Obserwując działania samorządów w wykonaniu, a raczej omijaniu wdrożenia nowej ustawy dotyczącej wolności decyzji, kiedy 6-ciolatki mają pójść do 1 klasy to stwierdzam, że samorządy to państwo w państwie...Ministerstwo i rodzice swoje, a samorządy i za nimi dyrektorzy szkół swoje...Widać jakie ugrupowania polityczne mają większość w urzędach miast i gmin...
Dowodem wczorajszy program p. J.Pospieszalskiego...wszystko o czym mówili goście redaktora oraz członkowie Fundacji Praw Rodziców pokrywa się z tym co sam obserwuję w swojej gminie...w gminie samorządowcy usilnie starają się wszelkimi sposobami zmusić rodziców 6-latków do tego, aby przenieśli dzieci z przedszkoli do szkolnych klas pierwszych...w/g byłych ministrów PO/PSL oraz ich samorządowców szkoły i oddziały przyszkolne przedszkoli niby są przygotowane na przyjęcie 6-latków, niby to w dobrej wierze przenosi się dzieci do szkół, tak aby zrobić miejsce i przyjąć wszystkich 3-latków...a moim zdaniem to chęć udowodnienia, że PO i PSL miało rację co do swojej decyzji o wysłaniu 6-latków do pierwszych klas, a dowodem miałoby być poparcie tego rozwiązania poprzez decyzje samych rodziców gremialne wysyłających swoje dzieci do pierwszych klas...
pamiętam, że nikt z rządzących nie przejmował się losem 3-latków podczas rządów PO/PSL...owszem wspierano osoby samotnie wychowujące dzieci, rodzinami nikt się nie przejmował, likwidowano założone za czasów PiS placówki przedszkolne przy szkołach na rzecz klas pierwszych dla 6-latków, w tamtym roku po wprowadzeniu ustawy PO/PSL powstało wiele klas pierwszych 7latków, przez co klasy 2 i 3 przenoszono do innych sal, budynków gdzie uczą się klasy starsze i gimnazja...czyli klasy nieprzystosowane do młodszych uczniów...podobnie przez wcześniejsze lata klasy 1-3 nie były przystosowane dla 6-latków, ale urzędnicy twierdzili coś innego...a obecnie nie widzę przedszkoli przyszkolnych...wszystko jest dopiero w projektach samorządowców...którzy chcą do września znowu przystosować sale...na jak długo i za ile pieniędzy??? A tymczasem budynki byłych przedszkoli dawno sprzedano na cele medyczne, handlowe i biznesowe....bo często były bardzo dobrze usytuowane i za małe pieniądze odsprzedawane...
... czyli system drenowania państwa działa...
Tak więc widzę w kulturze, prokuraturze, samorządach system popierający poprzednią władzę, przeciwstawiający się obecnej władzy i podskórnie walczący z nią, czyli takie podziemne państwo w państwie...
w kulturze państwo w państwie widzę podczas rozmaitych wernisaży czy gal, jak np. podczas ostatniej gali wręczenia Orłów...większość zaproszonych i nominowanych jawnie wspierała swego czasu jedną opcję polityczną...była za to sowicie wynagradzana dofinansowaniem przez państwo ich projektów...
samorządowe państwo w państwie widzę także wtedy, gdy w danym regionie dla samorządowców ważniejsze są barwy i emblematy danego regionu niż naszego państwa...