Przez ostatni tydzień miałem okazję przejechać całą tzw. "ścianę wschodnią": od Ostródy przez Olsztyn, Mrągowo, Giżycko, Olecko, Suwałki, Augustów, Białystok, Bielsk Podlaski, Siemiatycze, Lublin, Zamość, Przemyśl, Sanok i inne mniejsze miejscowości. W dwie strony. Doskonała okazja do analizy kampanii wyborczej u jej progu. Oto moje spostrzeżenia:
Warmia i Mazury- bez zmian. Gdyby dane było mi postawić na kształ biorących miejsc na poszczególnych listach - trafiłbym szóstkę. Warto wspomnieć o dwóch kwestiach - w okręgu elbląskim Mańkut skutecznie wykończył Gintowta-Dziewiałtowskiego, czytaj czerwony beton w zamian za wsparcie Napieralskiego zdobywa pozycję (szansę na mandaty) kosztem środowiska Olejniczaka. W okręgu olsztyńskim niezwykle aktywne PSL. Obserwując ich kampanię w skali całego kraju daję im 10 procent, a w skali okręgu - 2 manadaty zamiast 1, kosztem miernego na tym terenie PIS.
Podlasie wygląda bardzo ciekawie. Z pięciu województw jakie przejechałem jedynie tutaj widać kampanię PiSu. Suwałki- plakaty kandydata za którym nie przepadam, (zaklejone ostatnio przez panią z PO, chociaż z trojga Kamińskich to jej koledzy z PSL i PiS są pewniakami :), w Białymstoku M. Kamiński i niejaki Tołwiński, plus jakiś lokalny kandydat w Bielsku. W stolicy województwa zauważyłem także kilka pisowskich billboardów: Polacy zasługują na więcej.... (fot.) Rzucają się w oczy, ale pewna uwaga. W dzielnicy przemysłowej na jednym zakręcie były nawet trzy pisowskie billboardy. Sztab postawił więc na ilość i konkretne miejscowości, nie mając kontroli nad ich umiejscowieniem. Czytaj - racjonalność wydatkowania ograniczonych przecież środków finansowych stawiam pod znakiem zapytania.
Dalej w podlaskim widoczna jest oczywiście jedynka "PO" B. Kudrycka. Pani, która psuje polską naukę, stawiając na prywatne uczelnie, a więc swój prywatny interes (zainteresowani wiedzą o czym mowa), na banerach stawia na wykształcenie. Bardzo śmiesznie to wygląda, szczególnie w białoruskich wioskach :) O mandat jedynka może być spokojna, ale z pomyślunkiem to chyba u niej nie za bardzo. Na ten region może jednak wystarczyć. Białorusini głosują tradycyjnie na lewicę - widać tam jej aktywność (plakaty Gajowniczka z dwiema chyba wpływowymi osobami po bokach), albo właśnie na PO (wynik Komorowskiego w Czyżach). Dobrze wygląda PSL - z umiarem, ale jest wszędzie.
Kawałek dawnego siedleckiego to twarz człowieka lewicy po pięćdziesiątce, jak przystało na region premiera Oleksego :)
Lubelskie. Tutaj kampania rozkręciła się najbardziej. Wszędzie billboardy, banery i plakaty Hetmana Lubelskiego:) (fot.) Hasło dobre, peselowski marszałek pociągnie listę. Za nim również pomysłowy ludowiec, którego nazwisko na "rz" na plakatach skojarzono ze słowek "rzetelny". Hetman jest wszędzie. Instytucjom i osobom zajmującym się monitoringiem kampanii polecam właśnie sprawdzenie limitów wydatków Hetmana.
Dalej PO. W Lublinie walka trzech pań (fot.).Dr Musze wyzwanie (przynajmniej na ilość plakatów) rzuciły dwie Panie (mogę przekręcić nazwiska Giljert i Gąsior-Marek (liderka PO i listy). Zdjęcie dr Muchy - trzy różne opinie (w tym mojej żony) i trzy podobne skojarzenia :) (fot.)
W terenie też walka. Hetmana przebił Wilk z PO RP. W okolicach Kraśnika jego wataha okleiła niemal wszystkie drzewa (przynajmniej w tym mieście i wzdłuż krajowej 19). (fot.)
PiS - brak
Na podkarpaciu - PSL i trochę SLD. I tłumy w kościołach.
Czas na podsumowanie. Przez tydzień polityka wpadała mi do ucha w bardzo ograniczonej ilości, czyli tak, jak przeciętnemu Polakowi - dwa razy w tygodniu wiadomości w tvp, nagłowki gazet w sklepie, radio w samochodzie (ogólnopolskie i regionalne stacje), ewentualnie nagłówki głównych portali przez telefon. Ocena moja jest jedna - kampania w mediach elektronicznych do bezsensowne bicie piany - każdy utrzymuje swoje pozycje. Liczy się więc przekaz podprogowy, taki, który będzie "na wierzchu" na początku października. Tutaj dobrze wypadają billboardy PiS - proste, czytelne, jasne i poruszają wiele spraw - mogą więc trafić do szerokich grup (gospodarka, prywatny portfel, bezpieczeństwo...). Plus siła list - duża grupa osób niezdecydowanych postawić może na nazwisko, cv, a nie logo. Tutaj niestety PiS dołuje (przynajmniej w północno-wschodniej Polsce). SLD to ciekawy eksperyment - mikst partyjnego czerwonego betonu z plastikiem typu Napieralski(widziałem plakaty takiego modela na podkarpaciu, chyba nawyzwał się Kowalski:) Faktem jest, że Tusk postanowił zdobyć pełnią władzę dzięki wyborcom lewicy (Arłukowicz i s-ka, ale i Palikot z drugiej flanki). Swoje 12 procent wezmą, czyli znacznie mniej niż potencjał lewicy (20 proc.). PSL idzie po sukces. PiS - w dłuższej perspektywie coś z tej kampanii w głowach zostanie. Martwią kiepskie listy (partyjniackie, nastawione na obecnych posłów, z których 60 procent nic nie wnosi), ale oby bez różnego rodzaju zaprzańców. Odkładanie list na ostatnią chwilę miało pewnie swoje uzasadnienie - kandydaci jednak nie mogą liczyć na efekt pierwszeństwa. Jak pokazał przykład latarni w Lublinie, w niektórych przypadkach trudno będzie także o miejsca na dobrą ekspozycję plakatów. W Lublinie to bez różnicy, wszak królowa może być tylko jedna :)
Program - rzuciła mi sie jedna regionalna kiełbasa wyborcza - zapowiedź budowy w Lublinie stadionu piłkarskiego. Napiszę o tym chyba oddzielną notkę. Plus oferuję się jako świadek jednemu z polityków (chyba P. Kowal - no właśnie - zupełny brak mniejszych partii PJN i Palikota - okrążyłem Biłgoraj, nie zaglądając jednak do środka :), który stwierdził, że na ścianie wschodniej zupełnie nic się nie buduje. I natychmiast od sztabowców PO otrzymał silną repetę i oskarżenie o kłamstwa. Obwodnica Kocka i jeden most jak na przeszło 700 km to bardzo mało. Nie liczę projektów nastawionych na tranzyt wschód-zachód, tj. Niemcy-Ukraina.
Ciekaw jestem Państwa uwag,
