Nie wszystko dzieje się w obrębie strategii. Trzeba okazję też wykorzystywać. Kiedy się nadarzy. Na tym polu można wykazać się zdolnościami taktycznymi i inteligencją.
Której Tuskowi brakuje.
W sumie żadne to odkrycie. Dziecko to wie.
Tusk myślał, że zastawił pułapkę na Dudę i przyszły rząd PiS-u. Tak działo się w Polsce, kiedy miał usłużne media. Teraz nie ma, więc w ten dół, co go wykopał, sam wpadł.
Przyszły rząd PIS-owski ma teraz proste wytłumaczenie w sprawie ewentualnych ustaleń maltańskich. Aniela się do niego zwróci, a on powie: nas przy tym nie było. Spadnie wina na Szydło i Kaczora? O nie, na kogoś, kto słaby, a tu Tusk, który się naiwnie podłożył i dostał morderczą kontrę. Jest nikim, a kreuje się na gracza pierwszoligowego, kiedy cała jego pozycja zależy od dobrej woli Merkel. To drażni każdego. Bubek nie powinien się wynosić ponad swój stan. A czy Merkel chce konfliktu z Polską o Tuska? Myślę, że wątpię.
Tusk łatwo zostanie złożony w ofierze, a niech się PiS cieszy, że go wysiudał. Tusk nie mając aktywów, podjął grę w zawodach, gdzie nie znaczy nic, bo to nie jego waga. Staje się obciążeniem, nie przynosząc korzyści. Popieranie go dla Merkel przestaje być korzystne.
Czyli: O Boże, co za tuman!
Duda niszczy teraz jego pozycję w strukturach europejskich, która dla Polska nie daje nic, bo to sługus Merkel. Dyskredytuje go również jako przyszłego ewentualnego kandydata w wyborach prezydenckich. I to jednym posunięciem. Genialne!
A Szydło teraz ma wygodną pozycję w czasie przyszłych europejskich ustaleń - rozłoży ręce i powie: musimy się nad tym zastanowić, to dla nas nowa sytuacja. I zastanawiać się będzie, patrząc, gdzie dla niej szansa. A reszta niech ją przekonuje. Jeśli ma czym. Może się targować. Dureń ten, kto tego nie czyni.
Głupi Tusk to jej załatwił, kiedy chciał nogę podstawić.