Łatwo po tylu latach krytykować powstańczy zryw Warszawy.Łatwo to robić szczególnie jeżeli się nie ma odniesień w tradycji rodzinnej, czy też pomija się niepodważalne fakty które niczym miecz Demoklesa wymuszały takie a nie inne rozstrzygnięcia.
I nie wiem jakie by się badania i opinie brało pod uwagę to nikt i nic nie jest w stanie wczuć się w tych młodych ludzi którzy nie ważyli swoich szans , nie kalkulowali na zimno za lub przeciw. Możemy tak dyskutować następne siedemdziesiąt, sto i więcej lat. Nie ma trybunału, autorytetu który tę sprawę rozstrzygnie. Żadne wymądrzanie tego nie zmieni.
Wiem że mój głos się nie przebije, ale chcę zaapelować o zakończenie tej pseudointelektualnej rozrywki którą jest dyskusja o sensowności Powstania, która nakręca i tych po lewej i tych po prawej.
Uszanujmy więc godnie ofiarę Powstanie i oddajmy jej hołd, chociaz tyle jesteśmy Im winni.