hipokrytes hipokrytes
2948
BLOG

Łże-debata?

hipokrytes hipokrytes Polityka Obserwuj notkę 85
No i masz babo placek! Najgorzej jak Kaczor wylezie z oblężonej twierdzy smoleńskiej i odezwie się ludzkim głosem. Póki bredzi o zamachach, w towarzystwie Antoniego M., ciskającego wokół złowrogie spojrzenia jest spoko i luz. Można se robić jaja, pukać się w czoło, szydzić, narzekać, że opozycja wyłącznie zajmuje się wojną polsko-polską i wymyśla tematy zastępcze. Słowem, nie trzeba się wysilać. Nic a nic. Wystarczy odprawić rytualne olaboga! i każde wystąpienie prezesa to murowane wzmocnienie partii rządzącej w sondażach. Bywa jednak, rzadko bo rzadko, ale zawsze, że Mr Kaczyński zajmie jakieś z grubsza sensowne stanowisko albo co gorsza zaproponuje coś, co trudno z miejsca zakwalifikować jako idiotyzm. Wtedy zaczyna się problem. Szlag! Kto mu to podpowiedział? Przecież nie Błaszczak. No bo choćby nie wiem jak nie znosić PiS-u, trudno tak bez ceregieli, a priori zlać koncepcję ekonomicznej burzy mózgów na szczycie. Zwłaszcza w kontekście szybkiego więdnięcia zieleni na naszej wyspie szczęśliwości. Tak trudne ćwiczenia nie zdarzają się często, więc przedstawicielom partii rządzącej i życzliwym im komentatorom brakuje doświadczenia w zgrabnym odkręcaniu kota ogonem. Dokonują jakichś cudacznych wygibasów, co by przekonać lud spijający słowa z ekranu telewizora, że to pomysł zły, bez sensu, medialna szopka, hucpa polityczna, poza tym za późno i w ogóle do dupy. A jak który ekonomista skorzysta z zaproszenia to najpewniej cienias, gamoń albo w najlepszym wypadku lanser.

Hmm… obawiam się, że musicie państwo wysilić się odrobinę bardziej, bo te argumenty są cienkie jak kawa z automatu na komendzie w Tucholi (copyright nie mój). Od tego, między innymi jest opozycja, żeby inicjować dyskusję w kontekście założeń ekonomicznych proponowanych przez rząd. I nie ma tu znaczenia, czy zgłaszane kontrpropozycje oceniamy jako przebłysk geniuszu czy brednie. Żeby było jasne. Nie mam złudzeń, że walna debata ekonomistów pod auspicjami tych czy innych polityków przyniesie jakąś zmianę jakościową. Ekonomia to nie matematyka i proste dodawanie dwóch cyferek daje różny wynik w zależności od tego, kto zajmuje się liczeniem. Zaś politycy mają dar dokładnie odwrotny niż mityczny król Midas i wszystko czego się tkną na ogół zamienia się w g…, no… wiadomo w co się zamienia. Zawszeć to jednak wyzwanie intelektualne, któremu warto się przyjrzeć. W końcu, debaty polityków, pełne są niemożliwych frazesów, wśród których meritum trudno odnaleźć nawet okiem uzbrojonym w mikroskop, a przecież dzisiejsi krytycy inicjatywy PiS płonęli świętym oburzeniem, kiedy w trakcie kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński debat unikał. Interesujące, że teraz tak wielu komentatorów nie jest zainteresowanych wzajemną konfrontacją tuzów polskiej myśli ekonomicznej. Czyżby za ich plecami czaiła się hipokryzja?
 
A że proponowana debata może poprawić wizerunek PiS-u? Cóż, bardzo mi przykro. Nawet Kaczyński znajdzie czasem taki pomysł, który może jego partii pomóc, a nie zaszkodzić. Trzeba z tym jakoś żyć. 
 
hipokrytes
O mnie hipokrytes

Kiedy słucham polityków trafia mnie szlag! Zamiast kląć przed telewizorem, napiszę co o tym myślę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka