Mechanizm według którego Władimir Putin rozgrywa konflikt o Krym jest stary jak świat. Odpowiednia ilość kłamstw, powtarzanych wystarczająco długo czyni cuda. Przedstawianie świata jednowymiarowo, wskazywanie zewnętrznego wroga, nie dopuszczanie do istnienia opinii przeciwnych. Rosjanie żyjący na Półwyspie Krymskim a także spora część Ukraińców ze wschodnich regionów kraju na codzień ogląda telewizję i czyta gazety, które z rzetelnym przedstawianiem rzeczywistego obrazu wydarzeń nie mają nic wspólnego. Mieszkańcy Krymu bombardowani są codzienną dawką wpajanej im PRAWDY. Że faszyści przejęli władzę, że nacjonaliści podsycani przez obce służby próbują podpalić kraj i oddać go w ręce brukselskich magnatów. Że Rosja to ich największy przyjaciel, który przed każdym złem bezinteresownie ich ochroni, z każdym pomoże się rozprawić. Wszystko w ramach "braterskiej pomocy". Ludzie dokonują wyborów na podstawie informacji, którymi dysponują a Władimir Putin bardzo dba o to, by mieli tylko takie informacje, które postawią Rosję w świetle wyzwoliciela.
Trochę mnie dziwi przechwalanie się dziś polityków opozycji i niepokornych dziennikarzy, że oni od samego początku mieli rację, że Putin to samo zło, że "wczoraj Gruzja, dziś Ukraina a jutro być może Polska". Dziwi mnie ta nieukrywana niechęć czy wręcz nienawiść do Putina, bo od 4 lat to właśnie styl budowania elektoratu Putina kopiowany jest w polskiej przestrzeni publicznej. "Tylko my możemy Was uwolnić", "Polską rządzą służby specjalne i agenci obcych mocarstw", "My informujemy, oni kłamią", "Prawdziwi Polacy", "Należy dążyć do PRAWDY". Gdy spojrzeć na Gazetę Polską Codziennie, która codziennie tak jak Russia Today przedstawia sytuację w sposób jednowymiarowy, korzystny tylko dla jednej opcji politycznej widać bardzo duże podobieństwo mechanizmów. Oczywiście. W przeciwieństwie do Ukrainy czy tym bardziej Rosji, Polska jest krajem w pełni demokratycznym i to jaką gazetę w kiosku kupisz czy jaką stację telewizyjną właczysz jest twoim wolnym wyborem. Nikt Cię nie wytknie palcem gdy w kiosku zamiast "Gazetę Wyborczą" kupisz "Gazetę Polską". Na szczęście mechanizm kopiowany przez niepokornych na grunt polski jest dużo mniej skuteczny niż ten rosyjski. Rośnie rzecz jasna grono wyznawców, wyborców, którzy dali się nabrać na głoszone przez niepokorne media apele, że wszystkie mainstreamowe media kłamią i też z tego powodu ciągle rosnie poparcie dla stronnictw tam wychwalanych, stronnictw, które w tych mediach są tylko i wyłacznie dobre ale sufitu nie przebije. Może teraz trochę przejrzą na oczy. Oby.
