a raczej Wielka Majówka.
Udałem się na jeden z mostów, by wykonać kilka zdjęć wielkiej wody. Nie byłem jedynym, który wpadł na pomysł uwiecznienia wysokiego stanu Wisły. Wśród tych, którzy nie wpadli na ten pomysł były dzieci, o ile jeszcze nie dysponowaly komórką z 10 mega pikselowym aparatem.
Było jak na majówce. Gdyby woda tak szybko nie przybierała, rozbito by obwoźne stragany z pamiątkami, hotdogami, balonikami i watą cukrową. Na około kręciło się mnóstwo gapiów, matek z dzieckiem na ręku, ojców z wózkami, rowerzystów i pieszych. Deskorolkowców i skateboardowców nie widziałem.
Przykro się robi, kiedy porównamy zdjęcia przedstawiające rzeczywistą ludzką tragedię- powodź na południu Polski, gdzie woda poniszczyła domostwa, a ludzie potracili dorobek życia z ludzką ciekawością w Warszawie
Przychodzi na myśl: Wielka woda i Wielka Majówka
A teraz zdjęcia:
1. Syrenka oczekuje wielkiej wody.
2. Wypatryjący z mostu.
3. Pociąg na Euro 2012.
4. Let it be sunshine!
5. Droga rowerowo-wózkowa.
6. Rozlewisko.