Jakub Lubelski Jakub Lubelski
171
BLOG

Geopolityczne upupienie Polski?

Jakub Lubelski Jakub Lubelski Polityka Obserwuj notkę 15

Od jakiegoś czasu debatujący publicznie, w tym także niektórzy politycy, zajmowali się pamięcią historyczną jakby dla niej samej. Jakby nie rozumiejąc, że nie chodzi tu o historyczno-publicystyczne zabawy, ale, że pamięć i władza nad nią to polityczna waga ciężka. Najczęściej w komentarzach dotyczących przemówienia premiera Władimira Putina na Westerplatte, a także jego "Listu do Polaków" opublikowanego na łamach „Gazety Wyborczej” media koncentrowały się na ich zgodności z prawdą historyczną. Tymczasem Putin przyjechał do Polski po to, by realizować bardzo określony plan polityczny. Polityczny naprawdę. Plan powrotu do bycia wielkim w Europie. Na różne sposoby napisali o tym ostatnio Rafał Ziemkiewicz w tekście Gazociąg przyjaźni na łamach „Rzeczpospolitej” a także w tekście Krawiec Putin dla tygodnika "Wprost" napisała o tym prof. Ewa Thompson.

Putin w przemówieniu 1-ego września jak i w „New York Timesie” pochwalił Polaków za odwagę i ubolewał nad tym, że byliśmy pierwszymi ofiarami „nazistów”. - W obu przypadkach pochwała Polaków za dzielność przypominała głaskanie małego chłopczyka za ładne zachowanie - pisze Thompson. Jej zdaniem Putin szyje nowe szaty dla historii Europy Środkowej i - jak pisze znawczyni Rosji Sowieckiej - nie są to szaty pozbawione atrakcyjności także i dla nas. - W ich fałdach jest i bohaterstwo żołnierza polskiego walczącego z faszyzmem i przyznanie się do zbrodni katyńskiej (ale jako wydarzenia równoważącego śmiertelność jeńców sowieckich po wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku) i potępienie paktu Ribbentrop-Mołotow. Ale cena, jaką trzeba zapłacić za pokorną zgodę na rosyjską wersję historii, nie jest mała - pisze Thompson. Jaki będzie koszt pozornej poprawy stosunków polsko-rosyjskich?

Premier Rosji za przyczynę wybuchu II wojny światowej uznał traktat wersalski. Jego największym mankamentem miało być upokorzenie Niemiec. Niepodległość Polski była jego zdaniem jednym z ważnych elementów tego upokorzenia. - Tak więc rekonstrukcja polskiej niezawisłości była w mniemaniu Putina jednym z zarzewi wojny. Nigdzie też w swoich wypowiedziach Putin nie zadeklarował, że niepodległość Polski jest nienaruszalna i nie będzie przez jego kraj kontestowana w przyszłości - pisze Thompson. - Słychać tu echa mowy Hitlera, którą 7 października 1939 roku przedrukowała moskiewska „Prawda”. Fuhrer powiedział w niej, że państwo polskie istnieje nieprawnie i zostało zbudowane „na krwi i kościach” Niemców oraz Rosjan.

Czyli Pani Profesor napisała innymi słowy to co kilka dni temu opisał na przykładzie rury bałtyckiej Ziemkiewicz. Dlaczego Niemcy płacą tyle kasy za tak niewygodny projekt nordstreamu jedynie po to, żeby ominąć Estonię, Łotwę, Litwę i Polskę, skoro wszystkie te cztery kraje są wraz z Niemcami członkami Unii Europejskiej? – pyta publicysta „Rzeczpospolitej”. „Najwyraźniej w kręgach, które robią strategiczną politykę niemiecką nie ma przekonania, że Unia za dziesięć, piętnaście lat będzie tym, czym obiecuje być. A w każdym razie dopuszcza się w tych kręgach jako możliwość bardzo realną, że jej nie będzie, albo że będzie fasadą. A jeśli tak, to co będzie? To co zawsze − koncert mocarstw.”

Jaki jest zatem głęboki sens przemówienia, które na Westerplatte skierował Władimir Putin w znacznym stopniu do Niemców? – pyta publicysta. „Jesteście wielkim narodem, i my jesteśmy wielkim narodem. Wasz wielki naród upokorzono w Wersalu, i proszę, jak to się skończyło − więc i nas nie pozwólcie upokarzać, bo będzie też niewesoło. Wielkie narody, zamiast sobie nawzajem szkodzić, powinny współpracować. A mniejsze znać swoje miejsce.”

Oba teksty dotykają sedna polskiego problemu dzisiaj. Nerwy puszczają, znów jesteśmy w dupie ale tylko z rzadka co niektórzy o tym przebąkują. Czy nie jest tak, że możliwość dyskutowania o naszej ewentualnej woli podmiotowości na arenie europejskiej drastycznie się zawęża? Czy zaczniemy o tym rozmawiać na poważnie, kiedy będzie już za późno? By się nie załamać, warto rozdyskutować, zwłaszcza w kontekście obecnej szwedzkiej prezydencji w UE, koncepcje polskiego bezpieczeństwa w subregionie Morza Bałtyckiego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka