Moskwa, posiedzenie zespołu do spraw nadzwyczajnych FR
Obecni: Premiero-prezydent Ivan Kagiebekin (P-PIK)
Szef służb tajnych: Ivan Gieerukin (SS-TIG)
Szef propagandy: Ivan Goebelsowicz Erewanow. (SP-IGE)
(P-PIK): Panowie, właśnie otrzymałem informację o katastrofie samolotu z polską delegacją lecącą do Chatynia, w celu złożenia wieńców na grobach skutków walki z imperializmem. Co wiemy?
(SS-TIG): Szczerze mówiąc, niewiele. Leciał jak należy. Potem nasi gorąco odradzali lądowanie, a tamci po prostu, w pewnym momencie huknęli w ziemię, ile fabryka koni dała. I wsie pogibli.
(P-PIK): Mamy listę?
(SS-TIG): Mamy, krążyła po Warszawie od kilku dni.
(podaje listę)
(P-PIK): O żeż! Jak to krążyła? (Czyta) To jakbyśmy trzy razy pod rząd w totka szóstkę trafili!
(SS-TIG): Na to wygląda.
(P-PIK): Przejęliśmy urządzenia wroga?
(SS-TIG): Nasi chłopcy byli tam po pięciu minutach. Wszystko przetrzepane, skopiowane, za godzinę podrzucimy z powrotem na miejsce. Nie będzie śladu...
(P-PIK): nie, nie, jakieś ślady zostawcie...
(SP-IGE): słusznie, sygnał powinien pójść...
(P-PIK): a ich ochrona? Przejęli ciała?
(SS-TIG) (śmieje się): Nie, stali jak barany i bali się podejść.
(P-PIK): ich wywiad?
(SS-TIG): Nie dojechał.
(P-PIK): stacje nasłuchowe, radarowe?
(SS-TIG): wygląda na to, że nie działały; jakby ich nie było. O katastrofie dowiedzieli się od nas.
(P-PIK): znaczy... od was?
(SS-TIG): no nie, z telewizji się dowiedzieli.
(P-PIK): a co z ambasadą?
(SS-TIG): wystosowali notę o eksterytorialności wraku.
(P-PIK): Przynajmniej ci zadziałali jak należy, ale to pewnie dlatego, że w Moskwie powietrze rześkie...
No cóż, a co z naszym nasłuchem?
(SS-TIG): Mamy komplet. Tam były przekomarzanki, jak to nam nosa utrą jak wylądują... No i pili... Złamali wszystkie procedury... Szef Ochrony, piloci, siedmiu generałów NATO... Cały sztab... Niesamowite!
(P-PIK): W takich chwilach nawet Czekista zaczyna wierzyć w opatrzność.
(SS-TIG): Co robimy?
(P-PIK): Pełna transparencja. Staramy się o przyjęcie do WTO, potrzebujemy technologii i odbiorców surowców. Poprosimy NATO, UE, Szwajcarów, kogo chcecie. Przygotujcie lotniska na przyjęcie setek gości. Nasze służby do całkowitej dyspozycji.
(SS-TIG): Kto bada przyczyny?
(P-PIK): równolegle, ale pierwszeństwo mają Polacy.
(SS-TIG): Będą tuszować...
(P-PIK): Nalegajmy na międzynarodową komisję. Jesli Polacy będą stawiać opór, doprośmy największe nazwiska do MAK-u. MAK i tak międzypaństwowy, nie rosyjski...Co ty sugerujesz Erewanow?
(SP-IGE): Sytuacja jest rzeczywiście nadzwyczajna, bo chyba po raz pierwszy nie będziemy nic zakrywać, ale wręcz przeciwnie. Przede wszystkim kondolencje, kwiaty, honory. Trzeba się wszechstronnie zaopiekować rodzinami, najlepsze hotele, transport na sygnale, pokazywać dziennikarzom. Żałoba narodowa trzy dni. A potem powoli trzeba odkrywać. Ile zajmie zgranie z czarnych skrzynek, innych rejestratorów?
(SS-TIG): część już grana, część w tydzień, dwa.
(SP-IGE): Przecieki trzeba robić do prasy, zwłaszcza zachodniej, ale tak, żeby wyglądało, że cieknie od Polaków.
(P-PIK): mamy tam kogoś?
(SP-TIG): Wszędzie kogoś mamy. Powoli, tydzień po tygodniu trzeba ujawniać, co to za ludzie byli. Dziwić się, jak można takiemu wojsku... tak dowodzonemu dawać jakiś sprzęt wojskowy. Na urządzeniach natowskich trzeba zostawić ślady ingerencji – niech wiedzą, że przez nieodpowiedzialnych Polaków cały system się posypał, wszystkie kody złamane. Podnieść sprawę tarczy antyrakietowej. Że no nie wolno... nie wolno dawać takich narzędzi w ręce wariatów, bo zrobią wojnę.. Przecież na pokładzie byli najlepsi z najlepszych, szkoleni w NATO, dowódcy. Kto przyjdzie na ich miejsce? No gorszy. A tu zero zrozumienia procedur... Ułani na koniach, z szablami na czołgi, po kielichu, to gdzie rakiety im dać...
(P-PIK): Wyrzucą z NATO?
(SP-TIG): nie muszą, ale kto im da nowe kody? Kto im pokaże jakieś plany? Kto im sprzęt sprzeda?
(P-PIK): to są skazani na nas...
(SP-TIG): Na to wygląda.
