Infidel Infidel
156
BLOG

Elton John In The Rain

Infidel Infidel Kultura Obserwuj notkę 19
Nie jest to tytuł nowej płyty Eltona Johna. Tytuł notki odpowiada temu co się działo na dziesiejszym koncercie Eltona na stadionie stołecznej Polonii.
Ale od początku: jak na każdą masową imprezę muzyki rockowej wybrałem się metrem. Przed wyjściem z domu zastanawiałem się, czy zabrać ze sobą parasol, czy kurtkę przeciwdeszczową i choć barometr wskazywał deszcz, a niebo się nieciekawie chmurzyło, zabrałem cienki sweter.
Do stacji Dworzec Gdański dojechałem w kilkanaście minut, a następnie po krótkim spacerku znalazłem się przed Stadionem Polonii. Miałem bilety na płytę, ponieważ zawsze kupuję na miejsca stojące, a nie siedzące, gdyz siedzące miejsca kojarzą mi się z filmarmonią i muzyką poważną. Płyta boiska była podzielona na dwie częsci. Ta przy scenie miała kilkadziesiąt rzędów krzeseł, natomiast moja była w połowie wyłożona calowej wysokości kratkami, które jak się okazało poźniej, były zbawienne. W mojej części płyty boiska było mnóstwo młodzieży. Zastanawiałem się kim byli ludzie, którzy wykupili bilety na trybyny po 750 zł sztuka, jeśli koncert to nie mecz piłki nożnej, a scenę najlepiej widać właśnie z płyty. Nie poznałem odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, kim są ludzie, którzy za cocktail po koncercie skłonni byli zapłacić prawie dwieście euro.
Nie ważne. Im bliżej było godziny 18:30, kiedy koncert miał się rozpocząć, tym szybciej zbliżały się sine chmury przy akompaniamencie grzmotów. Chyba dokładnie o 18:30 zaczęło padać. Schowałem się pod czyimś parasolem i z zaciekawieniem się przyglądałem ludziom w pośpiechu zakładającym plastikowe płaszcze przeciwdeszczowe. Kurcze, skąd je mają- pomyślałem. Nie znalazłem lepszego sposobu, by się dowiedzieć, niż zapytać. Okazało się, że organizatorzy przygotowali się na ewentualność deszczu i na końcu płyty rozlokowali namiot z którego sprzedawali proste plastikowe płaszcze, pewnie made in China, za aż 10 zł sztuka. Zanim doszedłem do namiotu murawa boiska było juz pokryta dość równomierną warstwą wody, tak lekko przed kostki, a wody nie było widać w tej części boiska, która została pokryta plastikowymi kratkami. Miałem pełno wody w butach, przemoczony, przepasany przez biodra sweter, mokrą głowę i koszulkę. Ludzie rozmawiali, że prawdopodobnie odwołają koncert, co do mnie nie docierało. Kupiłem płaszcz i ubrany jak wędkarz w łódce na jeziorze, wróciłem jak najbliżej sceny, ponieważ kiedy szedłem w jej kierunku, Elton John i muzycy pojawili się na scenie. Elton wykonał kilka utworów, by dopiero po nich przywitać się z Warszawą i przeprosić za lejący deszcz. Widownia wybuchnęła śmiechem. Następnie Elton wykonał kilka dobrze znanych utworów, przy których ludzie mimo równo padającego deszczu tańczyli, lub przeskakiwali z nogi na nogę. Mi w oczy rzuciły się dwie atrakcyjne małolaty, którym było za mało wody, by się lepiej bawić. Jedna z nich na zakończenie każdego utworu przeraźliwie piszczała, co się nawet ludziom podobało, ponieważ prosili, by pociągnęła z 10 sekund dłużej.
Koncert trwał dalej i dalej padało, w przerwach, kiedy nie lało.
W końcówce Elton wykonał „Candle In The Wind”, a już na samo zakończenie „I’m still standing”.
Chwilę przed zakończeniem postanowiłem się ewakuować. Do metra dotarłem dość szybko, z tym, że zamiast wydeptanym skrótem szedłem ścieżką pełną wody. Było mi wszystko jedno. Przemoczone buty, spodnie mokre do połowy uda, przemoczony sweter i koszulka.
Dość szybko dotarłem do domu, gdzie odsłuchałem jak mi się nagrał koncert. Różnie, w zależności od deszczu i szelestu plastikowego płaszcza.
Był to dobry koncert i byłby jeszcze lepszy, weren’t it for the rain.
 
 
 
Mam zamiar napisać krótką notkę wraz z muzyką z koncertu. Moze nie okaze sie, ze mam słomiany zapał...
 
 

 

Infidel
O mnie Infidel

Znudził mi się Jarosław Kaczyński. Nie znudzili mi się blogerzy, dla których tutaj czasem...rzadko wpadam Znudził mi się I. Janke, bo to jest jego biznes, wiec zamiast się samookreślić,lawiruje od prawa i z powrotem do prawa. Oglądam TVN,słucham TOK FM ponieważ sam umiem wyrobić sobie zdanie. Gazety Polskiej, Gazeta Polskiej Codziennie, Naszego Dziennika nie tykam bo tam na pierwszej stronie Sakiewicz. W domu nie powinno się pluć. Fale Bałtyku - kliknij po szum morza : ::::::::::::::::::::::::::::::::: ::::::::::::::::::::::::::::::::: We własnej osobie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura