jan mak jan mak
6059
BLOG

Plan Tuska i gen szmalcownika

jan mak jan mak Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 263

Donald Tusk dojrzał swoją szansę na przejęcie władzy w Polsce. Od jakiegoś czasu puszcza coraz bardziej żenujące twity (słowo puszcza jest tu nieprzypadkowe). Poziomem twitów zbliżając się do Wałęsy, którego pozycja w rankingu... (hmm? proszę samemu wstawić odpowiednia nazwę) wydawała się do tej pory niezagrożona. Część Polaków jest tym zapachem i powrotem Tuska do Polski na koronowirusie zachwycona.

Opozycja błaga, wręcz żąda od rządu wprowadzenia stanu wyjątkowego. A co będzie po spełnieniu tego żądania? Pokazał to kolejny twit puszczony przez Tuska, na forum Europejskiej Partii Ludowej, w którym potępia Węgry za to, czego żąda totalna opozycja w Polsce. Komuchom takie sprzeczności nigdy nie przeszkadzały (dialektyka marksistowska). Więc zwolennikom Tuska w Polsce też nie przeszkadzają.

Plan opozycji, który pozwoliłem sobie ochrzcić mianem jej patrona, jest prosty jak konstrukcja cepa. Wiadomo, że gdy epidemia się zakończy (a co do tego, że się przecież kiedyś zakończy politykierzy jakoś nie mają wątpliwości), sytuacja gospodarcza Polski będzie bardzo zła. Ludziom zaczną doskwierać braki ekonomiczne i trudności, jakich wcześniej nie znali. Oczywiste jest, że część dzisiejszych wyborców Andrzeja Dudy i PiS zacznie o to obwiniać rząd. Wyborcy mają niestety krótką pamięć. Wtedy wybory wygra Tusk (zresztą nawet Kidawa by wygrała, ale jak Tusk zwącha pewną prezydenturę, to przyleci). Później jeszcze rok walki z rządem, blokowanie wszystkiego, i doprowadzenie ludzi do ostateczności. Przyspieszone wybory. I znowu będzie jak było.  

Elementy tego planu głoszą różni przedstawiciele opozycji w różnych mediach. Ich wypowiedzi złożone do kupy dają właśnie dokładnie ten plan. Nie żebym uważał, że ktoś ten plan obmyślił i teraz plan jest karnie realizowany. Taki plan jest prosty jak cep, i myślę że wspólne działanie w tym kierunku przypomina raczej wspólny bieg zakosami stada szczurów, niż dowodzone przez kogoś odgórnie manewry. 

Najważniejszy punkt tego planu to żeby wybory nie odbyły się w maju! I po zachowaniu przedstawicieli opozycji, ich medialnych klakierów, a także ich fanatycznych wyznawców na Salonie24, jestem przekonany, że modlą się oni w duchu, żeby epidemia nie ustąpiła do 10 maja. Jeszcze kilkudziesięciu zmarłych trzeba dla dobra własnego poświęcić.

Otóż przyznać trzeba, że plan jest niestety realny. Polsce grozi, że wróci wszystko złe, co toczyło Polskę za czasów Tuska, a znaczna część publiczności nawet uświadomić sobie tego nie zdołała dzięki współpracy zjednoczonych mediów antyrządowych. A co tu ma do rzeczy gen szmalcownika? 

Otóż czym jestem starszy, czym lepiej poznaję historię i teraźniejszość, tym bardziej widzę, że Polacy składają się jednak z dwóch narodów. Jest w naszym narodzie gen patrioty i bohatera, gen solidarności, w stopniu niespotykanym w innych narodach, ale jest też gen targowicy i szmalcownika – i być może również w stopniu niespotykanym w innych narodach. Ojciec mój całą wojnę spędził w miejscach, gdzie Polacy ukrywali Żydów. Ojciec mój nie zna ani jednego przypadku, żeby ktoś tych Polaków wydał. Nie zetknął się ze zjawiskiem szmalcownictwa. Na tej podstawie noszę w sobie przekonanie, że generalnie w czasie wojny znacznie więcej było przypadków pomagania Żydom niż ich wydawania. Że Polacy to generalnie dobry naród. Wiem, że to nie jest naukowe podejście, wyciągać ogólne wnioski na podstawie jednego przypadku. Może mój ojciec miał po prostu wyjątkowe szczęście i spotykał w czasie wojny tylko dobrych i przyzwoitych ludzi?

Gdy patrzę na to, co w tej chwili wyczynia opozycja korzystając z nieszczęścia, jakie nas dotknęło, a przede wszystkim, że ta opozycja ciągle ma poparcie około połowy Polaków – mimo wszystkich świństw, jakie czyni – to zaczynam myśleć, że w tych opowieściach rozpowszechnianych w Izraelu i USA, o Polakach pomagającym Niemcom w czasie wojny unicestwić naród żydowski, jest może więcej prawdy niż chciałbym uwierzyć. Może jesteśmy rzeczywiście takim dziwnym narodem, gdzie równoważą się dwa silne geny: gen solidarności i gen szmalcownika? I że skazani jesteśmy na okresy w historii, kiedy gen szmalcownika, gen targowicy, bierze górę?

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo