Janek z HongKong Janek z HongKong
499
BLOG

Janke i jemu podobni niech wyłożą koszerną kawę na ławę

Janek z HongKong Janek z HongKong Polityka Obserwuj notkę 0

Jednym można więcej, nie tylko w polityce, można więcej wszędzie, te same argumenty używane przez żydowskich komunistów są uznawane za pełną kulturę i obronę tejże, natomiast gdy się komuś spoza namaszczonych wyrwie...

Nie brat i nie swat, tytułowy redaktor, mimo wszystko i z pozycji biernego obserwatora odczułem bezsilność, kiedy cyngiel Stasiński cisnął klasycznym dla żydowskiego komunizmu rasizmem: „Pan i panu podobni publicyści, traktują Palikota jak inwektywę”. Nigdy GW nie traktowała Rydzyka, Kaczyńskiego i Macierewicza jak inwektywę. Nigdy! Zapomniałem napisać cóż to jest inwektywa. Otóż według najnowszej definicji żydowskiego komunisty inwektywa, jest podaniem nazwiska bez imienia. Bez komentarza, jak mówiła ukraińska tancerka Ołena Marczuk, przed tym, jak znalazła odpowiedniego prawnika. Sporo się mówi o dysproporcji medialnej w traktowaniu partii politycznych, ale ta sama dysproporcja dotyczy w różnym stopniu samych mediów. Z tak zwanej głowy przypominam sobie inne popisy Stasińskiego i nie tylko jego. „Szmata” tak Stasiński w mediach, a ściślej w TVN nazwał Gazetę Polską. Uważam Rze, przez samego Michnika zostało przechrzczone na Uważam Łże i da się z tego nie robić sprawy, bo „Gówno”, pisane odpowiednią czcionką, czy inna „Wybiórcza” funkcjonuje z pełnym powodzeniem, tylko trzeba zauważyć różnicę. To co wolno publicznie powiedzieć paparazzi z Wyborczej „oszołomom” prawicowym nigdy nie będzie wybaczone, nawet jeśli się odezwą w podziemiu. Gdyby ktokolwiek z Gazety Polskiej, a już ktoś taki jak wice-Sakiewicz, nazwał Wyborczą szmatą, mielibyśmy upadek obyczajów i rady etyki na karku, łącznie z faszyzacją młodej demokracji. Szczęka opada, sam i po czasie nie wiem co miałbym odpowiedzieć Stasińskiemu, najchętniej naplułbym w twarz za całokształt, bo to jest sytuacja porównywalna z klasycznym ulicznym chamstwem. Idziesz z kobietą niedzielnym spacerkiem i nagle żul metr dziewięćdziesiąt wzrostu, plus 110 kilo wagi, czyli kibol, rzuca ulicznym tekstem: „Eee lala, bucik ci się….”. Nie przesadzam, to jest sytuacja analogiczna. Taki Stasiński jest medialnym żulem, który tym się różni od żula ulicznego, że ma medialne namaszczenie na inteligenta. 

Jednym można więcej, nie tylko w polityce, można więcej wszędzie, te same argumenty używane przez żydowskich komunistów są uznawane za pełną kulturę i obronę tejże, natomiast gdy się komuś spoza namaszczonych wyrwie podobnie, dzieje się nie do pomyślenia. Jak dotąd w tekście użyłem kilka takich chamskich odzywek, z żydowskim komunizmem na czele, ale dlaczego miałbym tego nie robić? Jeden racjonalny argument, który pozwoli mi zrozumieć, że nazywanie rzeczy po imieniu jest niedopuszczalne. Skoro jest Janke i jemu podobni publicyści, czytaj polskie faszystowskie katole, to przynajmniej w niszy można się sfrustrować i odreagować żydowskim komunistą Stasińskim i jemu podobnym. Czy nie można? Pewnie stanie się tak, że część, nawet zgadzająca się z przesłaniem, poczuje prąd na kręgosłupie i powie jak się zwykło mawiać: „No tak, niby racja, ale z tymi Żydami i komunistami, to jakoś tak nie wypada”. A co wypada? Z Polakami i katolami wypada jak najbardziej, ulubionym zawołaniem wylansowanej w Polsce Mniszkówny-Gross jest kato-endecja. Nie słyszałem, żeby jakaś rada czegokolwiek się tym zajęła. Zawsze i z uporem maniaka powtarzam, że trzeba się jakoś umówić. Albo wszyscy zamykamy dzioby i nie jesteśmy Niesiołowskimi albo symetria w wyrażaniu uczyć. 

Pierwszy postulat jest naiwny i chyba nie wykonalny, w związku z tym trzeba będzie najpierw wylansować w skali publicznej i szeroko medialnej żydowskich komunistów, w skrócie żydokomunę, którą to frazeologią będą się mogli bronić polscy katole. Do tej technologii dodałbym inną symetrię. Każdy antypolonizm powinien być traktowany jak ten osławiony antysemityzm. Czyli jak? Czyli z pełną histerią, narodowym zadęciem, żądaniem przeprosin i wstydu całego narodu żydowskiego. Pora chyba wyjść z podziemia i zacząć walić drugim policzkiem z bańki. Podobne działanie wymaga wcześniejszego treningu, żeby się nie czuć zaskoczonym ciosem zza węgła. Trenerem nie jestem, ale na pewno należałoby zacząć od analizy faulów przeciwnika. Sam naczelny „Trybuny” pisanej odpowiednią czcionką,  ostatnio się zachwycał nad rutynowym, onetowskim zdaniem Jakoba Wojewódzkiego: „Kto chce głosować na PiS niech się zgłosi do lekarza lub farmaceuty”. Michnik nazwał ten forumowy wpis głosem Ducha Świętego. Ustalam symetryczny podział. Stasiński idź się lecz, a przemawia przez ze mnie Duch Proroka Mojżesza.

 

Początek globalnej rewolucji październikowej, czyli bankowa międzynarodówka:

Rewolucja globalnie październikowa, czyli strzały na Wall Street!

Doktor prawny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka