Jakub Lubelski Jakub Lubelski
138
BLOG

Czy szkoła publiczna służy musztrowaniu obywateli?

Jakub Lubelski Jakub Lubelski Polityka Obserwuj notkę 40

- Nie ma lepszych fachowców od nauczania dziecka niż rodzice - mówi portalowi Fronda.pl Mateusz Matyszkowicz, planujący nauczanie córki w domu.
 
Dlaczego ktoś miałby podjąć decyzję o rozpoczęciu edukacji domowej? - To znakomite rozwiązanie dla dzieci, które mają duży potencjał samorozwoju i ciekawości – mówi nam Mateusz Matyszkowicz, ojciec trójki dzieci, przystępujący właśnie do nauczania córki w domu. - Szkoła nie jest jedynym miejscem rozwoju dziecka. Mitem jest też przekonanie, że socjalizacja dziecka wymaga przebywania w grupie rówieśniczej. Grupa rówieśnicza to sztucznie wykreowana wspólnota – mówi Matyszkowicz, który uważa, że edukacja domowa jest dobra także dla rodziców, pragnących zwrócić szczególną uwagę na dziecko i zapewnić mu integralną ścieżkę rozwoju. Rodzice mogą potraktować edukację w domu zarówno jako inicjację wiedzy, inicjację kulturową, jak i religijną. To wszystko może się znakomicie odbywać w rodzinie. Szkoła tego nie zapewni, nawet religijna – zapewnia młody tata.
 
Edukacja domowa w polskim prawie określana jako "spełnianie obowiązku szkolnego poza szkołą" jest legalna na podstawie art. 16 ust. 7a. i 8. ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty. Ten przepis mówi, że: "7a. Na wniosek rodziców dyrektor szkoły, o której mowa w art. 14b ust. 2, może zezwolić na spełnianie przez dziecko obowiązku, o którym mowa w art. 14 ust. 3, poza przedszkolem albo oddziałem przedszkolnym oraz określić warunki jego spełniania, uwzględniając konieczność uzyskania przez dziecko przed rozpoczęciem spełniania obowiązku szkolnego opinii publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej. 8. Na wniosek rodziców dyrektor publicznej szkoły podstawowej lub gimnazjum, w obwodzie których dziecko mieszka, lub dyrektor szkoły ponadgimnazjalnej, do której dziecko uczęszcza, może zezwolić na spełnianie przez dziecko odpowiednio obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki poza szkołą oraz określa warunki jego spełniania. Dziecko spełniając odpowiednio obowiązek szkolny lub obowiązek nauki w tej formie może otrzymać świadectwo ukończenia poszczególnych klas danej szkoły lub ukończenia tej szkoły na podstawie egzaminów klasyfikacyjnych przeprowadzonych przez szkołę, której dyrektor zezwolił na taką formę spełniania obowiązku szkolnego lub nauki." Od 1 kwietnia nie trzeba już kierowć prośby o edukację domową do szkoły w rejonie. Rodzic może wybrac dowolną szkołę - publiczną lub niepubliczną.
 
Według badań, wyniki dzieci edukowanych w domu są bardzo dobre. Edukacja domowa w krajach anglosaskich przynosi znakomite efekty. Amerykańskie uczelnie mają specjalne programy, które mają pozyskiwać przyszłych studentów spośród edukowanych w domu, bo mają z nimi bardzo dobre doświadczenia. Decyzja o rozpoczęciu domowego nauczania nie wynika z niezrozumiałej niechęci do szkoły. - Szkoła sama w sobie jest dobra. Problemem jest system, jaki wokół niej stworzono. W pewnym momencie historii szkoła stała się narzędziem oświeconego państwa, które postanowiło przejąć od rodziców ich role wychowawcze. Ale pamiętajmy, że obowiązek szkolny wprowadził na początku XIX wieku w Prusach Fryderyk Wilhelm po to, by stworzyć karną armię żołdaków, którzy będą potrafili owszem czytać i pisać, ale przede wszystkim którzy będą karnie wykonywać polecenia. Szkoła publiczna w jakimś sensie właśnie jest formą musztrowania obywateli – mówi Mateusz Matyszkowicz, zapisujący właśnie swą najstarszą córkę do szkoły w formie edukacji domowej.
 
W jaki sposób szkoła, pod opieką której są dzieci edukowane domowo, sprawdza ich postępy w nauce? Najczęściej dyrektor szkoły określa, że dzieci zobowiązane są do zdawania raz lub dwa razy w roku egzaminów sprawdzających ich postępy w nauce. Zakres i forma egzaminów zależy od dyrektora szkoły. Domowa edukacja nie tylko rzadko miewa dobrą prasę, ale najczęściej mało kto o niej słyszał. - Większość nauczycieli z którymi rozmawiam prywatnie, często pierwszy raz słyszy o edukacji domowej i wydaje się im to czymś niewiarygodnym – jak to może być, że dziecko może się rozwijać pod niefachowym okiem? - pytają. Pokutuje tu mit pedagogiki jako dziedziny fachowej, która jest niezbędna do rozwoju dziecka - mówi Matyszkowicz. - Moim zdaniem nie ma lepszych fachowców od dziecka niż rodzice i nie ma lepszej sytuacji wychowawczej, niż życie codzienne. A edukacja domowa to nie jest robienie lekcji szkolnych w domu, tylko integrowanie wymagań programowych z życiem codziennym.
 
 
Chcesz wiedzieć więcej o domowej edukacji? Czytaj portalFronda.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka