Z małym opóźnieniem przeczytałem dzisiaj relację z wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim, który przeprowadziła z nim Katarzyna Gójska Hejke.
Bardzo spodobały mi się słowa prezesa:
"Możemy z całą pewnością powiedzieć, że przyczyny katastrofy, które zostały podane, a także jej przebieg, są nieprawdziwe"
Co wynika z tych słów?
Ano to, że wg Prezesa Kaczyńskiego wszelkie zdjęcia, wszelkie zapisy czarnych skrzynek, stenogramy z rozmów w kabinie czy protokoły z sekcji ciał nie są prawdziwe czyli inaczej mówiąc zostały sfałszowane. A więc wiemy, że nic nie wiemy.
Na tapetę wracają wszystkie tezy, nie tylko ta o zamachu przeprowadzonego przez Putina, Tuska czy kogoś jeszcze innego. Tak samo na tapetę wraca teza o pijanym Błasiku za sterami, Lechu Kaczyńskim w kabinie pokrzykującym, by piloci natychmiast lądowali jak i porwanie samolotu przez UFO.
Co ciekawe Prezes nachalnie powraca do niezawodnych kwiatków o lądowaniu w błocie, przy "stosunkowo niewielkiej prędkości" (ok. 300 km/h) czy 20 metrach z których spadł samolot. Przecież wszystkie dowody są sfałszowane więc skąd w ogóle pewność, że było tam błoto, taka prędkość czy wysokość?
W każdym razie gratulacje dla pana Prezesa Kaczyńskiego. Można temat cofnąć o trzy lata i dalej zarabiać :) Redaktor Sakiewicz z pewnością jest wdzięczny. Biznes smoleński kręci się dalej.