Imrahil Imrahil
1791
BLOG

Kłamstwo wrześniowe

Imrahil Imrahil Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

I.

W popularnym odbiorze kampanii polskiej II Wojny Światowej (zwanej kampanią wrześniową albo wojną obronną Polski) Rzeczpospolita poniosła całkowitą klęskę, spowodowana własna słabością, zacofaniem i nieudolnością.

W ramach tej opinii, klęska Polski w 1939 r. była klęską całej II RP a zwłaszcza jej elit. Wojną, w której – jak w niemieckiej propagandzie – polski żołnierz bił się dzielnie, ale miał archaiczny sprzęt i głupich dowódców. Fakt, iż duże państwo europejskie przestało istnieć w przeciągu kilku tygodni tłumaczono wyłącznie słabością tego państwa i jej armii.

Jest to dziedzictwo przede wszystkim propagandy komunistycznej (choć było wykorzystywane także przez sikorszczyków, gdyż był to dla nich wygodny sposób walki z politycznymi przeciwnikami). Przedstawiając kampanie wrześniową chodziło bowiem o to by przemilczeć albo zmarginalizować sowiecką agresje. Aby zaś tego dokonać, konieczne było wykazanie – zgodnie z tezą Stalina – iż Państwo Polskie przestało istnieć przed 17 września 1939 r.

Do teraz przy ocenie „wojny polskiej” atak sowiecki traktuje się w kategoriach militarnie drugorzędnych, niemających wpływu na sytuacje na froncie polsko-niemieckim. 17 września jest rozpatrywany wyłącznie w kategoriach moralnych a nie wojskowych.

Pora by przywrócić Wojsku Polskiemu, wraz z jego najwyższym dowództwem, które w 1939 r. walczył z Niemcami, honor. A zatem wykazać, że 17 września 1939 r. wojna nie była przegrana, a polskie wojsko pobite.

 

II.

Zacząć więc należy od wyjaśnienia szybkiego postępu wojsk niemieckich w pierwszych dniach wojny. Należy sobie uzmysłowić strategiczną sytuację, w jakiej znalazła się Polska, wzięta w niemieckie kleszcze od Suwałk po Bieszczady. Granica polsko-niemiecka 31 sierpnia 1939 r. liczyła 2638 km, zaś polsko-słowacka – 638 km. Oznacza to, że Wojsko Polskie miało do obrony 3276 km. III Rzesza obejmowała w kleszcze większość terytorium Polski. W rezultacie wojska niemieckie mogły sięgnąć z łatwością do wschodniej Polski, otaczając województwa zachodnie i centralne. W takiej sytuacji strategicznej obrona granic, czy większej części znajdującego się w kleszczach terytorium była praktycznie niemożliwa nawet przy wielokrotnie silniejszej armii niż polska. Pierwsza możliwa linia obrony, opierająca się na przeszkodach naturalnych, to linia Narew-Wisła-San, a zatem oddająca napastnikowi sobą część terytorium. Każde ukształtowanie frontu na zachód od tej linii rodziło niebezpieczeństwo wejścia wojsk niemieckich na dalekie tyły ugrupowań polskich.

Stawienie więc przez Wojsko Polskie oporu na granicach od początku miało więc charakter wyłącznie opóźniający i polityczny (strach przed tym, że Niemcy zająwszy województwa zachodnie zatrzymają się tworząc fakty dokonane wsparte rzekomą biernością Polaków). Na odwrót armii polskiej na wschód nie należy więc patrzeć jako na klęskę, lecz jako na manewr konieczny i zrozumiały. Co najwyżej można się zastanawiać w ogóle nad celowością stawiania oporu nad granicami (zwłaszcza na Pomorzu). Trzeba zwrócić uwagę, iż podczas tego odwrotu Wojsko Polskie nie poniosło żadnej decydującej porażki. Nie stoczono walnej bity.

Tempo niemieckiego ataku wynikało też z nagromadzenia odpowiednich zapasów oraz w bliskości granic. Jednak niemiecki blitzkrieg załamywał się wraz z oddalaniem się od terytorium Niemiec. Wiktor Suworow stwierdza nawet, iż wojna błyskawiczna w Polsce skończyła się 12 września. Nawet, jeśli jest to zbyt radykalna ocena, to niewątpliwym jest, iż Niemcom nie udało się zniszczyć polskiej armii i pokonać Polski wojną błyskawiczną w pierwszych dniach wojny.

 

III.

Teraz należy przejść do oceny sytuacji wojennej 16 września 1939 r. Wbrew utartym schematom wojna nie była jeszcze wówczas przegrana. Właśnie wprowadzono podział jednostek operacyjnych Wojska Polskiego na Front Północny i Front Południowy, co świadczy o rozwiniętym planowaniu strategicznym i operacyjnym. Zamówiono tez w ZSRR pociągi sanitarne (ironia historii). Tak nie zachowuje się pokonana armia. Na Przedmościu Rumuńskim stacjonowało 300 tys. właściwie niewykorzystanego jeszcze wojska. Broniła się Warszawa, Modlin, Oksywie, Hel, Lwów i Brześć nad Bugiem. Późniejsze wydarzenia z 1941 r. pokazały jak silna i ważna jest zwłaszcza ta ostatnia twierdza. Front był ustabilizowany a napór niemiecki osłabł. Słusznie więc prof. Paweł Wieczorkiewicz pisał, iż 16 września 1939 r. w polskim dowództwie panował umiarkowany optymizm. Wydawało się, że najgorsze już minęło. Uniknięto okrążenia, przeprowadzono sprawny odwrót, Przedmoście Rumuńskie i poleskie błota gwarantowały skuteczny opór, jesienna pogoda uniemożliwiała działanie niemieckiemu lotnictwu. Wojsko Polskie mogło więc się skutecznie bronić się jeszcze przez długie miesiące, podejmując miejscowe kontrataki (tak, jak nad Bzurą) wykorzystując oddalenie Wehrmachtu od swoich baz i konieczność prowadzenia wojny na obcym, wrogim terytorium. Polska, wykorzystując dostawy przez Konstancę w sojuszniczej Rumunii mogła liczyć na spokojne dotrwanie do ofensywy alianckiej na Zachodzie. Wieczorem 16 września sytuacja wojenna raczej się stabilizowała a nie zmierzała do definitywnego rozstrzygnięcia.

 

IV.

Dopiero sowiecka agresja spowodowała załamanie polskiej obrony. Trzeba jednak również pamiętać, że nie było to załamanie wywołane militarna klęską, lecz słuszną decyzja Naczelnego Wodza, by armia wycofała się do krajów neutralnych a stamtąd do Francji. Gdyby nie, dziś niesłusznie krytykowany, rozkaz „z Sowietami nie walczyć!”, Wojsko Polskie z pewnością biłoby się dłużej, wojna trwała by jeszcze parę tygodni, ale z skończyłoby się rozbiciem polskiej armii. A tak tysiące żołnierzy, doświadczonych już w boju (co w pierwszych miesiącach wojny było bezcenne), mogło przedostać się na Zachód stając się zaczątkiem Polskich Sił Zbrojnych we Francji a potem w Wielkiej Brytanii.

Obrona Polski trwała tylko 5 tygodni nie dlatego, że podczas tych pięciu tygodni nieprzyjaciel rozbił Wojsko Polskie, ale dlatego, że po 17 września świadomie i celowo zaprzestano zorganizowanej obrony słusznie przedkładając uratowanie żołnierzy i (być może) sprzętu nad prowadzenie beznadziejniej walki na dwa fronty. Bez uświadomienia sobie tego, jak wyglądała wojna 16 września 1939 r. i co oznaczała sowiecka agresja, nie da się prawidłowo ocenić kampanii posiej 1939 r. i działań Wojska Polskiego. W żadnym jednak razie nie można wojny tej postrzegać jako całkowitej klęski i rozbicia polskiej armii, a zwłaszcza jako klęski w wojnie z Niemcami i my, Polacy, możemy o Wrześniu 1939 r. mówić i myśleć z poniesionym czołem.

Imrahil
O mnie Imrahil

"Miejsce byłego, bogatego w doświadczenie intelektu twórcy zastępuje dzika wola burzyciela. Na pierwszy plan są wysuwane żądania niższych instynktów, co nadaje spekulacyjny charakter myśli we wszystkich jej przejawach, a więc w polityce, ekonomii, nauce i sztuce. Ludzkość daleko odbiega od duchowych zagadnień i dążeń. (...) Lecz wówczas (...) pojawił się Ten, o którym mówił apostoł Jan w Apokalipsie (...). Ten Przeklęty jest już pośród ludzkiej rzeszy i cofa fale kultury i duchowego postępu od Boga ku sobie (...). Państwo to powinno być silne moralnie i fizycznie. Musiałoby zagrodzić od wpływów rewolucji wysokim murem surowych i mądrych praw oraz bronić swoich duchowych podwalin: kultu, wiary, filozofii i polityki." baron Roman Ungern von Sternberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura