Jazdadom Jazdadom
475
BLOG

Balcerowicz się myli. OFE nie ma przyszłości.

Jazdadom Jazdadom Polityka Obserwuj notkę 1

Dyskusja wokoł tematu emerytur z Otwartych Funduszy Emerytalnych trwa a atmosfera się zagęszcza. Spór dosyć wyraźnie widać pomiędzy stanowiskami jednego z twórców reformy prof. Leszka Balcerowicza a stanowiskiem rządu, reprezentowanego przez ministra finansów Jana Vincenta Rostowskiego.

W wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej (link poniżej) prof. Leszek Balcerowicz atakuje rząd, że ten manipuluje i zakłamuje temat i jednocześnie dąży do znacjonalizowania oszczędności Polaków. Muszę powiedzieć, że mimo iż szanuje prof. Balcerowicza i jego dorobek naukowy to w tym miejscu nie mogę się zgodzić z jego stanowiskiem. Uważam, że niestety jest ono błędne a same Otwarte Fundusze Emerytalne nigdy nie miały szansy zrealizować obietnic, jakie wielokrotnie składali nam twórcy tej reformy. Na uzasadnienie chciałbym cofnąć się troszkę do historii polskiej transformacji ustrojowej i roli Leszka Balcerowicza w jej przeprowadzeniu.

Pod koniec lat 80 XX wieku, gdy jasnym stało się, że wkrótce pojawi się potrzeba pomocy wielu krajom socjalistycznym w przejściu od gospodarki nakazowo - rozdzielczej do gospodarki wolnorynkowej, opracowano pewien dokument (później uzupełniany), który zawierał szereg założeń, które każde państwo socjalistyczne w czasie transformacji powinno wprowadzić, by osiągnąć wysoki poziom wzrostu gospodarczego i które miałyby pomóc wykorzystać system wolnorynkowy w maksymalnie efektywny sposób. Założenia te przyjęły nazwę "Konsensusu Waszyngtońskiego" i zostały przyjęte przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy jako pewien kanon obowiązkowych reform w krajach m.in. postsocjalistycznych. W naszym kraju osobą, która przyjęła na siebie ciężar przeprowadzenia tych reform był właśnie prof. Leszek Balcerowicz. Uznano, że kanon obowiązkowych reform takich jak liberalizacja handlu, prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych i szereg innych reform uwalniających rynek wzorem państw, które wprowadziły ten pakiet reform wcześniej będą gwarancją dobrze funkcjonującego systemu gospodarczego. Leszek Balcerowicz, moim zdaniem idealista uznał, że jeżeli wprowadzi te reformy to efekt przyjdzie z czasem. Niestety jak wiemy nie wszystko zadziałało zgodnie z przewidywaniami, co tylko potwierdziło zdanie wielu przeciwników konsensusu waszyngtońskiego, którzy wskazywali, że same przepisy to za mało. Te same rozwiązania prawne w jednym kraju przyniosą efekt rewelacyjny a w innym zupełnie inny. Nie wzięto pod uwagę tzw. instytucji nieformalnych, czyli pewnych czynników obiektywnych, różnych w zależności od kultury, wiedzy, szacunku dla prawa i jego przestrzegania. Okazało się, że w Polsce rozwiązania wprowadzone przez Leszka Balcerowicza na początku lat 90 reformy owszem uleczyły naszą gospodarkę, ale nie było to uzdrowienie pełne. Wiele rzeczy wciąż nie działa tak jak powinno. Dlaczego o tym piszę? Uważam bowiem, że w przypadku OFE Leszek Balcerowicz popełnił ten sam błąd. Nie wziął pod uwagę małej stabilności polskiej polityki i bardzo dużej zmienności koncepcji kolejnych grup rządzących.

Istotą systemu kapitałowego przy emeryturach miała być prosta zasada, która mówiła, że tyle dostaniemy emerytury ile sobie przez lata pracy uzbieramy na indywidualnych kontach a które to środki będą uczestniczyć w grze rynkowej. Założenia idealne. Całkowicie obiektywne i w pełni sprawiedliwe. Jak dzisiaj widzimy od samego początku nierealne. Proszę zwrócić uwagę, że tak naprawdę całe dobrodziejstwo tego systemu mogliby poznać dopiero Ci, którzy w systemie tym braliby udział przez cały potencjalny okres składkowy. Tak naprawdę ten system ma być w pełni funkcjonalny dla takich osób jak choć ja, pracujący od 3 lat a mający w perspektywie 39 lat odkładania środków na indywidualnym koncie w OFE. W tej chwili nie ma i jeszcze przez wiele lat nie będzie pośród emerytów osób, które od pierwszych lat swojej pracy oprócz w ZUS odkładały także w OFE, więc naturalnym zjawiskiem jest, że obecnie system ten nie może być w pełni efektywny. Po prostu zbyt małe pieniądze zostały odłożone i zbyt krótko były inwestowane by przynosić obiecywane kokosy. W pewnym sensie przy ograniczonej ilości środków Towarzystwa Emerytalne potrzebują pewnego dzielnika lat, by środki podzielić. Reforma wymagała od nich rynkowego, menadżerskiego podejścia. Nie wolno dziwić im się, że sprzeciwiają się wypłacaniu większych niż uzbierane środków. To byłoby samobójcze podejście doprowadzające Towarzystwa Emerytalne do bankurctwa i tu mają rację. Jednocześnie rację ma też minister finansów, gdyż emerytura z definicji ma być świadczeniem dożywotnim i już tutaj okazuje się jak słabo przemyślanym systemem było OFE. Moim zdaniem ponownie wynikło to z tego, iż prof. Balcerowicz jest wielkim idealistą. Nie wziął pod uwagę w najmniejszym nawet stopniu tego problemu, który widzimy dzisiaj. Jednym z podstawowych zadań państwa jest dbanie o wypłacalność systemu emerytalnego. Już dziś wiemy, że jest z tym coraz gorzej, system jest kompletnie nieefektywny, dziura w ZUS się powiększa a emerytury wciąż trzeba wypłacać. Z tego obowiązku państwo zrezygnować nie może tak jak nie może utrzymywać nieefektywnego systemu, którego pełna efektywność spodziewana być może w perspektywie kilkudziesięciu lat. Stąd moim zdaniem wynika stopniowe obcinanie wpłat do OFE bez jednakowoż likwidacji tego systemu. Wierzę szczerze, że również Jan Rostowski wierzy,  że system kapitałowy może być panaceum na polskie emerytury. Niestety jeszcze nie dzisiaj. Dziś pieniądze potrzebne są w ZUS. Dziś potrzebne są pieniądze na bieżącą emeryturę tych, którzy przez lata praktycznie nie odłożyli nic lub bardzo mało a także tych, których pieniądze przejadł system socjalistyczny.

I na koniec refleksja. Czy warto się martwić tym co się dzisiaj dzieje przy OFE gdy ma się dziś mniej więcej 30 lat? Moim zdaniem nie ma to większego sensu. Dzisiejsi emeryci, gdy zaczynali pracę wierzyli, że ich system emerytalny o nich zadba i że gdy przyjdzie czas emerytury pieniądze państwo będzie wypłacać. Wielu z nich rozpoczynało pracę jeszcze w głębokim socjaliźmie, w tym czasie niektórzy przeżyli bankructwo kraju, zmiany gospodarki w wolnorynkową i jeszcze wiele innych super pomysłów na system emerytalny. Prawda jest taka, że dziś emeryturę dostają, waloryzowaną, raz mniejsza raz większą a wpływ na ich wysokość mają i tak zupełnie inne czynniki niż się spodziewali gdy zaczynali pracę. Czy ja mam się martwić tym, że moje środki w OFE zostaną przejęte przez ZUS? Nie, nie ma to sensu. Przez najbliższych niemal 40 lat pojawi się szereg innych pomysłów, które upadną, zmienią się, państwo może się wzbogaci, może znów zbankrutuje ale jedno się nie zmieni. Konstytucja zapewne w dalszym ciągu jedno z podstawowych zadań, jakie postawi przed państem będzie dbanie o swoich emerytów. Wówczas, gdy będę już miał te 67 lat martwić i denerować się systemem emerytalnym będą ówcześni 30 latkowie, kuszeni palmami i wkurzający się, że ich środki wypłacane są na wypłaty emerytur takim piernikom jak ja. Tak to już działa.

 

----

http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,13773728,Platforma_strzeli_sobie_OFE_w_stope.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk

Jazdadom
O mnie Jazdadom

nie znoszę czytania głupot, mitów i urojeń wyssanych z palca... osobników, którzy komentują w tysiącach, a blogują w jednostkach nie uznaję za blogerów... komentarzami i komentatorami za pieniądze gardzę...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka