Znów rozległo się biadolenie z powodu „cudu nad urną” i to
na terenie powiatu opatowskiego, który podobno nie po raz pierwszy był miejscem
tego rodzaju zjawiska.
Wybory uzupełniające do Senatu obyły się między innymi w
okręgu nr 82, obejmującym 5 powiatów województwa Świętokrzyskiego. Jak doniosły
media w czterech powiatach przy frekwencji ok. 7% wygrywał kandydat PiS, a w
piątym najwięcej głosów uzyskał reprezentant PSL i to przy frekwencji ok.
40%(!?). W rezultacie w całym okręgu nr 82 ludowiec zwyciężył o tzw. włos...
W ostatnich czasach po każdych wyborach słychać o takich
„numerach” jak dosypywanie kart wyborczych do urn lub wytwarzanie głosów
nieważnych. Stąd nawoływania do społecznej kontroli procesu wyborczego.
Absolutnym minimum jest ulokowanie w 27 tysiącach obwodów wyborczych po jednym
mężu zaufania do czego ma prawo każdy komitet wyborczy.
Wzmiankowane wybory odbyły się w 3 okręgach obejmujących 210
do 250 powiatów (nie znam dokładnej liczby). Jeśli rzeczywiście w Polsce
zdarzają się „cuda nad urną”, to jak Prawo i Sprawiedliwość chce wygrać wybory
i co ważniejsze rządzić, jeśli nie potrafiło przypilnować procesu wyborczego we
wszystkich z 250 obwodów wyborczych?
Panowie i panie – do roboty! Bo jak nie – to ucho od
śledzia!