Dzisiejszy program red. Rymanowskiego "Kawa na ławę" w TVN24 utwierdził mnie w przekonaniu , że cała "zadyma" rozpętana przez mainstream z powodu użycia przez PiS litery "W" w akcji referendalnej służy tylko i wyłącznie próbie ponownego skompromitowania prezesa Kaczyńskiego i powstrzymaniu spadku notowań PO. Najciekawsze w całej historii jest zaangażowanie do nagonki na PiS kół kombatanckich. Jestem synem warszawskiego powstańca i warszawiakiem z dziada-pradziada. Dlatego dziwi mnie , że ktoś (autor!) nagle wymyślił tak karkołomne skojarzenie użytej przez PiS , Bogu ducha winnej litery "W" ze znakiem powstańczym. Wszystkich, którzy tradycję powstańczą znają tylko z książek uniżenie informuję , że litera ta nie była w żaden sposób zastrzeżona dla warszawskich powstańców i stanowi dość odległe skojarzenie z godziną "W", będącą oficjalną godziną wybuchu powstania. Równie dobrze koła oficjalne , świeżo upieczonych narodowców mogłyby się doszukiwać zhańbienia "świętej" litery w nazwie Przychodni "W" , której profil działania przez lata z tytułu typu leczonych dolegliwości nie kojarzyłby się dobrze z martyrologią powstańczą. Dlaczego więc weterani powstania zaangażowali się w akcję potępienia PiS-u? Odpowiedź jest 'arcyboleśnie prosta". Przypuszczam , że ktoś ich zwyczajnie nakręcił, aby święte oburzenie wypłynęło na szersze, medialne wody i po raz kolejny objawiło ludowi , jaki to z Kaczyńskiego świętokradca, który zawłaszcza do celów politycznych święte, narodowe symbole. Problem polega na tym , że wiekszość byłych powstańców to ludzie sędziwi. W ich wieku rośnie zapotrzebowanie na tzw. święty spokój. Przykładem jest moja Ś.P. Mama , uczestnik Powstania Warszawskiego , która zmarła w ubiegłym roku w wieku 88 lat. Mama , podobnie jak większość starszych wiekiem ludzi czerpała informacje o świecie głównie z mediów czyli telewizji i radia. Nie muszę chyba dodawać , że był to obraz całkowicie wypaczony. Dopiero moje wizyty u Mamy sprawiały , że zaczynała mieć prawidłowy osąd polskiej rzeczywistości. Starszym ludziom łatwo jest wmawiać pewne rzeczy w imię tzw. wyższych celów. Wyraźnie to widać w zaistniałej obecnie sytuacji. Następną sprawą w kontekście dzisiejszego programu "Kawa na ławę" jest fakt , że najbardziej zaangażowani w krytykę warszawskiego referendum są niewarszawiacy. W krytyce referendum i roli PiS-u w tej akcji uczestniczyli: Adam Szejnfeld (PO) ur. w Kaliszu , Marek Sawicki (PSL) ur. koło Sokołowa Podlaskiego, Leszek Miller (SLD) ur. w Żyrardowie , Tadeusz Cymański (Solidarna Polska) ur. w Nowym Stawie i Artur Dębski (Ruch Palikota) ur. Siestrzeń , pow. Grodzisk. Fajne towarzystwo do dyskusji o tradycjach powstańczych i krytycznych opinii wobec Jarosława Kaczyńskiego o brak poszanowania dla powstańczych świętości? Pikanterii całej sprawie dodaje fakt , że właśnie to Prezes Kaczyński jest rodowitym warszawiakiem , pochodzi z powstańczej rodziny, a jego brat był prezydentem Warszawy i inicjatorem budowy Muzeum Powstania Warszawskiego. Zatem , czy medialna nagonka na niego nie jest zbyt grubymi nićmi szyta? Dla zorientowanych na pewno. Tylko ilu tych zorientowanych jest?
Jeśli zaś chodzi o głosy potępienia wobec PiS-u ze strony środowisk kombatanckich, to chciałbym zainteresować środowisko kombatantów problemem systematycznego oswajania młodego pokolenia z demonami przeszłości. Nowe, "postępowe" ruchy starają się przekonać młodych Polaków, że nazizm , komunizm i faszyzm nie są już niczym skompromitowanym. Według niektórych minęło tyle lat , że możemy się śmiać z SS-manów, Wehrmachtu itp. oraz ich symboli. Czy drodzy Powstańcy nie powiniście przeciw temu zaprotestować , aby Wasze wnuki i prawnuki miały prawidłowy osąd sensu Waszej walki?
Zapraszam Was zatem do obejrzenia prześmiesznego (według niektórych) zwiastuna nowego filmu Juliusza Machulskiego "Ambassada" . Po prostu boki zrywać...
