Imrahil Imrahil
679
BLOG

Jarosław Gowin ministrem sprawiedliwości

Imrahil Imrahil Polityka Obserwuj notkę 1

Największą chyba niespodzianką w składzie nowego rządu jest powołanie na stanowisko ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Premier niewątpliwie chce tym samym wzmocnić (a przynajmniej kokietować) konserwatywne skrzydło PO i nowego ministra sprawiedliwości uczynić przeciwwagą dla Bartosza Arłukowicza.

Decyzja ta jednak świadczy również o „krótkiej ławce” Platformy, skoro Donald Tusk nie mógł znaleźć na stanowisko ministra sprawiedliwości osoby bardziej kompetentnej. Oczywiście w Polsce na prawie znają się wszyscy, jednak kazus Andrzeja Czumy pokazuje, iż prywatna uczciwość nie jest jeszcze gwarancją prawidłowego wykonywania obowiązków ministra sprawiedliwości. Bo minister sprawiedliwości, nawet jeśli nieobarczony już obowiązkami prokuratora generalnego, musi się znać na tym, co będzie robił. A zatem rozumieć wymiar sprawiedliwości i instytucje ochrony prawnej. Mieć doświadczenie w działaniu tych instytucji, zdobyte zazwyczaj w drodze własnej praktyki. Nie zrozumie przyczyn opóźnień w rozpatrywaniu spraw ktoś, kto nigdy nie był w sekretariacie sądowym, albo, kto nigdy nie napisał (nawet projektu) uzasadnienia orzeczenia.

Oczywiście sprawność ministerstwa zależy nie tylko od osoby ministra, ale także (a może przede wszystkim) od sekretarzy i podsekretarzy stanu oraz dyrektorów departamentów. Ale w takiej sytuacji niekompetentny minister jest zdany na swoich podwładnych, stając się jedynie zasłoną i alibi dla ich działań. Trudno oczekiwać, by minister Jarosław Gowin mógł merytorycznie ocenić chociażby (fatalną moim zdaniem) działalność Departamentu Nadzoru nad Aplikacjami. Ministerstwo pod jego rządami stanie się w większym niż dotychczas stopniu federację różnych pionów kierowanych przez delegowanych do resortów sędziów i prokuratorów.

Trudno będzie zatem oczekiwać jakiejś zdecydowanej reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości a nawet dyskusji nad jej możliwymi kierunkami. Kontynuowane będzie zapewne populistyczna akcja „otwierani zawodów prawniczych”, co obecnie oznacza już tylko dalsze obniżanie kryteriów merytorycznych w walki z rzekomym oporem samorządów zawodowych. Ale już na oczywiste z punktu widzenia racjonalności połączenie zawodów radcy prawnego z zawodem adwokata likwidujące niewątpliwe kuriozum raczej nie ma co liczyć.

Donald Tusk chciałby, aby Ministerstwo Sprawiedliwości stało się centrum legislacyjnej pracy rządu. Przynajmniej tak należy chyba rozumieć jego wypowiedzi w tej sprawie. Pomysł na koordynowanie prac legislacyjnych jest zasadny, jednak premier zapomina, iż pod względem merytorycznym lepiej przygotowane są do tej pracy poszczególne resorty, zaś od strony prawnej koordynacją prac powinno zajmować się Rządowe Centrum Legislacji. W przeciwnym razie dojdzie do dublowania swych prac i konkurencji ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości i np. Ministerstwa Gospodarki. Niejasność podziału kompetencji jest zaś jednym z największych zagrożeń dla sprawnej administracji.

Wydaje się więc, że nowy minister sprawiedliwości stanie się jedynie figurantem pozbawionym (z racji braku kompetencji) realnej możliwości działania, zaś z tego samego powodu otwartym na wpływy różnych doradców i koterii, które będą walczyć o dostęp do ucha ministra i narzucać swoje zdanie zdezorientowanemu Gowinowi. Taka zaś sytuacja jest dla każdego resortu najgorsza.

 

Imrahil
O mnie Imrahil

"Miejsce byłego, bogatego w doświadczenie intelektu twórcy zastępuje dzika wola burzyciela. Na pierwszy plan są wysuwane żądania niższych instynktów, co nadaje spekulacyjny charakter myśli we wszystkich jej przejawach, a więc w polityce, ekonomii, nauce i sztuce. Ludzkość daleko odbiega od duchowych zagadnień i dążeń. (...) Lecz wówczas (...) pojawił się Ten, o którym mówił apostoł Jan w Apokalipsie (...). Ten Przeklęty jest już pośród ludzkiej rzeszy i cofa fale kultury i duchowego postępu od Boga ku sobie (...). Państwo to powinno być silne moralnie i fizycznie. Musiałoby zagrodzić od wpływów rewolucji wysokim murem surowych i mądrych praw oraz bronić swoich duchowych podwalin: kultu, wiary, filozofii i polityki." baron Roman Ungern von Sternberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka