości), to zasługuje nieomal (?) na trybunał stanu.
Niestety na zmianę „polityki kadrowej” premier nie ma co liczyć, jest ona polskim systemie standardem, który realizowali również jego poprzednicy i realizować będą następcy. A my – obywatele im na to pozwalamy uważając, że polityka jest tylko dla „złodziei, krętaczy i oszustów”, a porządni ludzie trzymają się od niej z daleka. To nie prawda. Dla złodziei krętaczy i oszustów są zakłady karne. Do rządzenia powinniśmy oddelegowywać najlepszych spośród nas. To jednak wymaga poważnej zmiany naszego nastawienia.
