Wreszcie w rządzie możemy pokładać nadzieję, iż „Polska będzie Polską”. Moje wątpliwości budzi tylko dżentelmen, którego głównym osiągnięciem życiowym jest milionowo opłacana funkcja tubylczego poganiacza mułów w zagranicznej korporacji finansowej...
No ale nie o tym chciałem pisać.
Nikt chyba nie zaprzeczy, że Wojsko Polskie jest fundamentalnym elementem spuścizny po naszych Ojcach. Wróćmy przeto do tradycji, które wypracowali Oni w Rzeczpospolitej po odzyskaniu niepodległości. Odrzućmy wreszcie wszystko to, w co wojsko ubrali sowiecko-komunistyczni namiestnicy.
I .Niech powrócą polskie dystynkcje oficerów młodszych. Przypominam, że cztery gwiazdki kapitana wzięły się stąd, że w sowieckiej armii były cztery stopnie oficerów młodszych, co miało odzwierciedlenie u „berlingowców”. W Wojsku Polskim były trzy stopnie oficerów młodszych, stąd podporucznik miał jedną gwiazdkę, porucznik dwie, a na naramienniku kapitana (rotmistrza) znajdowały się trzy gwiazdki.
II. Zlikwidujmy potiomkinowskie wojsko w postaci kompanii reprezentacyjnej, której zadaniem jest musztra sowieckimi karabinami z bagnetem na zawias. Jakiś mędrzec wymyślił przy tym, że te karabiny nie mają pasów nośnych, więc nieszczęśni żołnierze „reprezentacyjni” w wolnych przemarszach noszą je w objęciach jak lalki.
III. Przywróćmy Kompanię Zamkową, która pełniła służbę wartowniczą przy Prezydencie Rzeczpospolitej i rolę kompanii honorowej w czasie uroczystości państwowych oraz powitaniu gości zagranicznych. Kompanię tę wystawiał 36 Pułk Piechoty Legii Akademickiej. Moim zdaniem dzisiejsza Kompania Zamkowa powinna być umundurowana i uzbrojona zgodnie z regulaminami z 1939 r. Karabiny wz 98 można wyprodukować w Fabryce Broni w Radomiu, z czego skwapliwie skorzystaliby też kolekcjonerzy i strzelcy sportowi.
I tak doszliśmy do Zamku Królewskiego w Warszawie, do którego – jak uważam powinien – powrócić Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej. Przypomnijmy też, że na Zamku przy Prezydencie pełnili służbę adiutantów oficerowie WP, do czego też warto by powrócić.