Hipstuhr Hipstuhr
255
BLOG

Przyjazna życiu cywilizacja śmierci

Hipstuhr Hipstuhr Społeczeństwo Obserwuj notkę 3

"To znamienne, że cywilizacja śmierci jest bardziej przyjazna życiu, niż tradycyjne, konserwatywne urządzenia społeczne" - coś w tym stylu ostatnio wyczytałem, nie pomnę gdzie. Wątek tej przyjaźni warto, jak sądzę, rozwinąć.

Gdy kilkunastotygodniowa istota ludzka ginie w łonie matki - otruta, rozerwana szczypcami, zmiażdżona i wyssana próżniowo - to tak naprawdę lepiej dla niej: była albo chora, albo niechciana, albo nie żyłaby w wystarczająco dostatnich warunkach. Lub, o zgrozo, okazałaby się kolejnym murzynkiem-slamsiarzem, który w oczach Ludzkości zyskuje jakąś wartość dopiero wówczas, gdy zastrzeli go biały glina. Niedoszła mama też może odetchnąć z ulgą, obroniono jej prawo do decydowania o własnym ciele.

Jeżeli po zabiegu da się pobrać organy, to jeszcze lepiej. Można je sprzedać i przyczynić się do rozwoju ratujących życie nauk, np. kosmetologii. Oczywiście wyciągnięcie maleńkiego serca czy wątroby bez uszkadzania reszty wymaga pewnej wprawy, ale tej lekarze-dobrodzieje jakoś nabierają przy tysiącach podejść rocznie.

O ile dzięki stworzeniu, powiedzmy, sześciu dzieci na szkle urodzi się choć jedno z nich, możemy mówić o sukcesie, bo przecież powstało życie (1), którego inaczej by nie było (0). Faktyczny bilans z uwzględnieniem zamrożonego lub selektywnie abortowanego rodzeństwa niby wynosi -5 żyć ludzkich, ale tego nikt nie liczy, bo i po co, skoro od poczatku nie miały wielkich szans i nikt im niczego nie obiecywał. Radość rodziców to wielki triumf życia.

Zamordowanie "na życzenie" (explicite wyrażone lub humanitarnie dorozumiane) zdemencjonowanego starca, zdepresjonowanej nastolatki czy schorowanego niemowlęcia jest dobroczynne, słuszne i zbawienne dla wszystkich zaintesowanych: zabity już się nie męczy, rodzina może jechać na wakacje i zająć się rozwojem osobistym, szpital chętnie przyjmie pieniądze z kasy i nowych chorych. No i dochodzi aspekt metafizyczny, bo to chory miał kontrolę nad swoim życiem aż do końca, a nie jakiś okrutny judejski demiurg...

Wspaniałym dziełem jest też wmówienie ludziom odczuwającym ukierunkowane na własną płeć zaburzenia popędu seksualnego oraz często cierpiącym na towarzyszące temu socjopatyczne zaburzenia osobowości, że są zdrowi: tak mówi demokratyczna nauka, więc tak się poczują i tak będzie, na pewno nie wywoła to autodestrukcyjnych napięć. Dziełem jeszcze wspanialszym - emancypacja tych osób poprzez wkręcenie im degradującej, tandetnej i rozerotyzowanej tożsamości subkulturowej. Najwspanialszym zaś - nakłonienie ich do dobrowolnej, ba! entuzjastycznej rejestracji całego tego kompromatu w Urzędzie jako "małżeństwa" w zamian za możliwość adopcji dzieci, którym z taką parą będzie co najmniej równie dobrze jak z patogennymi heterykami.

Filantropijna natura tego, co niektórzy- zupełnie, jak widać powyżej, bezpodstawnie! - nazywają "cywilizacją śmierci", być może objawi się z całą mocą w ramach nadchodzącego planetaryzmu-ekologizmu, którego najważniejszym, soteriologicznym wręcz wyzwaniem ma być walka z przeludnieniem.

Hipstuhr
O mnie Hipstuhr

Robitsch, robitsch!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo