Po ostaniach " rewelacjach" z obozu LBGTQ oraz wypowiedziach australijskiego sędziego mam wrażenie,że deprawacja i chore żądania dewiantów osiągnęły niebezpieczne szczyty absurdu.
Przypomnę kanadyjska działaczka transgenderyczna Christin Milloy domaga się aby wszystkie dzieci rodziły się bez określonej płci. Pisze ona miedzy innymi :
„Mówimy naszym dzieciom możesz być kimkolwiek chcesz , dziewczynka może być lekarzem, chłopiec może być pielęgniarką, ale dlaczego w pierwszej kolejności musi ta osoba być chłopcem lub dziewczynką? Twoje dziecko jest dzieckiem. Twoje dziecko nie wie nic o sukienkach i krawatach, makijażu i goleniu, współczesnych społecznych skutkach różowego i niebieskiego koloru. Potencjał dziecka, jako noworodka jest nieograniczony .Świat jest pełen możliwości, każdy człowiek zasługuje na zrealizowanie swoich marzeń, na bycie szanowanym, traktowanym z godnością człowiekiem przy jednoczesnej maksymalizacji szczęścia poprzez indywidualną ekspresję.
Wraz z dziecięcym przydziałem płci, w jednym momencie życie twojego dziecka jest natychmiast, brutalnie zredukowane z tych niezmiernych potencjałów do jednego konkretnego zbioru oczekiwań i stereotypów. Lekarze (i struktura władzy za nimi) bawią się w narzucanie tych ograniczeń bezsilnym niemowlętom, bez ich zgody i bez twojej świadomej zgody jako rodzica. Kwestia ta zasługuje na poważne rozważenie przez każdego rodzica, ponieważ bez względu na to, jaką tożsamość płci dziecko ostatecznie przyjmie, płeć przypisana niemowlęciu będzie miała skutki, które będą trwać przez całe życie.”
Natomiast australijski sędzia Gerry Neolson opowiedział się oficjalnie za legalizacją kazirodztwa. Żądania te porównał do walki homoseksualistów , którzy domagali się praw dla siebie i że to jest kwestia czasu ,że kazirodztwo będzie powszechnie akcentowane podobnie jak homoseksualizm , który był zabroniony. Jeśli chodzi o kwestię ewentualnych błędów genetycznych u dzieci poczętych z takich związków to sędzia ów zamierza rozwiązać za pomocą aborcji.
W 2010 roku w Szwajcarii ,która jest uważana za najbardziej tolerancyjny kraj Europy ( jest tam dopuszczalna aborcja, homoseksualizm i eutanazja) zastanawiała się nad zmianą prawa i legalizacją kazirodztwa , argumentacją przemawiającą za stosunkami seksualnymi miedzy krewnymi było miedzy innymi to ,że zakazując tego odbiera się ludziom prawa do autonomii i jest to forma dyskryminacji. A moralności nie da się pogodzić z konstytucją, która w przypadku Szwajcarii gwarantuje niezależność w kształtowaniu życia osobistego.
Dla przypomnienia we Francji, Hiszpanii, Luksemburgu, Holandii, Portugalii, Turcji , Belgii Japonii, Argentynie , Szwecji i Rumunii seks a nawet małżeństwa między osobami dorosłymi są w różnym stopniu legalne.
Nasuwa się pytanie: dokąd zmierza świat w kontekście kulturowym i społecznym oraz moralnym i etycznym?
A dla osób które uważają się za tolerancyjne nasuwa się kolejne: czy to też jesteście w stanie zaakceptować?
Dziś słowo tolerancja podobnie jak sprawiedliwość,wolność, seksizm, homofobia - często używane jako orędzie ideologów gender w walce z tradycyjnym pojmowaniem rzeczywistości- zintermentalizowały się czyli znaczą zupełnie coś innego niż pierwotnie.
Do tej pory tolerancja była pokornym znoszeniem czegoś z czym się nie zgadamy. W nowym znaczeniu już sama niezgoda na zło nosi w sobie znamiona nietolerancji.
Dlaczego coś co sprawdzało się przez tyle wieków jak tradycyjna rodzina nagle stało się czymś co trzeba zniszczyć i usunąć z otaczającego świata , a w zamian proponuje się pustkę moralną i narzuca chore żądania dewiantów, wmawiając nam ,że to jest nowoczesne? Ja za taki postęp dziękuję , nie mogę się na niego zgodzić i z całą stanowczością mówię NIE!