Tyłem do Henryki Krzywonos , Człowieka Roku 2010
Zastanawiam się nad tym czy ja jestem dobrze wychowany ustawiając się tyłem i pokazując mój zadni profil Pani Heni, która prawie jak Kopernik wstrzymała ponoć tramwaj rozpoczynając tym samym według Jej własnej relacji strajk w gdańskiej komunikacji w pamiętnym Sierpniu 1980 roku .
Tymczasem jest to taka sama Prawda jak ta, że Wałęsa przeskoczył przez mur stoczni tyle, że już w tym sierpniu nie potrafił wskazać i do dziś nie potrafi wskazać, w którym to było miejscu, albo i ta którą często podawało Radio Erewań, że w Moskwie na Placu Czerwonym rozdają nowe mercedesy .
Pani Henia wstrzymała tramwaj, a właściwie nie mogła go uruchomić około południa 15 sierpnia 1980 roku i spod Opery Bałtyckiej pomaszerowała do strajkującej stoczni .
Tymczasem prawda jest taka że strajk w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Gdańsku rozpoczął się od godziny 4 z minutami tegoż samego 15 sierpnia gdy na trasy nie wyjechał żaden autobus z zajezdni przy obecnej ul Hallera ( dawniej K. Marksa ) i żaden tramwaj z zajezdni we Wrzeszczu .
Pani Henryka Krzywonos była więc faktycznie łamistrajkiem, a nie osobą która inicjowała strajk w Gdańskiej komunikacji .
Wczoraj wieczorem ( 23.03.2011 ) w blasku fleszy, Pani Henryka otrzymała z rąk redaktora naczelnego tygodnika „Wprost” Tomasza Lisa, słynącego z pokładów największego zakłamania, obłudy i hipokryzji tytuł „Człowieka Roku 2010” . To jest kolejny policzek dla tych wszystkich którzy cenią prawdę obiektywną w najnowszej historii Polski, dla żywych i zmarłych świadków tej historii, a zwłaszcza dla nieodżałowanej śp. Pani ANNY WALENTYNOWICZ, Matki NSZZ SOLIDARNOŚĆ, WSPANIAŁEJ KOBIETY, której zasługi Pani Krzywonos próbuje sobie za pomocą salonu przypisać i przywłaszczyć .
I tak oto dożyliśmy w niby Wolnej Suwerennej RP czasów kiedy ludzie mali i przeciętni, którzy niczym poza krzykiem a czasem wręcz bezczelnością i kłamstwem się nie wyróżnili dostępują najwyższych splędorów , odznaczeń i wyróżnień, a Prawdziwi BOHATEROWIE tej walki o wolność i suwerenność żyją poniżej minimum socjalnego a często wręcz grzebie po śmietnikach szukając resztek pożywienia ubrania czy surowców wtórnych .
I tylko jak kwiatek do kożucha przypina się w takich jak ta uroczystościach np. Justynę Kowalczyk, aby hihot historii był mniejszy a może aby nie było gwizdów z końca Sali na tę od nowa pisaną i zakłamywaną historię Polski