W bardzo ciekawej „Rozmowie z Fukuyamą o świecie w nieładzie. Stany były jak Grecja”
możemy przeczytać:
„Rządy Viktora Orbána pokazały antydemokratyczne prądy w węgierskiej polityce, co jest tym bardziej zaskakujące, że na początku lat 90. ten kraj był wzorem udanej transformacji. Orbána na Węgrzech, Jarosława Kaczyńskiego w Polsce i Putina w Rosji łączą pewne podobieństwa: ich bazą polityczną jest wiejska, mniej wykształcona, fizycznie pracująca część populacji. Różnica między Polską a Węgrami polega na tym, że Kaczyński nigdy nie miał takiej władzy jak Orbán, nie miał większości parlamentarnej, która pozwoliłaby mu zmienić konstytucję.”
Smutna to analiza i smutne podobieństwa
Mądry zrozumie, a głupiemu i tak nie wytłumaczysz