Tegoroczne Święto Pracy miało wymiar szczególny. Beatyfikacja Jana Pawła II słusznie zdominowała ten dzień. Warto jednak poświęcić kilkuzdaniową notkę innemu wydarzeniu, które miało miejsce 1 maja. Otóż 1 maja 2004 r Polska wraz z dziwięcioma innymi państwami wstąpiła do Wspólony Europejskiej. Niestety, wbrew światłym głosom euroentuzjastów, a czasami także ich milczeniu, nie jest to pełne członkostwo. Do całkowitego zrównania praw z krajami "rdzenia UE" droga jeszcze daleka. 1 maja nastąpił znaczący krok w tym kierunku. Nastąpił, gdyż dalej nie można już go było odwlekać. Otóż Niemcy oraz Austria, jako ostatnie państwa "27", otworzyły swój rynek pracy dla obywateli państw byłego bloku wschodniego (pracownicy z Rumunii i Bułgarii czekać muszą do 1 stycznia 2013 r.).
Chciałbym zwrócić Państa uwagę na dwa fakty:
1. dlaczego tak późno, mimo powszechnych deklaracji poprawy stosunków na linii Berlin-Warszawa? Przecież przykład chociażby Holandii udowodnił, że można było ten okres mimo pierwotnych deklaracji znacznie skrócić? Ten egzamin PO już oblała. Teraz rząd czeka jeszcze trudniejszy - pilnowanie równych zasad i warunków pracy.
2. rząd D. Tuska istnieje tylko i wyłącznie dzięki możliwości wyjazdów młodych, ambitnych Polaków. O sile zdesperowanych młodych ludzi bez szans na pracę czy utrzymanie rodziny historia i bieżące wydarzenia nieraz już udowodniły. Olbrzymim cynizmem byłoby powtórzenie w zbliżającej się kampanii hasła POWROTU. Wracajcie, aby nas odwołać.
Proponuję inne hasło: Emigracja gwarantem istnienia rządu PO-PSL. Jesteś nieudacznikiem, nie potrafisz skorzystać z szansy, jaką daje ci światły rząd D.Tuska, nie słuchasz rad GW i TVN, wybrałeś przez naiwne marzenia o realizacji swoich pasji nie ten kierunek studiów (a nawet dwa/trzy) - jzukaj szansy gdzie indziej, na Polskę jesteś za słaby, nie masz podstaw, by krytykować rząd, bo twoja sytuacja to twoja wina.
smutne
