j.k.50 j.k.50
1964
BLOG

O Lasku, resortowych i jedynej właściwej reakcji premiera

j.k.50 j.k.50 Polityka Obserwuj notkę 42

Jak wyjaśniłem przedwczoraj, premier Tusk zdecydował, żeby eskalować smoleński konflikt zamiast go łagodzić. Spełniły się też moje obawy z przedostatniej notki, że w odpowiedzi na inicjatywę PiS nastąpi „naciskowy” kontratak.

Zaskoczyło mnie jednak to, że wykorzystany został do tego dr Lasek. Nie jest on osobą prywatną tylko byłym członkiem KBWLLP, a obecnie przewodniczącym powołanego przez premiera jego organu pomocniczego o przydługiej nazwie. Dlatego jeśli premier nie odetnie się zdecydowanie od naciskowych insynuacji Laska, będzie trzeba uznać, że to on je firmuje, a dotąd unikał tak jednoznacznego osobistego propagowania nacisków zostawiając brudną robotę innym.

Lasek sprzedaje bzdurę na poziomie internetowego trolla. Przepraszam wszystkich zainteresowanych z s24, bo wiem, że tu nawet  dbający choć trochę o swoją reputację trolle wstydziły się takie głupoty wypisywać. Miałem na myśli średni poziom, a nie salonowy. Lasek się nie wstydził. Wykorzystał znane od ponad dwóch lat z ekspertyzy IES wypowiedzi mężczyzn „Siadajcie” „…siadaj”. Oczywiście miał obowiązek wiedzieć, że śledczy w czasie specjalnie w tym celu przeprowadzonych badań na drugim Tu154 ustalili, że mikrofony kokpitu rejestrowały wypowiedzi z odległości do 5 m od jego drzwi. Wiedział też, że właśnie w takiej mniej więcej odległości w korytarzyku przy pierwszej salonce znajdują się dwa fotele. Powinien też wiedzieć, że umiejscowienie właśnie tam przedmiotowych wypowiedzi jest najbardziej naturalne i sensowne. Chociażby dlatego, że sygnał był tak słaby, że nikt przed IES go nie odczytał, co wskazuje na pochodzenie właśnie z okolic maksymalnego zasięgu mikrofonów. I dlatego, że to najbliższe kokpitu miejsce, gdzie mogły swobodnie usiąść dwie osoby. Wreszcie brak jakiejkolwiek reakcji członków załogi wskazuje, że tych wypowiedzi po prostu nie słyszeli. Z tych zresztą względów tą znaną od ponad dwóch lat sprawą nikt poważny nie zajmował się dotąd.

„Opinia” Laska obiegła dzisiaj główne media. Nie zauważyłem, żeby ktokolwiek wychylił się przy tej okazji z informacją o zasięgu mikrofonów kokpitu, która jest przecież niezbędna do wyrobienia sobie niezmanipulowanej opinii. Nikt też nie przypomniał, że według prokuratury nie ma dowodów, że gen. Błasik był w kokpicie, ani o tym, że stenogram IES powstał po konfrontacji z ustaleniami KBWLLP (i MAK) i w związku z tym jest jedyną opinią braną pod uwagę przez prokuraturę. Nie przypomniano też, że Lasek z kolegami sami dopisali gen. Błasika do stenogramu CLK, w którym też go nie było. Ani o tym, ze przypisali mu wypowiedzi mjr Grzywny. Naciskowa wrzutka Laska kolportowana była bez jakichkolwiek zakłóceń, które mogłyby kogokolwiek z niezorientowanych ustrzec przed zmanipulowaniem. Resortowi stanęli na wysokości zadania.

Lasek insynuując naciski sprzeniewierzył się KBWLLP i poparł stanowisko MAK. Stanął po stronie Rosji przeciwko Polsce. Co w tej sytuacji powinien zrobić premier Tusk? Przede wszystkim powinien natychmiast odwołać go ze swego organu o przydługiej nazwie. W przeciwnym przypadku można będzie stanowisko Laska uznać za stanowisko premiera, a polski premier nie powinien przecież stawać po stronie Rosji przeciwko Polsce. Po drugie powinien zlecić służbom specjalnym rozpracowanie Laska w związku z narzucającym się podejrzeniem o agenturalność na rzecz Rosji. Po trzecie powinien poprzeć projekt uchwały PiS w sprawie gen. Błasika, żeby zdjąć z siebie wszelkie podejrzenia.

Ewentualnym protestującym wyjaśniam, że napisałem co premier powinien zrobić, a nie co moim zdaniem zrobi.

j.k.50
O mnie j.k.50

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka