Janusz Śniadek Janusz Śniadek
2678
BLOG

Narodowy przekręt

Janusz Śniadek Janusz Śniadek Polityka Obserwuj notkę 17

Nonszalancja, szastanie pieniędzmi bez podstaw prawnych z naruszeniem ustawy o finansach publicznych przez Ministra Sportu i kierownictwo Narodowego Centrum Sportu przy budowie Stadionu Narodowego były niewyobrażalne – wynika z raportu NIK.

 

Przyznaję, że nie mam serca do tego obiektu. Nigdy nie zaakceptuję nazwy Narodowy dla stadionu pozbawionego bieżni lekkoatletycznej. Decydenci, chełpiący się swoją pasją do „haratania w gałę”, zignorowali Królową Sportu. Za publiczne pieniądze zaspokoili upodobania swoje i fanów futbolu, nie oglądając się na kibiców i sportowców innych dyscyplin. Tak samo zresztą jak z orlikami budowanymi bez bieżni. Pokolenia wielkich polskich lekkoatletów, którzy odeszli już z tego świata, z pewnością przewracają się w grobach, a żyjący milczą. W każdym razie, czerwono-szara bryła wzniesiona w miejsce dawnego Stadionu Dziesięciolecia, nazywana Stadionem Narodowym, budzi we mnie przykre skojarzenie z autorytarną władzą, która rzymską dewizę „igrzysk i chleba” sprowadziła wyłącznie do igrzysk.

Nowy stadion to okazały i bardzo drogi obiekt, imponujący, ale zbudowany bez namysłu i troski o mądre wydawanie publicznego grosza – tak myślałem do tej pory. Jak większość Polaków bardzo lubię piłkę nożną, dlatego w duchu powtarzałem sobie, że być może nie mam racji.

Rzeczywistość jednak okazuje się gorsza od najczarniejszych snów. Budowa i wykorzystanie Stadionu Narodowego w Warszawie – tak zatytułowany jest raport Najwyższej Izby Kontroli, z kontroli przeprowadzanej od 12 lutego do 30 sierpnia 2013 roku. Podpisany przez Prezesa NIK 21 lipca tego roku, został zaprezentowany w ubiegłym tygodniu na sejmowej Komisji Kontroli Państwowej.

Podsumowanie wyników kontroli i ocena ogólna kontrolowanej działalności rozpoczyna się od negatywnej, ale stosunkowo niewinnie brzmiącej formułki: „Najwyższa Izba Kontroli negatywnie ocenia prawidłowość przygotowania i realizacji zadania polegającego na budowie Stadionu Narodowego oraz jego wykorzystania w 2012 r., po przeprowadzeniu finałowego turnieju Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA EURO 2012”. Potem następuje wyliczenie ustaleń, które przesądziły o tak poważnym i nieczęstym werdykcie NIK. Przytaczane w nim liczby i fakty są szokujące, wprost trudne do uwierzenia. Dlatego zawarte w uwagach końcowych i wnioskach kluczowe zdanie: „Wyniki kontroli wykazują, że zadanie budowy SN nie zostało przez Ministra Sportu i Turystyki właściwie przygotowane do realizacji, co skutkowało przekroczeniem zarówno zaplanowanych środków na inwestycję, jak i terminu wykonania zadania, a także nieprawidłowościami w toku realizacji inwestycji” wydaje się rażąco łagodne jako podsumowanie opisanych, skandalicznych faktów. Posłowie PiS zgłosili wniosek o skierowanie raportu przez Komisję Kontroli Państwowej do zbadania przez Prokuraturę pod kątem odpowiedzialności karnej urzędników za brak nadzoru i złe gospodarowanie publicznymi pieniędzmi z naruszeniem obowiązujących przepisów. Zastanawiam się, dlaczego nie zrobił tego NIK i czy nie miał takiego obowiązku. Na Komisji wniosek zostanie poddany pod głosowanie podczas kolejnego posiedzenia Sejmu. Przekonamy się, czy koalicyjna większość i tę aferę będzie usiłowała upchnąć pod dywan?

Kolejny raz, tak jak przy aferach hazardowej i Amber Gold, potwierdziło się bezlitośnie niepokojące wielu ludzi przeczucie, że obnażona na „taśmach prawdy” mentalność prominentów Platformy, słownictwo i myślenie członków rządu godne pospolitych opryszków z szemranej ferajny, przekłada się na ich działalność publiczną. Dokumenty w rodzaju omawianego raportu powinny być opatrywane klauzulą: tylko dla ludzi o silnych nerwach.

Najogólniej rzecz biorąc, w raporcie NIK stwierdzono: w latach 2006-2008 planowany zakres rzeczowy zadania ulegał ograniczeniu przy jednoczesnym wzroście środków przewidzianych na jego realizację z 665 mln zł do 1 220 mln. Przed podjęciem budowy SN nie dokonano analiz ekonomicznych i porównawczych pod kątem potrzeb, kosztów budowy i utrzymania oraz możliwości wykorzystania stadionu. W rezultacie o tym, jaki obiekt powstanie i za jaką cenę, zdecydowali de facto: projektant, któremu nie postawiono żadnych ograniczeń dotyczących kosztów inwestycji, oraz generalny wykonawca oferujący wysoką cenę realizacji kosztownego projektu. Stadion został zaprojektowany i wybudowany jako obiekt sportowo-komercyjny, którego realizacja wymagała poniesienia nakładów o co najmniej 1 mld zł wyższych od pierwotnie zaplanowanych. Nakłady poniesione do 31 grudnia 2012 r. wyniosły 2,2 mld wobec 1,2 mld zł przewidzianych pierwotnie, przy czym wydatki poniesione do końca 2012 r. nie są ostateczne, ponieważ zadanie nie zostało zakończone i rozliczone do dnia zakończenia kontroli NIK. Przewidziana w Uchwale RM z czerwca 2008 r. kwota 1 220 mln nie była wynikiem analiz, ale deklaracją ówczesnego Ministra Finansów co do możliwości zapewnienia środków budżetowych. Na wniosek komisji przetargowej NCS zawarło 4 maja 2009 r. umowę na roboty budowlane z Generalnym Wykonawcą (GW) o wartości 1 528 361 tys. zł przewyższającej kwotę zagwarantowaną w budżecie państwa, na postawie odręcznej notatki ministra Mirosława Drzewieckiego: „Zapewniam finansowanie”. Dopiero pół roku później uchwałą RM środki zwiększono do 1 914 631 tys. zł. Ostatecznie zaplanowane w budżecie kwoty przekroczono o co najmniej 268,8 mln zł.

Swoją negatywną ocenę NIK uzasadnia licznymi poważnymi zarzutami. Odbiór od projektanta niekompletnej dokumentacji projektowej, nienaliczanie kar umownych, nierzetelne odbiory i rozlicznie robót budowlanych bez sprawdzania dokumentacji, zlecanie umów na roboty dodatkowe z naruszeniem ustawy Prawo zamówień publicznych. Nierzetelne, niegospodarne i naruszające przepisy prawa działania NCS w toku realizacji inwestycji. Zawieranie aneksów i ugód niezabezpieczających interesu Skarbu Państwa. Dla przykładu:

- NCS już w październiku 2010 r. potwierdziło wykonanie robót w zakresie konstrukcji stalowej dachu, pomimo że ich faktyczne wykonanie trwało do kwietnia 2011 r., co umożliwiło wypłacenie kwoty 80 033,6 tys. zł 6 miesięcy przed wykonaniem tych prac;

- wynagrodzenie wypłacone GW za realizację umowy dodatkowej (na wykonanie płyty boiska i wykończenie kiosków gastronomicznych) zawyżono o 17 733,6 tys. zł, ponieważ rozliczenia dokonano na podstawie oszacowania, a nie kosztorysu powykonawczego.

Na podstawie faktur potwierdzonych przez NCS Ministerstwo wypłaciło GW do 30 kwietnia 2012 r. pełną kwotę określoną w umowie podstawowej 1 510 355 136 zł, oraz dodatkowo 22 863 000 podwykonawcom, pomimo niezakończenia zadania. Zarówno termin jak i koszty budowy stadionu nie zostały dotrzymane. Ministerstwo pozostaje w sporze z GW o zapłatę kar umownych w wysokości ponad 461 mln i na drodze sądowej dochodzi wypłaty gwarancji wystawionej przez ubezpieczyciela GW w kwocie ponad 150 mln zł.

NIK negatywnie oceniła również ustalone w kontraktach menedżerskich warunki wynagradzania członków Zarządu NCS. Kontrakty gwarantowały wypłatę wynagrodzeń dodatkowych i nagród rocznych niezależnie od efektów i realizacji zadań. Wynagrodzenia łącznie z nagrodami i premiami w kwocie ogółem ponad 5 mln zł zostały wypłacone wszystkim członkom Zarządu, mimo iż zadania nie zostały zakończone i rozliczone.

W przypisach do raportu przywołany jest przykład nowoczesnego, wielofunkcyjnego krytego stadionu w Solnej pod Sztokcholmem. Wzniesionego w latach 2009–2012, pierwszego w pełni klimatyzowanego obiektu piłkarskiego na świecie, mogącego pomieścić na meczach piłkarskich 50 tys. widzów. Ma rozsuwany dach i kurtyny do zasłaniania niepotrzebnej części trybun. Kosztował 2,8 mld SEK (około 1,3 mld zł), co zważywszy na wysokie koszty pracy u naszego północnego sąsiada, musi robić wrażenie. Czy ta ogromna różnica wynika tylko z niskiej efektywności gospodarowania w Polsce, czy raczej jest wskazówką co do wielkości tzw. podatku korupcyjnego i skłonności projektantów i wykonawców do zawyżania koszów, jeśli nie patrzy się im na ręce?

Rodzi się pytanie, czy po 30 sierpnia 2013 r., tj. po zakończeniu kontroli postawione w raporcie zarzuty dotyczące zaniedbań, które ze względu na bezpieczeństwo ludzi powinny być jak najszybciej usunięte, są aktualne do dziś? Gdyby było inaczej, Minister Sportu, odnosząc się do przedstawionych mu wyników kontroli, w swoim stanowisku z 7 sierpnia br. z pewnością by je sprostował. Tymczasem pan minister, nie zgadzając się z negatywną oceną NIK, prowadzi wyłącznie gołosłowne polemiki, twierdząc, że: „Proces przygotowań przebiegał sprawnie i efektywnie. Podczas przygotowań zostały wykorzystane całkowicie nowe, unikatowe narzędzia i struktury, które mogą wyznaczać nowe standardy projektowe w organizacji imprez tej rangi”. Nowe standardy nieuczciwości, bezczelności i tupetu Platforma Obywatelska podniosła na najwyższy światowy poziom. Skierowanie spraw opisanych w raporcie NIK do Prokuratury będzie kolejnym testem na nasz wymiar sprawiedliwości – jak w Polsce pod rządami Platformy „niezależna” Prokuratura i sądy przestrzegają standardów prawa.

 

Janusz Śniadek

 

tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (16.09.2014)

Były przewodniczący NSZZ "Solidarność", Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka