Nie „skreśliłem” Pana za apel o „odrzucenie anachronicznej polskości”, ponieważ mimo wszystko pisze Pan interesująco, a poza tym uważam, że dotknął Pan ciekawego i ważnego problemu. Chodzi mianowicie o to, czym właściwie jest polityka?
Etap I.
Powszechne jeszcze jest wyobrażenie polityka jako kogoś, kto będzie budował kraj dla ogólnego dobra. Wyobrażenie ukształtowane szczególnie w dobie ogromnego postępu naukowo-technicznego w XIX i XX w., a jednocześnie w dobie porewolucyjnej (chodzi o Rewolucję Francuską).
Wyobrażenie to coraz bardziej rozmija się z rzeczywistością. Dokładniej: prawie zawsze się rozmijało, a teraz rozmija się jeszcze bardziej. Tak bardzo, że możemy mówić o polityce nowoczesnej (współczesnej) oraz o polityce anachronicznej (dziewiętnastowiecznej).
Etap II.
Kiedy spojrzeć na historię, to większość władców czy reżimów jako cel stawiała sobie nie budowanie czegoś (autostrad?), lecz przede wszystkim utrzymanie się przy władzy (często po uprzednim jej zdobyciu i umocnieniu). A budowanie rozprasza siły i trwoni zasoby – przynajmniej z tego punktu widzenia. Jedynie nieliczni władcy przeszli do historii jako wyróżniający się budowniczy lub prawodawcy. Reprezentowali rzadkie połączenie umiejętności: umiejętności dochodzenia i utrzymania władzy oraz zdolności organizacyjnych i twórczych. Byli wyjątkowi.
Etap III. Podsumowanie.
Polityka praktyczna jest zbiorem metod zdobywania, umacniania i utrzymania władzy. Jej istotnym elementem zawsze były: z jednej strony obietnice, z drugiej straszenie.
W wydaniu tzw. demokratycznym władzę zdobywa się przez składanie obietnic jak największej liczbie wyborców, nawet obietnic ze sobą sprzecznych. Stosuje się przy tym skuteczne metody unikania ewentualnego rozliczania tych obietnic. Choć – to jest optymistyczne – metody skuteczne nie zawsze, a najczęściej do „czasu”.
Jarosław Kaczyński nie stosuje, jak wiadomo, reguł nowoczesnej polityki. Tak rozumiem Pana przesłanie, szanowny Panie Krzysztofie. Ale kto to wie? Może to jest anachroniczne tylko teraz, a niedługo to się zmieni? Moda na masło przecież wróciła.
