Bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe i krytyczne słowa, za gratulacje i pretensje dotyczące wywiadu z Barackiem Obamą. Przepraszam, nie odpowiedziałem na komentarze, ale zaraz po opublikowaniu wywiadu musiałem pędzić na konferencję zorganizowaną przez German Marshall Fund, gdzie prowadziłem jedną z debat.
Wiem, nie zadałem wielu pytań, które warto było zadać. Czasu było niewiele. Z McCainem, który udzielił nam wywiadu tydzień wcześniej miałem trochę więcej czasu. Ale takie dwa strzały – Obama i McCain obok siebie w Salon24 to nieźle, co?:). Coś się wydarzyło. To ważny moment dla Salon24.
Ale to także ważny moment dla mediów. Prezydent największego państwa świata podczas podróży po Europie udziela jednego wywiadu wybiera polską platformę blogową. Co to znaczy? Jakie będa media? Jak będą komunikować się politycy? To temat na osobną dyskusję.
Niedawno myśleliśmy, ze budujemy ciekawe, niszowe medium. Przestaliśmy być medium niszowym. I będziemy dalej budować nasza pozycję. To dopiero początek. Mamy przed sobą bardzo dużo pracy i jeszcze więcej pomysłów.
Musze koniecznie napisać jedno. Ten wywiad nie doszedłby do skutku, gdyby Salon24 nie był taki, jaki jest. Gdyby nie zaangażowanie i pasja niemal czterdziestu tysięcy blogerów i komentatorów (tylu jest zarejestrowanych) . Dziękuję wszystkim bardzo. Bez Was nie byłoby Salonu24, bez Waszych tekstów, bez Waszego zaangażowania nie byłoby wywiadów z Obamą i McCainem.
Jesteśmy różni – mamy różne poglądy i tak pozostanie. Salon24 ma być dalej miejscem swobodnej debaty dla ludzi o różnych poglądach. Chciałbym bardzo, by była to debata na coraz wyższym poziomie, by komentarze były merytoryczne, choć wiem - emocji nie da się uniknąć.
Drodzy! Piszcie, dyskutujcie, pokażmy, że umiemy zbudować silne, wpływowe, ale niezależne medium, które będzie nadawało ton polskiemu życiu publicznemu. Dziękuję Wam wszystkim, drodzy blogerzy, komentatorzy, nasi przyjaciele i krytycy.
P.S. Jutro napiszę tekst o tym, jak doszło do tego wywiadu, o kulisach przygotowań.
