@hephalump - mural z Gniezna
@hephalump - mural z Gniezna
hephalump hephalump
783
BLOG

Rodowód mój nie sięga bursztynowych szlaków

hephalump hephalump Blogi Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Tytuł notki zaczerpnięty z twórczości Jacka Kaczmarskiego ale odnosi się do tego co ostatnio publikował tu m. in. Bazyli1969.

Otóż w notce pt.: "Moja babcia Wandalka i dziadek Got, czyli germańska krew w naszych żyłach" nasz szanowny Bazyli1969 napisał:

"Dlatego konstatacja polegająca na tym, że niejeden i niejedna z nas ma u podstaw swego drzewa genealogicznego jakiegoś Gota, Wandalkę, Gepidkę lub Burgunda wydaje się bardzo uzasadniona."

I trudno temu zaprzeczyć.

Zwłaszcza, że sam nie posiadam wiedzy takiej by swój rodowód w formie drzewa genealogicznego śledzić aż do czasów tak zamierzchłych.

Śmiem twierdzić, że nawet w najciemniejszych zakątkach internetu nie znajdę zdrowego na umyśle i szczęśliwego posiadacza takiego dowodu na pochodzenie od ludów dawnych.

Niestety historia mojego rodu w źródłach pisanych sięga zaledwie do czasów saskich... Tylko nie o jakieś plemię tu chodzi, a o królów polskich z dynastii Sasów. 

Z zapisów tych nie wynika czy moi przodkowie żyli na tych ziemiach od prawieków, czy też pojawili się tu jako przybysze z innych krajów.

Jest pewne, że posługiwali się językiem polskim i byli wyznania katolickiego.

Tak więc mogę założyć, że Polakiem jestem od pokoleń.

I to mimo, że w rodowodzie pojawiają się też germańsko (lub przynajmniej obco) brzmiące nazwiska.

Bo i nazwiska w tej historii rodowej nie są czymś trwałym.

Tak... Mój najstarszy zidentyfikowany przodek (w linii męskiej) był określany jako Macias lub Maciasek. Ale miał też inny przydomek, który później okazał się chyba bardziej znaczącym.

Cóż... Dalej wertując metryki nie sięgnę bo... Zapis w pewnym momencie się urywa.

Dalej zostaje mi już tylko tzw tożsamość zbiorowa.

A skoro język polski jest dla mnie ojczystym i ta kultura jest mi najbliższa to chyba nie ma co wątpić skąd mój ród.

Lubię Czechów, dobrze mi się gada ze Słowakami, a języki tych narodów mnie nie śmieszą. 

Uznaję prawo narodu ukraińskiego do własnej świadomości oraz państwowości.

Białorusinom życzę jak najlepiej i szczerze chciałbym aby też mieli więcej swobody.

W Chorwacji czuję się jak w bardzo bliskim kraju...

Więc chyba też śmiało mogę nazywać się Słowianinem.

Nawet jeśli nie czuję sympatii do władców moskiewskich i teorii panslawizmu.


Ps

Mówienie o narodowości lub przynależności kulturowej na podstawie badań genetycznych wywołuje u mnie poczucie, że sięgać po to mogą tylko ci co nic innego nie mają.

Cóż... Nasi prasłowiańscy przodkowie nie zapisali w księgach skąd nasz ród pochodzi.



hephalump
O mnie hephalump

w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura