Paweł Kula / sejm.gov.pl
Paweł Kula / sejm.gov.pl
Janusz Śniadek Janusz Śniadek
421
BLOG

Polityka to roztropna troska o dobro wspólne

Janusz Śniadek Janusz Śniadek Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Wysokie poparcie społeczne dla Rządu i dla Prawa i Sprawiedliwości nie są celem samym w sobie. To tylko środek do osiągnięcia celu jakim jest silna i bezpieczna Polska.

Polityka to roztropna troska o dobro wspólne - uczył nas Jan Paweł II. Dobrą miarą roztropności w polityce jest skuteczność w osiąganiu założonych celów. Silna i dająca Polakom poczucie bezpieczeństwa Polska jest celem, do którego zmierzamy realizując oparty na przesłaniach Sierpnia 1980 roku i sformułowany przez św. pamięci Lecha Kaczyńskiego program pod nazwą Solidarna Polska. Program PiS do wyborów parlamentarnych w 2015 roku został zbudowany na jego osnowie i był jego znaczącym rozwinięciem. Jednak do tego, aby dokonujące się w Polsce zmiany stały się nieodwracalne potrzeba więcej niż tylko jednej czteroletniej kadencji. Dlatego polityka PiS musi uwzględniać cel pośredni, jakim jest zwycięstwo w kolejnych wyborach parlamentarnych w 2019 roku. Trzeba unikać - w miarę możliwości - dawania „totalnej opozycji” niepotrzebnych pretekstów do konfrontacji i ataków budujących dla nich poparcie społeczne, choćby stosunkowo niewielkie.

Z tego punktu widzenia, zdarzenia w Sejmie związane z głosowaniami dotyczącymi tzw. ustaw aborcyjnych przebiegły dla nas, przy szczęśliwym zbiegu okoliczności, wyjątkowo korzystnie. Nie będę komentował konsternacji, konfliktów, napięć i zamieszania wśród opozycji jakie wywołał wynik głosowania - odrzucenie w pierwszym czytaniu skrajnie proaborcyjnego projektu lewicy – dopuszczającego zabijanie nienarodzonych dzieci praktycznie na życzenie. Tym razem, to nie PiS stał się głównym oskarżonym o odrzucenie tej antyludzkiej ustawy. To dzięki temu, że kierownictwo klubu PiS z częścią posłów (w sumie 58) uznało, że nie warto ponownie przez odrzucenie projektu obywatelskiego już w pierwszym czytaniu dawać pretekstu do nowych „czarnych marszów” i powtórki z 2016 r. Chodziło też, o okazanie elementarnego szacunku dla osób podpisanych pod projektem, a więc przejawiających aktywność obywatelską, nawet jeśli się z nimi fundamentalnie nie zgadzamy.  Dlatego cała furia tzw. „lewactwa” skierowała się przeciw totalnej opozycji. Wystarczyłoby jednak, żeby tylko pięciu spośród 58 posłów PiS, którzy zagłosowali za skierowaniem projektu do dalszych prac zagłosowało odwrotnie, a ponownie winien byłby tylko PiS. Roztropność przynosi dobre owoce.

Były przewodniczący NSZZ "Solidarność", Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka